ORP " Groźny" 351

ORP " Groźny" 351
Był moim domem przez kilka lat.

poniedziałek, 14 kwietnia 2025

Kon-Tiki

 

W 1947 roku norweski etnograf Thor Heyerdahl zrobił coś, co dziś nazwalibyśmy marketingowym majstersztykiem w skali globalnej: zbudował tratwę, nazwał ją Kon-Tiki i razem z pięcioma kumplami wyruszył w ponad studniowy rejs przez Pacyfik, z Peru na wyspy Polinezji. Celem nie było pobicie rekordu Guinessa tylko udowodnienie kontrowersyjnej tezy, że mieszkańcy Ameryki Południowej mogli jako pierwsi zasiedlić rozrzucone po oceanie wyspy Polinezji. Wariactwo, ale takie fajne, które pokazuje, że ludzie mają wyobraźnię. Heyerdahl rzucił rękawicę dominującej wówczas teorii, że Polinezyjczycy pochodzą wyłącznie z Azji i zasiedlili wyspy, płynąc ze wschodu na zachód. Jego Kon-Tiki miała pokazać, że odwrotna droga – z zachodu na wschód – też była możliwa. I co tu dużo mówić – pokazała. Tratwa dotarła do archipelagu Tuamotu. Czasopisma na całym świecie okrzyknęły wyprawę triumfem, a sam Heyerdahl trafił na okładki gazet niczym rockman nauki. Gdy zaczynałem czytać książki, w tym te podróżnicze (a może przede wszystkim podróżnicze) to pamięć wyczynu Heyerdahla i zachwyt były wciąż bardzo żywe po prawie 25 latach. Heyerdahl miał też krytyków. Po pierwsze, brak było jakichkolwiek dowodów archeologicznych na to, że do takich podróży rzeczywiście doszło – poza samym faktem, że było to teoretycznie możliwe. To trochę jakby powiedzieć: „Skoro da się przepłynąć Atlantyk kajakiem, to znaczy, że Wikingowie mogli dotrzeć do Ameryki na dmuchanej sofie”. Po drugie, tratwa Heyerdahla była w dużej mierze współczesna – liny konopne, które trzymały ją w całości, nie były znane w prekolumbijskim Peru. Ignorowanie dowodów genetycznych i językowych, które jednoznacznie wskazują na azjatyckie korzenie Polinezyjczyków też nie pomagało sprawie. Choć teoria Heyerdahla została naukowo obalona, to sama wyprawa miała gigantyczny wpływ na naukę. Zainspirowała całą generację badaczy, archeologów i entuzjastów, by spojrzeli szerzej na możliwości dawnych technik żeglugi, na możliwe nieznane szlaki kontaktów międzykulturowych. Dziś takie „eksperymenty z tratwą” to pełnoprawna dziedzina badań – eksperymentalna archeologia. Co więcej, Heyerdahl pokazał, że nauka może być fascynującą przygodą, a nie tylko suchą analizą kości i garnków w muzeum. Z dzisiejszej perspektywy Kon-Tiki to: ✅ Arcydzieło eksperymentalnej archeologii – dowód na to, że ludzie mogli robić rzeczy, które wydawały się niemożliwe. ✅ Spektakularny, ale naukowo wątpliwy performance – zbudowany bardziej na przekonaniach i determinacji niż na dowodach. ✅ Kamień milowy w myśleniu o ludzkiej przedsiębiorczości – przypomnienie, że w badaniu przeszłości nie można lekceważyć ludzkiego ducha przygody. Można się z Heyerdahlem nie zgadzać, można wzruszyć ramionami na jego teorie – ale nie sposób odmówić mu jednej rzeczy: rozpalił wyobraźnię świata. A to, jak na tratwę z balsy, całkiem niezły ładunek. pl.wikipedia.org/wiki/Wyprawa_K
Zdjęcie

Brak komentarzy: