ORP " Groźny" 351

ORP " Groźny" 351
Był moim domem przez kilka lat.

niedziela, 28 kwietnia 2024

Nałęczów


NAŁĘCZÓW jeszcze. Trzech Muszkieterów i D'Artagnan, czyli po naszemu to będzie: doktorów trzech i inżynier.
Nałęczów to zaledwie kilkutysięczne, małe miasteczko, zresztą nawet prawa miejskie nabyło ledwie sześćdziesiąt lat temu (1963). Cofając się zaś jeszcze bardziej wstecz, czyli głębiej niż XVIII w. Nałęczowa nie znaleźlibyśmy nie tylko na mapie, ale każdy zapytany podróżny wręcz postukałby się palcem po głowie gdybyśmy się o Nałęczów zapytali, a to z prostej przyczyny, bowiem tutejsza miejscowość, a raczej majątek zwał się Bochotnicą. W XIV w. należał do Firlejów, następnie Kurowskich. Wszystko zaczęło się zmieniać dopiero, gdy w 1751 r. od kasztelana Aleksandra Gałęzowskiego nabył go starosta Stanisław Małachowski, który wybudował tu okazały pałac, który otoczył ogrodem, mało tego to również on wystawił obecny kościół parafialny oraz zmienił nazwę miejscowości nadając nową, pochodzącą od jego herbu rodowego Nałęcz i tak powstał Nałęczów. Początki tutejszego uzdrowiska były nader skromne. Po 1800 r. odkryto tu złoża borowin i zauważono lecznicze właściwości wód, co naturalnie jeszcze przebadano i potwierdzono w 1817 r. Zajął się tym prof. UW Piotr Celiński i dopiero od tego momentu można mówić o tym miejscu jako o uzdrowisku, a żeby stało się znanym i popularnym kurortem trzeba było zaczekać jeszcze pół wieku. Miano takie zawdzięcza czterem ludziom, a dokładniej to trzem lekarzom: Nowickiemu, Lasockiemu i Chmielewskiemu. Ci trzej przyjaciele w porozumieniu z nowym właścicielem Nałęczowa tj. inżynierem Michałem Górskim i głównie jego zasobami finansowymi wnosząc swój wkład naukowy jako argument koronny postanowili do spółki stworzyć tu Uzdrowisko - Miasto Ogród, jako ośrodek leczniczy i kulturalny dla średnich i wyższych sfer towarzyskich. Tak właśnie powstało w 1878 r. faktyczne Uzdrowisko Nałęczów, którego zadaniem była obsługa kuracjuszy, potem też turystów, a w zamian za ich pieniądze zaoferowano odwiedzającym podreperowanie nadwątlonego nierzadko hulaszczym trybem życia zdrowia za pomocą specjalistycznych zabiegów, a przede wszystkim przez zaczerpnięcie ze specyficznych uwarunkowań klimatyczno - przyrodniczych jakie niosły w swojej aurze gleby lessowe i tutejsza wysoka jonizacja powietrza, co przecież dziś każdy wie, że prowadząca do naturalnego obniżenia ciśnienia tętniczego. W ten sposób zarysował się kierunek na przyszłość i Nałęczów stał się Sanatorium Kardiologicznym dla sercowców. Któż tu proszę państwa nie bywał i to wielokrotnie na krócej i dłużej. Wymieńmy tylko najsławniejszych: Żeromskiego, Prusa i Sienkiewicza. Dwóch pierwszych ma tu nawet swoje muzea. Oprócz nich bywali tu i Witkiewicz, i Przybyszewski, i Szelburg - Zarembina. Dziś w Nałęczowie znajduje się też Aleja Artystów, gdzie odcisk swoich dłoni zostawiło na pamiątkę wiele współczesnych nam gwiazd filmowych i idoli muzycznych. Po II wojnie światowej uzdrowisko upaństwowiono i dobudowano wiele nowych obiektów, potem socjalizm upadł i rozpoczęło się obecne życie Nałęczowa wcale dodajmy nie łatwe w nowych warunkach, nieco opornie ale widać że wszystko zmierza znów ku świetności tyle iż trzeba trochę czasu i pieniędzy inwestorów. Trzymamy kciuki. Tutejsze źródło wód nie na darmo zwie się MIŁOŚĆ a ta wiadomo, zwycięży wszystko. Cóż tu jeszcze dodać, może to że tutejsze źródła, mineralizacja i woda to główne bogactwo z którego pijecie przecież codziennie kupując Nałęczowiankę, czy Cisowiankę. Zatem na zdrowie wszystkim. Opuszczamy Nałęczów choć nie wielki to znany w całej Polsce, ba w Europie, a nawet na świecie, bo przed nami, w drodze powrotnej jeszcze Pałac Zamoyskich, a idzie przecież do wieczora. Zatem do auta i w drogę.
Foto/Tekst Ewa K. Skarżyńska i Dariusz M. Kosieradzki

Brak komentarzy: