Problemem jest także to, że nie wiadomo, ilu rzeczywiście banderowców tam leży. Podobny przypadek miał miejsce w Hruszowicach, gdzie również stał nielegalny pomnik UPA, uznawany za grób. Po jego sprawdzeniu okazało się, że pod nim nie było żadnych ciał, a inskrypcje - były kłamliwe. Pomnik rozebrano w 2017 r. 9/
W 2020 roku pojawiła się nowa tablica z inskrypcjami w j. polskim i ukraińskim, oraz dodaną tabliczką o „obywatelach polskich (SIC!) narodowości ukraińskiej”. Ta nie podoba się władzom Ukrainy, które żądają przywrócenia poprzedniej - nielegalnej - wersji tablicy z nazwiskami. 10/
A dlaczego skandalem jest wyrażenie zgody na wymianę tablicy? Bo Ukraina od spełnienia swojej zachcianki uzależnia zgodę na ekshumacje pomordowanych przez UPA i OUN Polaków na Kresach Wschodnich. Prowadzi to do równania ofiar i katów - Ukraińcy MOŻE POZWOLĄ na ekshumowanie (zapewne nie wszystkich) polskich ofiar, jeśli Polska najpierw upamiętni ich katów. Tworzy to bardzo niebezpieczny precedens i mam wrażenie, że jest jedynie tanią zagrywką pod publiczkę na wybory.
TL;DR Banderowcy na Monasterzu to ludobójcy, nie żadni bohaterowie, żaden pomnik im się nie należy.
Jeśli nitka Ci się podobała, zachęcam do wsparcia przez : https:// buycoffee.to/wojnawkolorze 11/11
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz