ORP " Groźny" 351

ORP " Groźny" 351
Był moim domem przez kilka lat.

czwartek, 26 grudnia 2013

AUTOSAN 175 lat tradycji cz. I

AUTOSAN 175 lat tradycji cz. I

Czy chrześcijanie, żydzi i muzułmanie wierzą w tego samego Boga?

Stara Kuźnia

http://www.starakuznia.net/muzyka.php

Fencing Men's Individual Epee Category A Bronze Medal Match - Beijing20...

Fencing Men's Individual Epee Category A Bronze Medal Match - Beijing20...

List P E P

List Pasterski Episkopatu Polski

Drogie Siostry, drodzy Bracia!
Każdego roku w Oktawie Narodzenia Pańskiego przeżywamy Niedzielę Świętej Rodziny. Kierujemy myśl ku naszym rodzinom i podejmujemy refleksję na temat sytuacji współczesnej rodziny. Dzisiejsza Ewangelia opowiada o tym, że Rodzina z Nazaretu w trudnych i niejasnych sytuacjach starała się odczytać i wypełnić wolę Bożą, dzięki czemu wychodziła z nich odnowiona. Takie zachowanie stanowi dla nas ważną wskazówkę, że także dzisiaj posłuszeństwo Bogu i Jego niezrozumiałej czasem woli jest gwarantem szczęścia w rodzinie.

Błogosławiony Jan Paweł II, do którego kanonizacji się przygotowujemy, przypomina, że prawda o instytucji małżeństwa jest „ponad wolą jednostek, kaprysami poszczególnych małżeństw, decyzjami organizmów społecznych i rządowych” (23 II 1980). Prawdy tej należy szukać u Boga, ponieważ „sam Bóg jest twórcą małżeństwa” (GS 48). To Bóg stworzył człowieka mężczyzną i kobietą, zaś bycie – w ciele i duszy – mężczyzną „dla” kobiety i kobietą „dla” mężczyzny uczynił wielkim i niezastąpionym darem oraz zadaniem w życiu małżeńskim. Rodzinę oparł na fundamencie małżeństwa złączonego na całe życie miłością nierozerwalną i wyłączną. Postanowił, że taka właśnie rodzina będzie właściwym środowiskiem rozwoju dzieci, którym przekaże życie oraz zapewni rozwój materialny i duchowy.

Ta chrześcijańska wizja nie jest jakąś arbitralnie narzuconą normą, ale wypływa z odczytania natury osoby ludzkiej, natury małżeństwa i rodziny. Odrzucanie tej wizji prowadzi nieuchronnie do rozkładu rodzin i do klęski człowieka. Jak pokazuje historia ludzkości, lekceważenie Stwórcy jest zawsze niebezpieczne i zagraża szczęśliwej przyszłości człowieka i świata. Muszą zatem budzić najwyższy niepokój próby przedefiniowania pojęcia małżeństwa i rodziny narzucane współcześnie, zwłaszcza przez zwolenników ideologii gender i nagłaśniane przez niektóre media. Wobec nasilających się ataków tej ideologii skierowanych na różne obszary życia rodzinnego i społecznego czujemy się przynagleni, by z jednej strony stanowczo i jednoznacznie wypowiedzieć się w obronie chrześcijańskiej rodziny, fundamentalnych wartości, które ją chronią, a z drugiej przestrzec przed zagrożeniami płynącymi z propagowania nowego typu form życia rodzinnego.

Ideologia gender stanowi efekt trwających od dziesięcioleci przemian ideowo-kulturowych, mocno zakorzenionych w marksizmie i neomarksizmie, promowanych przez niektóre ruchy feministyczne oraz rewolucję seksualną. Genderyzm promuje zasady całkowicie sprzeczne z rzeczywistością i integralnym pojmowaniem natury człowieka. Twierdzi, że płeć biologiczna nie ma znaczenia społecznego, i że liczy się przede wszystkim płeć kulturowa, którą człowiek może swobodnie modelować i definiować, niezależnie od uwarunkowań biologicznych. Według tej ideologii człowiek może siebie w dobrowolny sposób określać: czy jest mężczyzną czy kobietą, może też dowolnie wybierać własną orientację seksualną. To dobrowolne samookreślenie, które nie musi być czymś jednorazowym, ma prowadzić do tego, by społeczeństwo zaakceptowało prawo do zakładania nowego typu rodzin, na przykład zbudowanych na związkach o charakterze homoseksualnym.

Niebezpieczeństwo ideologii gender wynika w gruncie rzeczy z jej głęboko destrukcyjnego charakteru zarówno wobec osoby, jak i relacji międzyludzkich, a więc całego życia społecznego. Człowiek o niepewnej tożsamości płciowej nie jest w stanie odkryć i wypełnić zadań stojących przed nim zarówno w życiu małżeńsko-rodzinnym, jak i społeczno-zawodowym. Próba zrównania różnego typu związków jest de facto poważnym osłabieniem małżeństwa jako wspólnoty mężczyzny i kobiety oraz rodziny, na małżeństwie zbudowanej.

Spotykamy się z różnymi postawami wobec działań podejmowanych przez zwolenników ideologii gender. Zdecydowana większość nie wie, czym jest ta ideologia, nie wyczuwa więc żadnego niebezpieczeństwa. Wąskie grono osób – zwłaszcza nauczycieli i wychowawców, w tym także katechetów i duszpasterzy – próbuje na własną rękę poszukiwać konstruktywnych sposobów przeciwdziałania jej. Są wreszcie i tacy, którzy widząc absurdalność tej ideologii uważają, że Polacy sami odrzucą proponowane im utopijne wizje. Tymczasem ideologia gender bez wiedzy społeczeństwa i zgody Polaków od wielu miesięcy wprowadzana jest w różne struktury życia społecznego: edukację, służbę zdrowia, działalność placówek kulturalno-oświatowych i organizacji pozarządowych. W przekazach części mediów jest ukazywana pozytywnie: jako przeciwdziałanie przemocy oraz dążenie do równouprawnienia.

Wspólnota Kościoła w sposób integralny patrzy na człowieka i jego płeć, dostrzegając w niej wymiar cielesno-biologiczny, psychiczno-kulturowy oraz duchowy. Nie jest czymś niewłaściwym prowadzenie badań nad wpływem kultury na płeć. Groźne jest natomiast ideologiczne twierdzenie, że płeć biologiczna nie ma żadnego istotnego znaczenia dla życia społecznego. Kościół jednoznacznie opowiada się przeciw dyskryminacji ze względu na płeć, ale równocześnie dostrzega niebezpieczeństwo niwelowania wartości płci. To nie fakt istnienia dwóch płci jest źródłem dyskryminacji, ale brak duchowego odniesienia, ludzki egoizm i pycha, które trzeba stale przezwyciężać. Kościół w żaden sposób nie zgadza się na poniżanie osób o skłonnościach homoseksualnych, ale równocześnie z naciskiem podkreśla, że aktywność homoseksualna jest głęboko nieuporządkowana oraz że nie można społecznie zrównywać małżeństwa będącego wspólnotą mężczyzny i kobiety ze związkiem homoseksualnym.

W święto Świętej Rodziny zwracamy się z gorącym apelem do rodzin chrześcijańskich, do przedstawicieli ruchów religijnych i stowarzyszeń kościelnych oraz wszystkich ludzi dobrej woli, aby odważnie podejmowali działania, które będą służyć upowszechnianiu prawdy o małżeństwie i rodzinie. Bardziej niż kiedykolwiek potrzebna jest dzisiaj edukacja środowisk wychowawczych.

Apelujemy także do instytucji odpowiadających za polską edukację, aby nie ulegały naciskom nielicznych, choć bardzo głośnych, środowisk, dysponujących niemałymi środkami finansowymi, które w imię nowoczesnego wychowania dokonują eksperymentów na dzieciach i młodzieży. Wzywamy instytucje oświatowe, aby zaangażowały się w promowanie integralnej wizji człowieka.

Wszystkich wierzących prosimy o żarliwą modlitwę w intencji małżeństw, rodzin oraz wychowywanych w nich dzieci. Prośmy Ducha Świętego, aby udzielał nam nieustannie światła rozumienia i widzenia prawdy w tym, co jest niebezpieczeństwem i zagrożeniem nie tylko dla rodziny, ale dla naszej Ojczyzny i całej ludzkości. Módlmy się także o odwagę bycia ludźmi wiary i odważnymi obrońcami Prawdy. Niech w podejmowaniu tego trudu wzorem do naśladowania oraz pomocą duchową będzie Święta Rodzina z Nazaretu, w której wychowywał się Syn Boży – Jezus Chrystus.

W tym duchu udzielamy wszystkim pasterskiego błogosławieństwa. Podpisali: Pasterze Kościoła katolickiego w Polsce.

wtorek, 3 grudnia 2013

Cyklon B

Komora gazowa – urządzenie służące wykonywaniu wyroków śmierci, przez zatrucie człowieka trującym gazem w hermetycznie zamkniętym pomieszczeniu. Gazami najczęściej używanymi w nazistowskich komorach były tlenek węgla i cyjanowodór. Tlenek węgla był tłoczony z pojemników z gazem (pomieszczenia służące zabijaniu poprzez eutanazję: umieszczonych w osobnym pomieszczeniu poza komorami gazowymi, na przyczepach ciężarówek, na traktorach) lub produkowany z silników spalinowych *. Cyjanowodór był dostarczany przez firmę Degesch pod nazwą “Cyklon B", białawo-niebieskie kryształki w zamkniętych puszkach, najpierw używane były jako ośrodek owadobójczy do ubrań. „Cyklon B" ulatniał się natychmiast po zetknięciu się z powietrzem, gdy rozsypywany był w pomieszczeniu. Naukowo udowodniono, że kwas cyjanowodorowy jest sześć razy bardzie trujący niż chlor, 34 razy bardziej niż tlenek węgla i 750 razy bardziej niż chloroform. Jeden miligram na kilogram wagi ciała wystarczy, aby spowodować śmierć.

Pierwsze nazistowskie komory gazowe dla ludzi zostały wprowadzone do użytku, jako część programu eutanazji, nazywanego "Akcja T4" - operacji eliminowania ludzi chorych fizycznie i psychicznie w Niemczech i w Polsce. W tym czasie najczęściej używano tlenku węgla. W Niemczech był on dostarczany z cylindrów gazowych, w Polsce były to głównie spaliny silników. Pierwszy nazistowski, masowy mord na ludności pochodzenia innego niż niemieckie miał miejsce w październiku 1939 r. w Forcie VII w Poznaiu, gdzie w małych komorach gazowych zabito pacjentów ze szpitala dla psychicznie chorych Owińska. Potem samochody i przyczepy do gazowania były wykorzystywane do zabijania pacjentów innych szpitali psychiatrycznych w Polsce. Mordy te popełniało SS-Sonderkommando Lange.
Po tym jak szef programu eutanazji Viktor Brack zdecydował o używaniu tlenku węgla do mordowania pacjentów szpitali psychiatrycznych w tych krajach, od stycznia 1940, komór gazowych używano w sześciu ośrodkach eutanazji w Niemczech i Austrii. (Hartheim).

Potem, gdy podjęto decyzję o przeprowadzenie akcji “Ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”, rozpoczęto używanie gazu z samochodów i stacjonarnych komór gazowych w okupowanych krajach Europy, szczególnie aby uniknąć psychicznych problemów, jakie spotykały żołnierzy SS, gdy strzelali do ludzi, szczególnie Żydów. Conajmniej15 takich ciężarówek do gazowania dostarczono do Einsatzgruppen.
W sierpniu 1941, po kilku eksperymentach z użyciem “Cyklonu B" jako gazu, który zabija, miała miejsce pierwsza masowa egzekucja gazem w Auschwitz 2/3 września 1941. Miało to miejsce w piwnicy Block 11 w Auschwitz Stammlager. Potem w krótkim czasie wczesną jesienią 1941, po raz pierwszy zagazowano ludzi w komorze gazowej Krematorium I (również na terenie Auschwitz Stammlager) .
W listopadzie 1941, został założony obóz zagłady Chełmno, gdzie samochodów do gazowania używano do zabijania Żydów z Łodzi i okolic.
W marcu 1942, powstały stacjonarne komory gazowe w obozie w Bełżcu. Tutaj po wielu eksperymentach z cylindrami gazowymi i spalinami SS zdecydowało się na używanie potężnych silników, które miały produkować tlenek węgla dla tych trzech pierwszych, prymitywnych komór gazowych. Komory Bełżca stały się prototypami dla większych komór gazowych używanych w czasie Aktion Reinhard w obozach eksterminacji Sobibór (maj 1942) i Treblinka (lipiec 1942). W szczytowym momencie w obozie Treblinka, pracowało równocześnie 10 komór gazowych, które w ciągu godziny mogły zabić 2,500 ludzi. Ofiary były zmuszane do wejścia do komory gazowej nagie, z podniesionym rękami, tak by pomieścić jak największą liczbę ciał. Dzieci były wrzucane na górę na tłum. Ten sposób był najbardziej skuteczny, ponieważ powodował, że działanie gazu było szybsze i efektywniejsze (gdy w pomieszczeniu było mało powietrza). Stąd najlepsze były komory tak niskie jak to tylko było możliwe (około 2 metry od podłogi do sufitu).
Aby przeciwdziałać panice wiele nazistowskich komór gazowych urządzano jak łaźnie. Umieszczano znaki z instrukcją kierującą ofiary do miejsca ostatecznej zagłady. Znajdowały się tam atrapy instalacji hydraulicznej oraz, pryszniców. Czasem nawet wręczano każdej ofierze przed wejściem do komory kawałek mydła (w Auschwitz i Chełmnie).

Przenośne komory gazowe [samochody do gazowania i przyczepy] w równym stopniu jak komory stacjonarne były oczyszczane po gazowaniu przez specjalne komanda żydowskie - Sonderkommandos. Ludzie mieli za zadanie wyciąganie ciał, które były mocno splątane i zabrudzone krwią i ekskrementami. W tym celu w zewnętrznych ścianach komór gazowych, służących w Aktion Reinhard zainstalowano większe drzwi (2 metry szerokości, podobne do drzwi garażowych). Podczas gdy drzwi wejściowe, przez które ofiary wchodziły do komór zazwyczaj miały około 1 metra szerokości. Komory gazowe miały podłogi nachylone w stronę dużych drzwi, aby ułatwić I usprawnić usuwanie ciał, gdyż za drzwiami wejściowymi czekały już następne ofiary.

Większość komór gazowych w ośrodkach eutanazji pozostała nienaruszona po wojnie. Natomiast wszystkie budynki obozów służące w Aktion Reinhard zostały zburzone. Komory gazowe obozu Auschwitz-Birkenau wysadziło SS, próbując ukryć ich przeznaczenie. W niektórych obozach komory gazowe można wciąż oglądać.

* Silniki benzynowe (stwierdzenie Petera Witte'a (niemieckiego historyka):
Rudolf Reder, jedyny znany człowiek, który przeżył obóz zagłady Bełżec, (zgodnie z zeznaniem z 1944, które złożył przed Komisją do Badania Zbrodni Hitlerowskich, po raz pierwszy publikowanymi w Krakowie w 1946) przenosił każdego dnia do pomieszczenia w pobliżu komory gazowej, w którym znajdował się motor 4 - 5 kanistrów benzyny (do napędzania motoru). Jego zeznania zostały potwierdzone przez polskiego elektryka Kazimierza Czerniaka, który pomagał w budowie tego pomieszczenia w 1942; opisywał on silnik benzynowy, o mocy 200 lub więcej koni mechanicznych, z którego spaliny były doprowadzane do komory gazowej rurami naziemnymi. (18 listopada 1945). Nie może być mowy o pomyłce tego silnika z silnikiem Diesla, gdyż w języku polskim paliwo do silnika Diesla określa się terminem olej napędowy.
Teoria o stosowaniu w komorach gazowych w obozie Bełżec silnika Diesla jest oparta na zeznaniach Kurta Gersteina (1945) który (zgodnie ze swoim twierdzeniem) nie widział silnika, lecz tylko go słyszał. Stąd w historiografii obozów śmierci pojawił się wątek o używaniu silnika Diesla (nie pojawiło się więcej sugestii).

Przypadek obozu Sobibór jest jeszcze bardziej poza dyskusją. W tym przypadku nawet trzech byłych Gasmeister (Erich Bauer, Erich Fuchs i Franz Hödl), którzy z musieli znać fakty, jako, że zabijali z wykorzystaniem takiego samego typu silnika potwierdzili w sądzie, że był to z pewnością silnik benzynowy. Bauer i Fuchs, byli z zawodu mechanikami samochodowymi, a podczas procesu spierali się tylko o to czy był to silnik marki Renault, czy też rosyjskiego czołgu (prawdopodobnie silnik czołgu lub traktoru) o mocy przynajmniej 200 koni mechanicznych. Dyskutowali również o metodzie zapłonu – czy był nim rozrusznik, czy induktor),których silnik Diesla oczywiście nie miał, gdyż jest to silnik samozapłonowy (znany rosyjski czołg T-34, początkowo miał silnik benzynowy, wersja z silnikiem Diesla została wprowadzona później diesel była rzadkością).

Wszystkie silniki Diesla w obozach Akcji Reinhard również były używane, ale były znacznie mniejsze (według zeznań: silniki mechanicznych mocy 15 koni mechanicznych / 220 Volt / 20 Amperów) i były używane jako generatory prądu do oświetlenia. Być może ten fakt był źródłem nieporozumień związanych z wyjaśnieniem prawdziwego przeznaczenia silników na benzynę.

To samo dotyczy samochodów do gazowania używanych w obozie zagłady Chełmno: z pewnością stosowano tam silniki benzynowe.
Walter Burmeister, kierowca samochodu do gazowania w Chełmnie, wspominał, średni ciężkie ciężarówki Renault z Otto-Motor. Komendant obozu Walter Piller opisywał proces zabijania (gazami wytwarzanymi przez silniki benzynowe). Polscy mechanicy, którzy osobiście naprawiali samochody do gazowania precyzyjnie opisują ogromne silniki benzynowe: „Silnik tego samochodu zużywał 75 litrów benzyny na 100 km, czyli dwa razy więcej niż przeciętny silnik”.
Komora gazowa – urządzenie służące wykonywaniu wyroków śmierci, przez zatrucie człowieka trującym gazem w hermetycznie zamkniętym pomieszczeniu. Gazami najczęściej używanymi w nazistowskich komorach były tlenek węgla i cyjanowodór. Tlenek węgla był tłoczony z pojemników z gazem (pomieszczenia służące zabijaniu poprzez eutanazję: umieszczonych w osobnym pomieszczeniu poza komorami gazowymi, na przyczepach ciężarówek, na traktorach) lub produkowany z silników spalinowych *. Cyjanowodór był dostarczany przez firmę Degesch pod nazwą “Cyklon B", białawo-niebieskie kryształki w zamkniętych puszkach, najpierw używane były jako ośrodek owadobójczy do ubrań. „Cyklon B" ulatniał się natychmiast po zetknięciu się z powietrzem, gdy rozsypywany był w pomieszczeniu. Naukowo udowodniono, że kwas cyjanowodorowy jest sześć razy bardzie trujący niż chlor, 34 razy bardziej niż tlenek węgla i 750 razy bardziej niż chloroform. Jeden miligram na kilogram wagi ciała wystarczy, aby spowodować śmierć. 

Pierwsze nazistowskie komory gazowe dla ludzi zostały wprowadzone do użytku, jako część programu eutanazji, nazywanego "Akcja T4" - operacji eliminowania ludzi chorych fizycznie i psychicznie w Niemczech i w Polsce. W tym czasie najczęściej używano tlenku węgla. W Niemczech był on dostarczany z cylindrów gazowych, w Polsce były to głównie spaliny silników. Pierwszy nazistowski, masowy mord na ludności pochodzenia innego niż niemieckie miał miejsce w październiku 1939 r. w Forcie VII w Poznaiu, gdzie w małych komorach gazowych zabito pacjentów ze szpitala dla psychicznie chorych Owińska. Potem samochody i przyczepy do gazowania były wykorzystywane do zabijania pacjentów innych szpitali psychiatrycznych w Polsce. Mordy te popełniało SS-Sonderkommando Lange. 
Po tym jak szef programu eutanazji Viktor Brack zdecydował o używaniu tlenku węgla do mordowania pacjentów szpitali psychiatrycznych w tych krajach, od stycznia 1940, komór gazowych używano w sześciu ośrodkach eutanazji w Niemczech i Austrii. (Hartheim). 

Potem, gdy podjęto decyzję o przeprowadzenie akcji “Ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”, rozpoczęto używanie gazu z samochodów i stacjonarnych komór gazowych w okupowanych krajach Europy, szczególnie aby uniknąć psychicznych problemów, jakie spotykały żołnierzy SS, gdy strzelali do ludzi, szczególnie Żydów. Conajmniej15 takich ciężarówek do gazowania dostarczono do Einsatzgruppen. 
W sierpniu 1941, po kilku eksperymentach z użyciem “Cyklonu B" jako gazu, który zabija, miała miejsce pierwsza masowa egzekucja gazem w Auschwitz 2/3 września 1941. Miało to miejsce w piwnicy Block 11 w Auschwitz Stammlager. Potem w krótkim czasie wczesną jesienią 1941, po raz pierwszy zagazowano ludzi w komorze gazowej Krematorium I (również na terenie Auschwitz Stammlager) . 
W listopadzie 1941, został założony obóz zagłady Chełmno, gdzie samochodów do gazowania używano do zabijania Żydów z Łodzi i okolic. 
W marcu 1942, powstały stacjonarne komory gazowe w obozie w Bełżcu. Tutaj po wielu eksperymentach z cylindrami gazowymi i spalinami SS zdecydowało się na używanie potężnych silników, które miały produkować tlenek węgla dla tych trzech pierwszych, prymitywnych komór gazowych. Komory Bełżca stały się prototypami dla większych komór gazowych używanych w czasie Aktion Reinhard w obozach eksterminacji Sobibór (maj 1942) i Treblinka (lipiec 1942). W szczytowym momencie w obozie Treblinka, pracowało równocześnie 10 komór gazowych, które w ciągu godziny mogły zabić 2,500 ludzi. Ofiary były zmuszane do wejścia do komory gazowej nagie, z podniesionym rękami, tak by pomieścić jak największą liczbę ciał. Dzieci były wrzucane na górę na tłum. Ten sposób był najbardziej skuteczny, ponieważ powodował, że działanie gazu było szybsze i efektywniejsze (gdy w pomieszczeniu było mało powietrza). Stąd najlepsze były komory tak niskie jak to tylko było możliwe (około 2 metry od podłogi do sufitu). 
Aby przeciwdziałać panice wiele nazistowskich komór gazowych urządzano jak łaźnie. Umieszczano znaki z instrukcją kierującą ofiary do miejsca ostatecznej zagłady. Znajdowały się tam atrapy instalacji hydraulicznej oraz, pryszniców. Czasem nawet wręczano każdej ofierze przed wejściem do komory kawałek mydła (w Auschwitz i Chełmnie). 

Przenośne komory gazowe [samochody do gazowania i przyczepy] w równym stopniu jak komory stacjonarne były oczyszczane po gazowaniu przez specjalne komanda żydowskie - Sonderkommandos. Ludzie mieli za zadanie wyciąganie ciał, które były mocno splątane i zabrudzone krwią i ekskrementami. W tym celu w zewnętrznych ścianach komór gazowych, służących w Aktion Reinhard zainstalowano większe drzwi (2 metry szerokości, podobne do drzwi garażowych). Podczas gdy drzwi wejściowe, przez które ofiary wchodziły do komór zazwyczaj miały około 1 metra szerokości. Komory gazowe miały podłogi nachylone w stronę dużych drzwi, aby ułatwić I usprawnić usuwanie ciał, gdyż za drzwiami wejściowymi czekały już następne ofiary. 

Większość komór gazowych w ośrodkach eutanazji pozostała nienaruszona po wojnie. Natomiast wszystkie budynki obozów służące w Aktion Reinhard zostały zburzone. Komory gazowe obozu Auschwitz-Birkenau wysadziło SS, próbując ukryć ich przeznaczenie. W niektórych obozach komory gazowe można wciąż oglądać. 

* Silniki benzynowe (stwierdzenie Petera Witte'a (niemieckiego historyka): 
Rudolf Reder, jedyny znany człowiek, który przeżył obóz zagłady Bełżec, (zgodnie z zeznaniem z 1944, które złożył przed Komisją do Badania Zbrodni Hitlerowskich, po raz pierwszy publikowanymi w Krakowie w 1946) przenosił każdego dnia do pomieszczenia w pobliżu komory gazowej, w którym znajdował się motor 4 - 5 kanistrów benzyny (do napędzania motoru). Jego zeznania zostały potwierdzone przez polskiego elektryka Kazimierza Czerniaka, który pomagał w budowie tego pomieszczenia w 1942; opisywał on silnik benzynowy, o mocy 200 lub więcej koni mechanicznych, z którego spaliny były doprowadzane do komory gazowej rurami naziemnymi. (18 listopada 1945). Nie może być mowy o pomyłce tego silnika z silnikiem Diesla, gdyż w języku polskim paliwo do silnika Diesla określa się terminem olej napędowy. 
Teoria o stosowaniu w komorach gazowych w obozie Bełżec silnika Diesla jest oparta na zeznaniach Kurta Gersteina (1945) który (zgodnie ze swoim twierdzeniem) nie widział silnika, lecz tylko go słyszał. Stąd w historiografii obozów śmierci pojawił się wątek o używaniu silnika Diesla (nie pojawiło się więcej sugestii). 

Przypadek obozu Sobibór jest jeszcze bardziej poza dyskusją. W tym przypadku nawet trzech byłych Gasmeister (Erich Bauer, Erich Fuchs i Franz Hödl), którzy z musieli znać fakty, jako, że zabijali z wykorzystaniem takiego samego typu silnika potwierdzili w sądzie, że był to z pewnością silnik benzynowy. Bauer i Fuchs, byli z zawodu mechanikami samochodowymi, a podczas procesu spierali się tylko o to czy był to silnik marki Renault, czy też rosyjskiego czołgu (prawdopodobnie silnik czołgu lub traktoru) o mocy przynajmniej 200 koni mechanicznych. Dyskutowali również o metodzie zapłonu – czy był nim rozrusznik, czy induktor),których silnik Diesla oczywiście nie miał, gdyż jest to silnik samozapłonowy (znany rosyjski czołg T-34, początkowo miał silnik benzynowy, wersja z silnikiem Diesla została wprowadzona później diesel była rzadkością). 

Wszystkie silniki Diesla w obozach Akcji Reinhard również były używane, ale były znacznie mniejsze (według zeznań: silniki mechanicznych mocy 15 koni mechanicznych / 220 Volt / 20 Amperów) i były używane jako generatory prądu do oświetlenia. Być może ten fakt był źródłem nieporozumień związanych z wyjaśnieniem prawdziwego przeznaczenia silników na benzynę. 

To samo dotyczy samochodów do gazowania używanych w obozie zagłady Chełmno: z pewnością stosowano tam silniki benzynowe. 
Walter Burmeister, kierowca samochodu do gazowania w Chełmnie, wspominał, średni ciężkie ciężarówki Renault z Otto-Motor. Komendant obozu Walter Piller opisywał proces zabijania (gazami wytwarzanymi przez silniki benzynowe). Polscy mechanicy, którzy osobiście naprawiali samochody do gazowania precyzyjnie opisują ogromne silniki benzynowe: „Silnik tego samochodu zużywał 75 litrów benzyny na 100 km, czyli dwa razy więcej niż przeciętny silnik”.

środa, 13 listopada 2013

poniedziałek, 11 listopada 2013

O. Adam Szustak OP - Gedeon, czyli jak odnaleźć swoją drogę

http://www.youtube.com/v/LhE5TLPZqXw?autohide=1&version=3&attribution_tag=KiC5d9MRpsWR-qpjSBeP4g&feature=share&autoplay=1&autohide=1&showinfo=1

środa, 6 listopada 2013

Puchar Świata "Szabla Kilińskiego"

http://www.youtube.com/v/QookP3Dyu2A?version=3&autohide=1&feature=share&showinfo=1&autohide=1&attribution_tag=lDq4tCn2K0ZcumJ9FtHLvg&autoplay=1

niedziela, 14 lipca 2013

14- lipca

14 VII, 1941 rok
Firma J. A. Topf u. Söhne w odpowiedzi na pismo z 9 VII 1941 r. przesłała 3 egzemplarze instrukcji obsługi pieca krematoryjnego na adres: "RF-SS Chef der deutschen Polizei, Hauptamt Haushalt und Bauten, SS-Bauleitung Mauthausen" - z prośbą o wywieszenie jednej instrukcji w pomieszczeniu krematoryjnym. Równocześnie doniosła, że: "W opalanych koksem dwumuflowych piecach krematoryjnych Topf można w ciągu około 10 godzin uzyskać spalenie 10-35 zwłok. Powyższą liczbę spalania zwłok dziennie można uzyskać bez trudu, bez przeciążenia pieca. Także nic nie szkodzi, jeśli eksploatacja tego wymaga, że dzień i noc, jedno po drugim będzie dokonywane spalanie zwłok. Rzecz w tym, że szamot dłużej wytrzyma, jeśli w piecu będzie panowała ciągle równomierna temperatura"

14 VII, 1941 rok
Numerami 18136-18159 oznaczono 24 więźniów skierowanych przez Gestapo z Opola.

14 VII, 1941 rok
Minister komunikacji i generalny dyrektor Niemieckich Kolei Państwowych dr Dorpmüller w zarządzeniu - 21 Bfsv 413 - w sprawie pociągów specjalnych (Reisesonderzüge) - obowiązującym wszystkie kierownictwa przedsiębiorstw Wschód, Południe, Zachód, Dyrekcje Kolejowe Rzeszy, Dyrekcję Kolei Wschodniej w Krakowie oraz w Protektoracie - wymienił wśród ważnych dla wojny i życia (als kriegs-und lebenswichtig) pociągi specjalne:
1) dla transportu więźniów do obozu lub z obozu koncentracyjnego, zamawiane przez inspektora Sipo u. SD lub Gestapo;
2) dla transportu psychicznie chorych z okazji przeniesienia lub opróżnienia zakładu, zamawiane przez instytucję użyteczności społecznej dla transportu chorych (Gemeinnützigen Krankentransport GmbH Berlin).

14 VII, 1942 rok
Przeprowadzono egzekucję 2 polskich więźniów politycznych. Byli nimi Aleksander Buczyński (nr 12754) oraz Eugeniusz Stoczewski (nr 22883), którzy zbiegli z karnej kompanii w dniu 10 VI 1942 r. Zostali schwytani i osadzeni w bunkrze 11 bloku w dniu 14 czerwca.

14 VII, 1942 rok
Rozstrzelano na dziedzińcu 11 bloku, wezwanych w dniu poprzednim przez oddział polityczny, 7 więźniów politycznych - Polaków. Byli to: Antoni Cieślak (nr 14149), Jerzy Jurkowski (nr 16650), Alojzy Przegiętka (nr 16754), Adolf Rusiński (nr 16792), Józef Wieczorek (nr 18656), Władysław Matyjaszek (nr 19533) i Józef Jakiełek (nr 33126).

14 VII, 1942 rok
Numerem 8725 oznaczono więźniarkę przeniesioną z KL Ravensbrück.

14 VII, 1943 rok
Numerami 49804-49807 oznaczono 4 więźniarki, a numerami 129780-129825 oznaczono 46 więźniów, dostarczonych z Katowic.

14 VII, 1943 rok
Numerami Z-8279-Z-8283 oznaczono 5 chłopców, którzy urodzili się w obozie cygańskim w Birkenau. Wszyscy zmarli w ciągu 1943 r.

14 VII, 1943 rok
Numerami Z-8920-Z-8927 oznaczono 8 dziewczynek, które urodziły się w obozie cygańskim w Birkenau. Wszystkie zmarły w ciągu 1943 r.

14 VII, 1943 rok
Numer Z-8928 otrzymała Isabelle Schmidt urodzona 3 VI 1943 r. w obozie cygańskim w Birkenau.

14 VII, 1943 rok
W kostnicy obozu macierzystego złożono zwłoki 8 więźniów.

14 VII, 1944 rok
Osadzono w karnej kompanii w Birkenau 3 więźniów i 2 jeńców radzieckich na okres "do odwołania". Trzech spośród osadzonych zginęło w Strafkompanie w dniu 26 VIII 1944 r., a mianowicie: Iwan Drobacha (nr 59505), Wasilij Rozkazów (nr RKG-10133) oraz Anatolij Wjesjelow (nr RKG-10470).

14 VII, 1944 rok
Zbiegli z KL Auschwitz II-Birkenau 2 Czesi: Franz Habetin (nr 123939) i Josef Malina (nr 123958) oraz Żyd czeski Nikolaus Engel (nr 48540). W dniu 18 lipca zostali ujęci: F. Habetin (we wsi Dankowice), J. Malina i N. Engel (w Międzybrodziu) i odstawieni do KL Auschwitz.

14 VII, 1944 rok
Numerami 189488-189495 oznaczono 8 więźniów dostarczonych transportem zbiorowym.

14 VII, 1944 rok
Z transportu RSHA z Triestu skierowano po selekcji do obozu jako więźniów 2 mężczyzn, oznaczając ich numerami A-17543 i A-17544 oraz 7 kobiet, oznaczając je numerami A-9793-A-9799. Pozostałe osoby, w tym 9 mężczyzn zabito w komorze gazowej.

14 VII, 1944 rok
Przeniesiono z KL Auschwitz II do KL Stutthof i do Hamburga około 2000 więźniarek - Żydówek, wyselekcjonowanych przez lekarza obozowego Mengele z Familienlager BIIb Theresienstadt w Birkenau w dniu 2 lipca i oczekujących na transport w baraku nr 25 w obozie kobiecym BIa.

14 VII, 1944 rok
Zbiegli z Birkenau 4 Polacy: Kazimierz Andrysik (nr 89), Zdzisław Michalak (nr 180), Ryszard Kordek (nr 10291) i Józef Papuga (nr 12049).

14 VII, 1944 rok
Administracja krematoriów w KL Auschwitz II zamówiła w warsztatach DAW dalsze 4 sita do przesiewania spalonych kości ludzkich.

14 VII, 1944 rok
Komendant KL Auschwitz III Schwarz podał do wiadomości załogi, że dzięki przezornemu postępowaniu niżej wymienieni esesmani przeszkodzili więźniom w ucieczce z obozu: SS-Oberscharführer Fritz Frischholz z 1. komp. (22 czerwca), SS-Sturmmann Johann Ciener i SS-Schutze Martin Kempl z 2. komp. (23 czerwca), SS-Sturmmann Josef Miowitz z 3. komp. (24 czerwca), SS-Sturmmann Franz Klemm z 3. komp. (27 czerwca), SS-Sturmmann Adam Rausch z 4. komp. (29 czerwca), SS-Sturmmann Josef Berger z 4. komp. (7 lipca). Komendant Schwarz złożył im serdeczne podziękowanie.

14 VII, 1944 rok
Numerami 82598-82635 oznaczono 38 więźniarek skierowanych do obozu przez Sipo u. SD Triest.

14 VII, 1944 rok
Numerami 82637-82668 oznaczono 32 więźniarki skierowane do obozu przez Sipo u. SD Gorizia (Görz).

Wyposażenie stanowiska

http://secondamendmentoutfitters.com/wp-content/uploads/2011/11/computer_guns.jpg

Gigantyczny protest amerykańskich Żydów przeciw Izraelowi.

piątek, 14 czerwca 2013

14 czerwca 1940

Obóz Koncentracyjny w Auschwitz czyli niemiecki obóz zagłady zlokalizowany na terenie okupowanej przez Niemców Polski był przeznaczony dla (eksterminacji) Polaków i obywateli II RP. Inne narodowości w tym Żydzi byli tam "dostarczani" później. Masowe mordy Żydów rozpoczęły się dopiero po haniebnych niemieckich ustaleniach "w sprawie ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej" czyli po październiku 1942 roku. Trzeba pamiętać że główną przyczyną (choć niczym nie usprawiedliwioną) podjęcia tej decyzji przez Niemców było fiasko rozmów z Amerykańskim Kongresem Żydów w sprawie emigracji Żydów europejskich do USA. Po prostu Żydzi amerykańscy, których potomkowie oskarżają naszych przodków o brak empatii wobec tych niemieckich ofiar - odmówili swojej zgody na przyjęcie swoich ziomków w USA.

Joanna Płotnicka
"W dniu 14 czerwca 1940 roku niemieccy okupanci przywieźli z więzienia w Tarnowie do obozu koncentracyjnego Auschwitz grupę 728 Polaków, głównie ludzi młodych - harcerzy, studentów, członków podziemnych organizacji niepodległościowych, żołnierzy kampanii wrześniowych 1939 roku. Dzień deportacji pierwszych Polaków do KL Auschwitz uznawany jest za początek funkcjonowania tego największego niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady, w którym zginęło około 75 tysięcy Polaków. Wielu z nich umierało z okrzykiem na ustach Niech żyje Polska!"

czwartek, 13 czerwca 2013

niedziela, 17 lutego 2013

O nas

O nas: Katolicy :)




Misja i cel
Na stronie umieszczane są różne materiały katolickie, nagrania rekolekcji głoszonych przez księży, ojców, zakonników i osób świeckich głównie z Kościoła Katolickiego. Materiały te są ogó