ORP " Groźny" 351

ORP " Groźny" 351
Był moim domem przez kilka lat.

niedziela, 28 kwietnia 2024

Jurgielt.

 

W 1794 r. Insurekcja Warszawska dorwała kwity ambasady rosyjskiej. Ujawniono płatnych zdrajców wśród elity 'polskiej', część powieszono. Mocno za późno. Proceder trwał od dekad, tak że wdowy po jurgieltnikach domagały się od kacapów (i dostawały) renty za wysługę. Ówcześni dyplomaci zachodni, Francis Gordon i Gaspar de Tende, określali polskie władze najbardziej sprzedajnymi w świecie. Ambasada rosyjska rezerwowała stały jurgielt dla najbardziej wpływowych - biskupów, kanclerzy, kasztelanów, otoczenia króla. Tak, by kontrolować delegacje pełnomocne na sejmy. Stawki oscylowały wokół 2 tys dukatów na rok. Na liście hańby mamy m.in. nazwiska: Poniński, Ostrowski, Sulkowski, Młodziejowski, Gurowski, Dzierzbicki, Misakowski, Raczyński, Czetwertyński, Mielżyński. Jest też literat z lektur szkolnych A. Naruszewicz. Pomniejszych graczy korumpowano doraźnie, protekcją lub prezentami. Triumwirat ambasadorów państw ościennych czasem robił zrzutę do wspólnej kasy. Na potrzeby sejmu 1773-75 tajny fundusz dla zdrajców dysponował 81 tysiącami dukatów. Polecam pozycję Doroty Bukwicz, która przekopała archiwa rosyjskie: 'Sekretne wydatki rosyjskiej ambasady w Warszawie w latach 1772-1790.'
Zdjęcie
Zdjęcie

Brak komentarzy: