8 września 1944 roku pierwsze niemieckie rakiety dalekiego zasięgu uderzyły w Paryż i Londyn. Tak więc w pełnym znaczeniu tego słowa, pod względem zarówno technicznym, jak i militarnym, świat wkroczył w nową erę o ogromnych możliwościach, ale również i zagrożeniu. Wydarzenia te, katastrofalne dla aliantów i celebrowane po stronie niemieckiej, poprzedzone były trudną drogą rozwoju, naznaczoną licznymi i sięgającymi daleko w przeszłość niepowodzeniami. Już w latach dwudziestych XX wieku w Niemczech istniało duże zainteresowanie konstrukcją rakiet, co doprowadziło do powstania w 1927 roku Verein für Raumschiffahrt (VfR), czyli Towarzystwa Podróży kosmicznych. Na początku lat 30. producenci rakiet wzbudzili zainteresowanie wojska, choć jak na razie pociski te nie miały zastosowania militarnego. Jest to prawdopodobnie również przyczyną, dlaczego kraje Ententy nie dodały zakazu budowy rakiet do traktatu wersalskiego narzuconego Niemcom po I wojnie światowej.
W listopadzie 1932 roku członkowie VfR rozpoczęli opracowywanie pocisków jako broni na poligonie wojskowym w pobliżu Kummersdorf. Na czele grupy stał pułkownik Dornberger, szef wydziału rakietowego Biura Uzbrojenia Wojsk Lądowych. W tej nielicznej grupie był także młody inżynier Wernher von Braun. Najbardziej skomplikowana praca rakietowców obejmowała budowę komory spalania i jej chłodzenie. Arthur Rudolph wymyślił rozwiązanie z miedzianą komorą spalania, która stała w pojemniku wypełnionym alkoholem. Jako paliwo służyła sprawdzona mieszanina etanolu i wody (alkohol) oraz tlenu.
Do praktycznego testu stworzono prawie 1,75-metrową rakietę Aggregat 1 (A 1), która jednak eksplodowała już na stanowisku probierczym. Następny prototyp — Aggregat 2 powstał w deóch egzemplarzach, nazwanych „Max” i „Moritz” na cześć dwóch urwisów z bajki dla dzieci niemieckiego satyryka Wilhelma Buscha. Rakiety wystartowały 24 grudnia 1934 roku z wyspy Borkum na Morzu Północnym, która ze względu na zwiększony zasięg A2 i niebezpieczeństwo z niego wynikające, służyła jako nowy poligon doświadczalny. Tym razem wszystko poszło gładko, a osiągnięte wysokości były imponujące: rakiety „Max” i „Moritz” osiągnęły odpowiednio 2000 i 2200 metrów, po czym bezpiecznie opadły na spadochronie. Jednocześnie udana praca grupy rakietowej, która coraz bardziej obiecywała potencjał bojowy, przyniosła ze sobą znaczny wzrost kosztów, zwłaszcza że od 1933 roku władze sprawowali narodowi socjaliści, którzy szybko przyspieszyli zbrojenie Niemiec. Rozwój rakiet ponownie nabrał rozpędu wiosną 1936 roku, kiedy szef armii generał-pułkownik von Fritsch odwiedził grupę Dornbergera i konsekwentnie ją wspierał. Dornberger i von Braun ostatecznie zgodzili się z generałem Albertem Kesselringiem, aby zająć się rozwojem i budową dużej rakiety. Do tego celu poligon na Borkum nie był już wystarczający, teraz potrzebny był znacznie większy poligon doświadczalny i więcej pieniędzy. W Peenemünde położonym na północy wyspy Uznam na Morzu Bałtyckim, konstruktorzy rakiet znaleźli idealne miejsce dla nowo założonego Heeresversuchsanstalt, czyli Wojskowego Instytutu Badawczego (HVA) Peenemünde, Wernher von Braun przejął kierownictwo techniczne, a Walter Dornberger dowodził HVA. Gigantyczna suma 550 milionów marek wpłynęła na budowę rozległego obiektu budowanego w latach 1937-1940. Aż do ukończenia tego nowego obiektu, prace badawcze kontynuowano w HVA Kummersdorf i na wyspie Greifswalder Oie na północny wschód od Peenemünde. Nowy prototyp Aggregat 3 o długości 6,74 m miał osągnąć imponującą wysokość ośmiu kilometrów. Jednak podczas startu w grudniu 1937 roku wystąpiły znaczne trudności techniczne, tak że wszystkie cztery egzemplarze A3 zakończyły swoje próby niepowodzeniem. Grupa wokół von Brauna zdecydowała się następnie na rozwiązanie tymczasowe w postaci Aggregat 5. Był on krótszy niż A3 i otrzymał wiele innowacji, w tym ulepszony system sterowania i silnik. Pod względem konstrukcyjnym i kształtu rakieta A5 była zbliżona do już planowanego, faktycznie optymalnego urządzenia Aggregat 4.
Początkowo badania nad rakietami miały najwyższy priorytet, jednak później Hitler drastycznie ograniczył środki na ten rodzaj broni ze względu na sytuację wojenną i w marcu 1940 roku usuną badania rakietowe z listy priorytetów. Dla von Brauna i jego zespołu oznaczało to drastyczne ograniczenie pracy, którą w tej fazie można było kontynuować tylko z trudem bez wystarczającego wsparcia finansowego. Jednak przebieg wojny odpowiadał budowniczym rakiet z Peenemünde: wiosną 1941 roku Luftwaffe przerwała bombardowanie Wielkiej Brytanii i zaczęła się przygotowywać na wschodzie do kampanii przeciwko Związkowi Radzieckiemu. Użycie pocisków dalekiego zasięgu wydawało się więc możliwym i kuszącym sposobem dalszego ataku z powietrza na Wyspy Brytyjskie. To na razie rozwiązało problemy finansowe konstruktorów rakiet. Teraz znów mieli kontynuować prace w przyspieszonym tempie, aż ta „Wunderwaffe” będzie gotowa do produkcji seryjnej. Dzięki Aggregatowi 5 możliwe były loty na wysokość do dwunastu kilometrów, tak więc przy znacznie większym A4 miały zostać spełnione wymagania militarne. Po niepowodzeniu pierwszych trzech startów A4, 3 października 1942 roku czwarta rakieta testowa A4 V4 została pomyślnie wystrzelona. Po czasie spalania wynoszącym 58 sekund i pułapie 84,5 km, rakieta po locie trwającym 259 sekund na odległość 190 kilometrów spadła w morze, był to kolosalny sukces. Podczas wieczornej uroczystości Dornberger wygłosił przemówienie i zapowiedział między innymi:
»[…] sięgnęliśmy naszą rakietą w kosmos i po raz pierwszy wykorzystaliśmy tę przestrzeń jako pomost między dwoma punktami na ziemi. Udowodniliśmy, że napęd rakietowy nadaje się do podróży kosmicznych, 3 października 1942 roku jest pierwszym dniem ery nowych technologii transportowych. To początek podróży kosmicznych«.
Aggregat 4 był równie skomplikowanym, co kosztownym projekten i wymagał najwyższej staranności pod każdym względem. Wysoki na 14 metrów, smukły korpus rakiety A4 został wykonany w całości z metalu w konstrukcji samonośnej. W dolnej części kadłuba znajdowały się cztery skośne płetwy, w które wkomponowano małe stery, które przejmowały kontrolę w wyższym zakresie prędkości. Cztery stery wykonane z wysoce żaroodpornego grafitu umieszczone w strumieniu gazu zapewniały stabilizację, zwłaszcza podczas startu. Sterowanie kursem 13,5-tonowej rakiety odbywało się za pośrednictwem systemu nawigacji bezwładnościowej, który utrzymywał wcześniej wprowadzony kurs za pomocą dwóch żyroskopów. Komputer analogowy, tak zwany „Mischgerät”, rejestrował odchylenia kursu spowodowane wiatrem lub innymi czynnikami i przekazywał odpowiednie sygnały do elektrycznych sterów.
Aby sprowadzić rakietę z trajektorii pionowej na pochyloną, zegar przełączał platformę żyroskopową po trzech sekundach czasu spalania. W zależności od nachylenia można było określić trajektorię balistyczną i zasięg. W związku z tym przed startem rakieta musiała zostać skrupulatnie ustawiona w pionie na rampie startowej. Ponadto specjalnie oznaczona „płetwa 1” musiała wskazywać kierunek celu, do którego miała zmierzać. Równocześnie wypróbowane i przetestowane sterowanie radiowe zostało odrzucone ze względu na podatność na zakłócenia działania ze strony wroga.
Zasilanie całego systemu sterowania zapewniały dwie baterie pokładowe zainstalowane w „luku instrumentów” A4. Umieszczono go w kadłubie tuż pod dziobem, w którym mieściła się głowica z 738 kilogramami materiałów wybuchowych. Ze względu na ciepło tarcia wytwarzane podczas lotu, temperatura zapłonu zastosowanej mieszanki Amatolu musiała przekraczać 200 stopni Celsjusza. Zbiornik paliwa na 75-procentowy etanol (substancja A) znajdował się w górnej części długiego środkowego kadłuba, zbiornik na ciekły tlen (substancja B) w dolnej części kadłuba. Dwie pompy napędzane turbiną parową o mocy 500 KM pompowały każdy z komponentów. Do wytworzenia niezbędnej pary użyto nadtlenku wodoru, który z kolei był transportowany sprężonym azotem, ten zaś przez reduktor ciśnienia był rozprężany z 200 do 32 atmosfer.
Napęd rakiety A4 powstał pod kierownictwem Waltera Thiela. Sercem silnika była komora spalania: tutaj mieszanina 75-procentowego alkoholu i ciekłego tlenu spalała się w temperaturze około 2700 stopni Celsjusza. Mieszanka alkoholu i wody docierała sześcioma rurami do obszaru pośredniego dwóch ścian komory spalania, gdzie służyła również jako płyn chłodzący i była rozpylana nad wtryskiwaczem. Ciekły tlen wpływał do komory spalania przez liczne dysze na górze. Po odpaleniu rakieta brutalnie odrywała się od platformy startowej i 25 sekund później leciała już z prędkością dźwięku na wysokości 3,5 tysiąca metrów. Po 52 sekundach A4 pokonywała już 16 tysięcy metrów z prędkością trzykrotnie większą od prędkości dźwięku. W 60. sekundzie rakieta pędziła w kierunku celu na wysokości 23,5 tysiąca metrów i odległości 20 kilometrów z czteroipółkrotną prędkością dźwięku (1500 m/s). Po osiągnięciu określonej prędkości końcowej, która zależała od ustalonego zasięgu, napęd był odcinany w dwóch etapach za pomocą radiowego przerywacza płomienia lub zintegrowanego „J-Gerät”, który obliczał aktualną prędkość. Maksymalny czas spalania wynosił 65 sekund, prędkość dochodziła wówczas do 1600 m/s lub 5760 km/h.
Po wystrzeleniu A4 trajektoria lotu powoli zmniejszała kąt, który przy normalnych ustawieniach pod koniec wynosił 49 stopni po 54 sekundach. Trajektoria kończyła się na wysokości 80-90 kilometrów. Maksymalny zasięg wynosił teoretycznie 320 kilometrów. Aggregat 4 uderzał w cel z prędkością od 900 do 1100 m/s, aktywując zapalnik uderzeniowy. Detonacja ładunku wybuchowego była potężna. Nagłe ściśnięcie zbiorników paliwa w wyniku eksplozji i uderzenia bloku silnika doprowadzało do drugiej, silnej fali ciśnienia.
32 rakiety A4 wystartowały z Peenemünde jeszcze w lipcu 1943 roku – z różnym skutkiem: kilka rakiet eksplodowało na starcie lub kilka sekund później, inne znacznie później. Dwie trafiły w ląd na Pomorzu, w tym numer 20, który na 287 kilometrach osiągnął największy dystans lotu. Ogólnie rzecz biorąc, rozwój w kierunku produkcji seryjnej A4 postępował dosyć dynamicznie. Wymagany wysiłek wydawał się gigantyczny, łącznie z członkami rodziny, w HVA Peenemünde pracowało i mieszka około 18 tysięcy osób, w tym 5 tysięcy inżynierów, z których większość pracowała nad rakietą A4.
Trwające testy potwierdziły, że nowa broń nadaje się do zwalczania celów naziemnych. Teraz rakieta miała szybko wejść do produkcji. Minister uzbrojenia Albert Speer planował początkowo od końca 1942 roku produkcję 250 sztuk miesięcznie. W tym celu powołano zakład w Peenemünde Süd, w którym rozpoczęto na próbę produkcję Aggregat 4. Specjalny komitet A4 skutecznie realizował produkcję.
W lipcu 1943 roku Dornberger i von Braun wygłosili wykład na temat A4 w kwaterze głównej Führera i osobiście rozmawiali z Hitlerem, który był entuzjastycznie nastawiony do potencjału rakiety. W rezultacie projektowi Aggregat 4 ponownie nadano najwyższy stopień pilności, w tym również niezbędne środki finansowe. W liście napisano między innymi:
»Wszystkie działania mające na celu zapewnienie natychmiastowego wzrostu produkcji A4 muszą mieć nasze pełne poparcie«.
*Na fotografii:
1. Agregat 4 (V2) na stanowisku startowym w lesie. Wystarczyło dwanaście minut, aby przygotować rakietę do startu.
2. V2 przygotowywana do transportu drogowego Heidelager (Pustków) pod Blizną.
3. Centralne części kadłuba wraz ze zbiornikami paliwa rakiety A4 (V2) w podziemnej fabryce.
4. "Serce" Aggregat 4 - Napęd rakiety V2.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz