Niemcy realizujący w Warszawie Plan Pabsta polegający na tym, że Warszawa miała się stać powiatowym prowincjonalnym miastem zamieszkałym przez Niemców, do jego realizacji utworzyli w Stolicy obóz zagłady, czyli KL Warschau. Sędzia śp. Maria Trzcińska, przedstawicielka Komisji Badania Zbrodni Niemieckich badająca ten obóz zagłady już w 1945 r. stwierdziła w swoim Raporcie przygotowywanym dla Trybunału w Norymberdze, że w ramach tego planu zamordowano w tym Obozie 200 tysięcy mieszkańców Warszawy i okolic. Zamordowano ich tylko dlatego że byli Polakami.
Obóz w pierwszych dniach sierpnia 1944 r. został przez Niemców częściowo ewakuowany a następnie zdobyli go Powstańcy Warszawscy.
Przez długie dziesięciolecia pamięć o Powstaniu, o Wołyniu, o Katyniu i o KL Warschau i kilku innych ważnych dla Polaków miejsc i wydarzeń była zniekształcana a właściwie zamilczana. W ostatnich dziesięcioleciach Powstanie Warszawskie i Katyń doczekały się właściwego upamiętnienia, można powiedzieć, że Powstanie to nawet z pewna przesadą.
Natomiast Wołyń i KL Warschau oraz kilka innych miejsc kaźni wciąż pozostają przez władze III RP ignorowane, pomijane a przez „historyków” będących na garnuszku reżimu ośmieszane a nawet zaprzeczane. Pamięć o „Rzezi Wołyńskiej” i KL Warschau dla rządów III RP jest z jakiś powodów niewygodna. Wprawdzie na obchodach „Rzezi” ostatnio pojawiają się dygnitarze, ale prezydent Duda, śladem swoich poprzedników, czyli Lecha Kaczyńskiego i Bronisława Komorowskiego nadal odmawia udzielenia obchodom Rzezi Wołyńskiej patronatu prezydenta RP.
Co do KL Warschau to nawet miejsce masowego gazowania ludzi w tunelu przy Dworcu Zachodnim zostało zbezczeszczone a dygnitarze III RP unikają tej sprawy jak diabeł święconej wody. Ostatnio oficjalnie o KL Warschau mówiło się w 2004 r., kiedy to na wniosek naszego klubu radnych (LPR) Rada Warszawy wyznaczyła miejsce na Pomnik Ofiar Obozu KL Warschau przy Placu Pawełka na Woli i zabezpieczyła w budżecie na ten cel środki. Ale jak się okazało Lech Kaczyński ówczesny prezydent Warszawy po kilku tygodniach „skorygował ten błąd” radnych i administracyjnie uniemożliwił upamiętnienie Ofiar Obozu KL Warschau.
Reasumując, po analizie tych zachowań rządzących III RP można odnieść wrażenie, że oni wspierają upamiętnienie tylko tych wydarzeń, na które dostaną przyzwolenie od kogoś, kto nimi dysponuje, co zauważyła dziennikarka TV Trwam już w 2004 r. Wtedy publicznie, do kamery zapytała Lecha Kaczyńskiego czy pozwoli on na wybudowanie Pomnika KL Warschau. Wtedy on odpowiedział, że tak, owszem, ale jednocześnie w tym samym czasie podejmował kroki prawne i administracyjne, aby uniemożliwić to upamiętnienie.
Polacy mieszkający w Warszawie w tej sytuacji samorzutnie zbudowali na Placu Pawełka na Woli Pomnik z kamieni polnych i ustawili Krzyż (zdjęcia poniżej).
Pytam po raz kolejny, kiedy znowu w Warszawie Rada Miasta tak jak w 2004 r. i wybrany prezydent upamiętnią mieszkańców Warszawy którym Niemcy odebrali życie tylko dlatego, że byli oni Polakami?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz