W tym artykule omawiam sześć uciążliwych przywar, które dotyczą niemal każdego oraz wskazuję podstawowe strategie ich zwalczania.
1. Nadmierna troskliwość
Troskliwość jest elementem roztropności i dotyczy zdarzeń przyszłych, a tych, z uwagi na niedoskonałość opatrzności ludzkiej, nie jesteśmy w stanie do końca przewidzieć. Ryzyko, a tym samym niepewność i lęk, o to co nastąpi w przyszłości, będą towarzyszyły nam zawsze.
Przy czym musimy rozróżnić troskliwość, która jako taka jest cnotą i obok uczucia wykorzystuje rozum do zapobieżenia pojawieniu się zła w przyszłości, od troski, która jest tylko lękiem przed tym, co wydarzy się w przyszłości. Samo uczucie, gdy pozostanie pod kontrolą nie musi być negatywne. Niewielka dawka troski zmusza nas do działania i jest jak najbardziej pożądana.
Problem rozpoczyna się, gdy uczucie lęku zdominuje nasze myśli, wtedy nadmierna troskliwość staje się wadą. Ale źle się dzieje również, gdy w ogóle nie lękamy się o przyszłość, bo wtedy istnieje niebezpieczeństwo pojawienia się wady – znajdującej się na drugim biegunie – niedbalstwa.
Wychowanie dobrej troskliwości:
- Przede wszystkim trzeba formować cnotę odwagi i jednocześnie zwalczać tchórzostwo. Tchórzostwo sprawia, że zaczynamy lękać się o byle co. W formie łagodniejszej, gdy połączy się z fałszywą pokorą, będzie obawiała się ośmieszenia czy utraty autorytetu.
- Drugi rodzaj działań, który pomaga nam zwalczać zmartwienia wiąże się z naszą religijnością. Skoro zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy i przemodliliśmy sprawę, to z punktu widzenia chrześcijańskiego powinniśmy przestać się zamartwiać. Cnota nadziei jest tutaj największym lekarstwem. Skoro czeka nas zbawienie: dlaczego mamy się martwić? Nadzieja nie zlikwiduje do końca lęku przed tym, co się stanie, ale chodzi o to, by funkcjonował on w tle, jakby na drugim planie. Tak jak ludzie przyzwyczajeni do odgłosów przejeżdżąjących w pobliżu pociągów nie słyszą ich, tak my zapominamy o naszych troskach.
- Zwalczanie przeciwnej wady, tzn. niedbalstwa, powinno współgrać ze zwalczaniem lenistwa. Niechęć do wysiłku intelektualnego, zastanawiania się czy planowania, przyczynia się do niedbalstwa i jest przyczyną np. bagatelizowania zagrożeń,. Potrzebne jest zatem przełamywanie się w tym zakresie, pokonywanie oporu woli i lęku przed trudem. [Por. D. Zalewski, Decyduj i walcz! Podstawy pracy nad charakterem, s. 109 – 117.]
2. Tchórzostwo
Odwaga cywilna dotyczy spraw codziennych, przyziemnych, związanych z relacjami międzyludzkimi i nie pociąga za sobą ryzyka utraty życia, jak to jest w przypadku męstwa właściwego.
Co najwyżej na szali kładziemy straty materialne, bojkot społeczny, utratę pracy czy możliwości awansu. W sensie ścisłym sprowadza się do stanowczego prezentowania swojego zdania, tam gdzie jego wypowiedzenie nie jest popularne, a nawet prowadzi do przykrych konsekwencji. Jej przeciwieństwem jest tchórzostwo.
Formowanie tego rodzaju odwagi i jednocześnie przezwyciężanie tchórzostwa, powinno mieć miejsce w trzech wymiarach.
- Pierwszy polega na konsekwentnym zwalczaniu egoizmu. Można zapytać: co ma egoizm do odwagi? Wbrew pozorom ma wiele. Śmiałe wypowiedzenie własnego zdania w towarzystwie wiąże się z ryzykiem społecznego napiętnowania, a przyjęcie go wymaga posiadania cnoty pokory, która – jak wiadomo – nie idzie w parze z egoizmem. Wstyd przed wypowiedzeniem niepopularnego poglądu ma zatem źródło w rozbudowanym ego. Egoizm przezwyciężymy, pogłębiając własną religijność, otwierając się na miłość Chrystusa, a także praktykując na co dzień akty pokory.
- Drugi wymiar polega na opanowaniu wyobraźni. Zbyt wybujała wyobraźnia wszędzie widzi niebezpieczeństwa, nawet tam gdzie ich nie ma. W ten sposób napędza lęki. Zapanowanie nad nią, nad biegiem myśli, pomaga powstrzymać rozrost lęków przed konsekwencjami odważnych wypowiedzi.
- W przypadku formowania odwagi cywilnej pomocne będzie wzmocnienie nadziei chrześcijańskiej i to jest trzecim wymiar, nad którym musimy pracować. Karmienie duszy myślami, które utwierdzają nas w poczuciu racji i dają nadzieję na ostateczne zwycięstwo, w sposób naturalny rodzi odwagę do działania.
3. Niemiarkowanie w jedzeniu i piciu
Obżarstwo (łac. gula) lub – przeciwnie – nadmierne odchudzanie, prowadzące do anoreksji, to dwie skrajności. Częściej występuje nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, prowadzące do nadmiernego spożywania pokarmów. Normę powinien tu wyznaczać rozum i przykazania Boże.
Św. Izydor wyszczególnił cztery rodzaje obżarstwa .
1. Jeśli jemy za dużo (ilościowo), to mamy do czynienia z klasycznym obżarstwem;
2. Nadmierna koncentracja na tym “co mamy jeść?” świadczy o wybredności,
3. Zachłanność pojawia się, gdy jemy za szybko, chciwie,
4. Gdy podjadamy poza godzinami ustalonymi na posiłki, jemy zbyt często, wówczas mówimy o wadzie łakomstwa (por: Św. Tomasz z Akwinu, Suma teologiczna, Umiarkowanie, II-II, q.148, a.4, S. Bełch, Londyn 1963, t.30).
1. Jeśli jemy za dużo (ilościowo), to mamy do czynienia z klasycznym obżarstwem;
2. Nadmierna koncentracja na tym “co mamy jeść?” świadczy o wybredności,
3. Zachłanność pojawia się, gdy jemy za szybko, chciwie,
4. Gdy podjadamy poza godzinami ustalonymi na posiłki, jemy zbyt często, wówczas mówimy o wadzie łakomstwa (por: Św. Tomasz z Akwinu, Suma teologiczna, Umiarkowanie, II-II, q.148, a.4, S. Bełch, Londyn 1963, t.30).
Sztuka polega zatem na odnajdywaniu umiaru. Mamy jeść tyle ile trzeba i kiedy trzeba.
Strategia formowania tej cnoty, i zwalczania odpowiadającej jej wady, polega na odpowiednim motywowaniu się i praktykowaniu ascezy.
- Nasza motywacja powinna mieć korzenie religijne, co nie wyklucza odwoływania się do motywacji doczesnych. Pościmy dla Pana Boga, ale jednocześnie dbamy o własne ciało i zdrowie. Niewłaściwe odżywianie godzi bowiem w przykazanie – “nie zabijaj”.
- Motywując się do kształtowania cnoty umiarkowania powinniśmy unikać mód żywieniowych lansowanych przez media. Z jednej strony istnieje tendencja do ulegania wszelkim nowinkom kulinarnym, który sprzyja rozbudzaniu wady obżarstwa, a z drugiej – modom związanym z lansowaniem szczupłej sylwetki. Obie mody wzajemnie się wykluczają. Stąd zjawisko “obijania się od ściany do ściany”, od skrajności do skrajności i naprzemienne obżarstwo i odchudzanie.
- Obok odpowiedniego motywowania należy praktycznie ćwiczyć się w ograniczaniu obżarstwa. W tym przypadku konieczne będzie narzucanie sobie limitów żywieniowych (zawsze w zgodzie z rozsądkiem, a jeśli trzeba to dodatkowo po konsultacji z lekarzem) i poprzez codzienną walkę nabywanie odpowiednich sprawności w tym zakresie. Pomocna będzie tu nauka Kościoła, który przez praktykę postów dodatkowo motywuje nas do pracy w tym zakresie.
4. Bałaganiarstwo
Bałaganiarstwo świadczy nie tylko o słabej umiejętności samoorganizowania się danej osoby, ale również o pewnych wewnętrznych brakach w kontekście formowania charakteru. Gdzieś w tle mamy lenistwo, ale bezpośrednią przyczyną omawianej wady jest … brak czasu.
- Pośpiech. Usprawiedliwiamy bałagan tym, że się śpieszymy. W naszym wewnętrznym dialogu przeważa argument, że oto: “spóźnimy się na autobus” lub, że “w telewizji właśnie rozpoczął się ciekawy film czy mecz” i nie mamy już czasu na odłożenie danej rzeczy na miejsce. W rzeczywistości uleganie takim wymówkom jest tylko pretekstem do usprawiedliwiania bałaganiarstwa.
- Nieopłacalność. Inne argumentem używanym w wewnętrznym dialogu jest przekonywanie siebie do nieopłacalności porządkowania. Nie opłaci się sprzątać narzędzi, książek, bo przecież “zaraz wracam”. Później zazwyczaj okazuje się, że nie wracamy, bo wypadło nam znowu coś innego. Oczywiście jeśli idziemy do kuchni napić się wody, bez sensu jest sprzątać narzędzia czy książki, które służą nam do pracy fizycznej czy umysłowej. Ale pozostawianie bałaganu na dłużej nie znajduje usprawiedliwienia. Jaki jest problem w odłożeniu na półkę kilku książek lub sprzątnięciu w garażu paru narzędzi? A jednak jakiś problem jest…
- Filozofia życiowa. Wreszcie, przyczyną bałaganiarstwa bywa naciągana filozofia życiowa. Tłumaczymy sobie nieraz, że bałagan na naszym biurku “ma twórczy charakter”. Oczywiście, można i tak, ale zadajmy sobie pytanie: czy nie praktyczniej jest być twórczym bez bałaganu na biurku?
- Zwalczanie lenistwa. Skuteczne leczenie z bałaganiarstwa trzeba połączyć ze zwalczaniem lenistwa. Zarówno przy “braku czasu” jak i “nieopłacalności sprzątania” występują mechanizmy typowe dla prokrastynacji cras, cras (później, później). Można zatem wykorzystać wskazówki opisane w punkcie dotyczącym lenistwa (poniżej).
5. Lenistwo
Lenistwo jest lękiem przed trudem [Św. Tomasz z Akwinu, Suma teologiczna, Uczucia, I-II, q.41, a.4, J. Bardan, Londyn 1967, t.14]. Pokonanie tego lęku jest głównym zadaniem w odniesieniu do tej wady. Jego korzenie tkwią w miękkości, rozpieszczeniu i wygodnictwie.
Ale nie tylko lęk przed wysiłkiem stanowi problem w kontekście lenistwa. Do niego lubi bowiem dołączać zniechęcenie. Chodzi tu o pewien marazm duchowy, związany z utratą wiary w to, co się robi (acedia). Najczęściej zaczyna się on od niekontrolowanej ciekawości, która sprawia, że nie koncentrujemy się na celu, ale rozpraszamy na rzeczy mniej ważne, aż do zapomnienia i odrzucenia tego, co istotne.
W erze komputerów rozpowszechniła się odmiana lenistwa zwana prokrastynacją, która jest dawną opieszałością, czyli zbyt powolnym wykonywaniem obowiązków, bądź przekładaniem ich na później. Prokrastynacja sprawia, że robimy sto innych ważnych rzeczy (przeglądamy portale społecznościowe, sprawdzamy pocztę itp.), ale nie robimy tego, co powinniśmy w danej chwili robić.
Aby wzmocnić motywację do przezwyciężania lęku i jednocześnie odzyskać sens w to, co robimy, powinniśmy:
- Regularnie modlić się i rozmyślać nad sposobami realizacji danego postanowienia, które dotyczy walki z lenistwem.
- Czytać tematyczną lekturę, która dostarczy nam argumentów pomagających przezwyciężyć omawianą wadę.
- Zwalczać nieproduktywną ciekawość, która dekoncentruje i rozprasza.
- Ćwiczyć praktycznie przełamywanie oporu woli przed wysiłkiem.
6. Gniew
Gniew (łac. ira) nazywano „drzwiami grzechu” i przyrównywano do trucizny [por. J. Petry Mroczkowska, Siedem grzechów głównych dzisiaj, Kraków 2004, s.113], niepostrzeżenie wkradającej się do duszy. Powszechnie uważany za negatywne uczucie, choć jak większość uczuć i to jest obojętne moralne. O tym czy sklasyfikujemy go jako dobry czy zły decydują okoliczności.
Gdy oburzamy się na zło i walczymy z nim – cóż w tym złego? Ale gdy jest narzędziem zemsty lub przyjmuje nieracjonalne i nieproporcjonalne do wyrządzonej krzywdy formy i działania, wtedy nie może być dobry.
Opanowanie gniewu:
- Pamiętajmy, że gniew ma związek ze stanem fizycznym. Gdy jesteśmy zmęczeni, głodni, wykonujemy gwałtowne ruchy (chodzimy po pokoju i nakręcamy się), to tym samym zwiększamy prawdopodobieństwo wystąpienia zachowań nerwowych. Słowem – ograniczajmy wszystko, co sprzyja wybuchowi.
- Katolicki znawca życia duchowego A. Tanquerey, zwracał uwagę na pewien ważny szczegół:„Żeby skutecznie gniew pokonać – pisał wspomniany Autor – dobrze jest odwrócić swą uwagę, czyli zająć myśli inną rzeczą, a nie tą, która do gniewu podnieca; trzeba więc wygonić z pamięci wspomnienia doznanych zniewag, usuwać podejrzenia itd.A. Tanquerey, Zarys teologii ascetycznej i mistycznej, tłum. P. Mańkowski, t.2, Kraków 1949, s 194].Sztuka polega na skierowaniu uwagi na osoby, przedmioty czy sprawy, które nie pobudzają układu nerwowego do gwałtownej aktywności. W praktyce będzie to polegało na usuwaniu ze świadomości wszystkiego, co może prowokować do nerwowych reakcji i negatywnie przełoży się na nasze relacje z innymi. Na przykład, codzienna samokontrola pomoże nam unikać sposobów zachowania i słów, które prowadzą do sytuacji konfliktowych.
- Jeśli drażnią nas pewne osoby, to pomocna może być regularna modlitwa za nie, oraz wyszukiwanie ich zalet, koncentrowanie się na tych zaletach i ich głośne wyrażanie.
- Inną metodą jest wyobrażanie sobie siebie samych w sytuacji złości. W wyniku takich rozmyślań pojawia się uczucie żalu i wstydu, które skutecznie powstrzymuje gniew.
- Można także przygotowć sobie sentencje i argumenty intelektualne, które odeprą argumenty pobudzające do gniewu. Pamiętajmy, że jest on tylko uczuciem i gdyby udało się nam ukierunkować go na zwalczanie zła mielibyśmy problem rozwiązany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz