Słowacja cichym agresorem na Polskę w 1939 r. Ramię w ramię ruszyli z Hitlerem
W nagrodę za wspólny atak na Polskę słowacki rząd ks. Józefa Tiso oficjalnie 21 listopada 1939 roku otrzymał od Niemiec terytoria polskiego Spisza i Orawy. – Słowacy przez to, że sami byli małym krajem, w teatrze wojennym pomiędzy dwiema potęgami totalitarnymi nie liczyli się w skali całego konfliktu. Mieli jednak wpływ na południowy odcinek frontu – wyjaśnia historyk z IPN. Armia, którą przygotowali w wojnie z Polską, była największą jaką kiedykolwiek Słowacy posiadali. – Od pierwszych chwili konfliktu uczestniczyli w niej obok Niemców i udostępniali im swoją całą infrastrukturę wojenną, dzięki czemu pomogli Hitlerowi wziąć Polską w kleszcze – podkreśla dr Korkuć.
Słowacy prowadzili politykę wynarodowienia Polaków na zajętych terenach. – Robili wszystko, aby zniszczyć jakiekolwiek ślady polskości. Wyłapywano polskich działaczy i przekazywano ich gestapo. Uczestniczyli w polityce antyżydowskiej i holokauście – tłumaczy przedstawiciel krakowskiego IPN. Robili to również nieoficjalnie i niejawnie. Wiedzieli, że Polacy ukrywali w domach polskojęzyczne książeczki do nabożeństw, ale wiedzieli też że, gdy Słowacy wezwą do ich zebrania, ludzie ich nie oddadzą. – Uciekli się do takiego wybiegu, że ogłosili zbiórkę tych książeczek dla polskich żołnierzy w niewoli. Kiedy je podstępem otrzymali to wszystkie zniszczyli. Jest to o tyle szokujące, że było to państwo, na którego czele stał duchowny, ks. Tiso – mówi nasz rozmówca.
W nagrodę za wspólny atak na Polskę słowacki rząd ks. Józefa Tiso oficjalnie 21 listopada 1939 roku otrzymał od Niemiec terytoria polskiego Spisza i Orawy. – Słowacy przez to, że sami byli małym krajem, w teatrze wojennym pomiędzy dwiema potęgami totalitarnymi nie liczyli się w skali całego konfliktu. Mieli jednak wpływ na południowy odcinek frontu – wyjaśnia historyk z IPN. Armia, którą przygotowali w wojnie z Polską, była największą jaką kiedykolwiek Słowacy posiadali. – Od pierwszych chwili konfliktu uczestniczyli w niej obok Niemców i udostępniali im swoją całą infrastrukturę wojenną, dzięki czemu pomogli Hitlerowi wziąć Polską w kleszcze – podkreśla dr Korkuć.
Słowacy prowadzili politykę wynarodowienia Polaków na zajętych terenach. – Robili wszystko, aby zniszczyć jakiekolwiek ślady polskości. Wyłapywano polskich działaczy i przekazywano ich gestapo. Uczestniczyli w polityce antyżydowskiej i holokauście – tłumaczy przedstawiciel krakowskiego IPN. Robili to również nieoficjalnie i niejawnie. Wiedzieli, że Polacy ukrywali w domach polskojęzyczne książeczki do nabożeństw, ale wiedzieli też że, gdy Słowacy wezwą do ich zebrania, ludzie ich nie oddadzą. – Uciekli się do takiego wybiegu, że ogłosili zbiórkę tych książeczek dla polskich żołnierzy w niewoli. Kiedy je podstępem otrzymali to wszystkie zniszczyli. Jest to o tyle szokujące, że było to państwo, na którego czele stał duchowny, ks. Tiso – mówi nasz rozmówca.
Pierwszą grupą Polaków, którzy byli zagrożeni stali się księża. Usuwano ich z parafii i internowano. Drugą najbardziej prześladowaną grupą byli polscy nauczyciele, bo polski język miał zniknąć całkowicie. W wyniku wojny do Słowacji przyłączono 770 km kw. ziem, na których mieszkało ponad 34,5 tys. ludności. Słowacka propaganda nazwała to „odebraniem ziem zagarniętych” przez Polskę w latach 1920-1938.
Prawa historyczne Polski do Spiszu wywodzą się z XV wieku. Przez kilka wieków rządzili tam Polacy. Potem były rozbiory, które spowodowały, że kiedy po latach kształtowała się niepodległość polska i słowacka, tereny te stały się sporne. – Górale, którzy tam mieszkali, wywodzili się jednak od Polaków – tłumaczy dr Kurkoć.
Co ciekawe, pomimo otwartej agresji wobec Polaków i współudziale Słowaków w mordowaniu Żydów (deportowali 70 tys. osób do obozów), Polacy mieli cały czas problem z tym, żeby jednoznacznie traktować Słowaków jako wrogów. We wrześniu zrzucano nawet ulotki nawołujące, aby zaprzestać walki z bratnim narodem.
Pozytywnie w całej sprawie w polskiej pamięci zapisał się ówczesny ambasador Słowacji w Warszawie Ladislav Szathmáry. Dyplomata węgierskiego pochodzenia w odpowiedzi na atak swoich rodaków, wypowiedział posłuszeństwo swojemu rządowi. – Szathmáry przekonywał, że historia nie wybaczy Słowakom, że walczą ramię w ramię z Niemcami – wyjaśnia historyk.
Ladislav Szathmáry ambasador Słowacji w RP
W imieniu narodu słowackiego i jego przedstawicieli, którzy pod presją Trzeciej Rzeszy zmuszeni są do milczenia, a nadużywani są do intryg wyłącznie w interesie Niemiec, protestuję jako przedstawiciel Państwa Słowackiego w Rzeczypospolitej Polskiej przeciwko brutalnemu rozbrojeniu armii słowackiej, przeciwko samowolnemu zajęciu Słowacji przez wojska Trzeciej Rzeszy i przeciw użyciu Słowacji jako bazy dla akcji wojennej przeciw bratniemu narodowi polskiemu. Naród słowacki – w kraju lub za granicą – nigdy nie pogodzi się z gwałtami niemieckiej Trzeciej Rzeszy i przyłącza się do zbrojnego oporu przeciw intruzom, by przy współpracy z kulturalnymi narodami świata osiągnąć ponownie wolność i swobodnie decydować o swoim losie
Choć Słowacja nie dysponowała dużą armią, to jej agresja miała spore znaczenie na południowym froncie. Kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy stanowiło na tym odcinku frontu wielką pomoc dla Niemców. – Mobilizacja 50 tys. ludzi i tak była sporym wyczynem i to był ogromny wysiłek na miarę małego państwa – podkreśla nasz rozmówca. Militarny udział Słowacji w regionie południa Polski był znaczący. To m.in. z lotnisk słowackich startowały samoloty bombardujące Kraków i Warszawę.
W czasie całej kampanii wrześniowej straty armii słowackiej w Polsce wyniosły 18 zabitych, 46 rannych i 11 zaginionych. Wzięto do niewoli ok. 1350 jeńców polskich. W styczniu 1940 około 1200 z nich Słowacy przekazali Niemcom oraz Sowietom, a resztę uwięzili w obozie w miejscowości Lešť.
Słowaccy żołnierze z 3 dywizji pozują przed pomnikiem Tadeusza Kościuszki. W centrum generał Ferdinand Čatloš. Plac św. Jana w Sanoku 1939
Żołnierze niemieccy i słowaccy w zdobytej Komańczy w Bieszczadach
Żołnierze niemieccy i słowaccy w zdobytej Komańczy w Bieszczadach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz