80-letnia babcia Aniela poprosiła o coś do jedzenia, ciepłą chustkę, naftę, drewno na opał i szafkę na ubrania. W pomoc zaangażowało się ponad 100 osób. Dzięki Paczce dostała całkiem nowy dom. Jak oni to zrobili? Sami zobaczcie:
Tak wyglądał dom, w którym mieszkała kobieta:
(fot. ze zbiorów inicjatorów akcji)
Tak tę sytuację opisuje pan Krzysztof:
Kiedy byłem mały rodzice opowiadali mi bajkę o Babie Jadze, mieszkającej w chatce na kurzej łapce. Dzisiaj byłem w tej chatce. Nie spotkałem tam jednak, żadnej baby Jagi, a przemiłą starszą Panią zdaną na łaskę losu i postawioną do walki o przetrwanie. Pani "babcia", mimo że dobrze nie widzi, ciągle ma wesołe oczy i uśmiechniętą buzię - nie narzeka. Żyje bez prądu i bez wody w chatce o powierzchni zabudowy 24 m kw. Mam pragnienie, aby zmienić chociaż odrobinę jej życie. Jej dom wymaga generalnego remontu - ale nie przerażam się, bo wiem, że wspólnymi siłami damy radę.
Dowiedzieli się, że staruszka musi przeżyć miesiąc za 350 zł renty, co wystarcza zaledwie na opał. A żeby ogrzać ruderę, w której mieszkała, trzeba go naprawdę sporo. Zależało im przede wszystkim, żeby podłączyć kobiecie wodę i prąd, ocieplić chatę, odbudować wiatę na drewno, pomalować ściany, położyć wykładzinę PCV na podłodze, wymienić pokrycie dachu i zbudować polowe WC.
On z wykształcenia jest inżynierem budownictwa, ona architektem, dlatego od razu wiedzieli, co i jak mają zrobić. Na szybko wykonali niezbędne pomiary, a w domu tego samego wieczoru wstępny projekt przebudowy domu. Stwierdzili, że jeżeli o pomoc poproszą swoich znajomych, ogłoszą to na portalu, na pewno ktoś się znajdzie. Nie mylili się.
W ciągu kilku dni post z Facebook'a uzyskał setki udostępnień. I ruszyła lawina pomocy.
(fot. Paweł Bugira)
Chętnych znalazło się tylu, że w kilka dni pani Aniela otrzymała nie tylko zupełnie nowy dom, ale ma w nim także prąd, gaz i wodę, a wkrótce będzie miała nawet własną łazienkę, która powstanie w miejscu starej szopy. Bo młode małżeństwo swoją chęcią bezinteresownej pomocy zupełnie obcej osobie uruchomiło lawinę innych ludzi z wrażliwymi sercami.
W sumie na specjalne konto tej akcji wpłynęło ponad 130 wpłat, do biura firmy przyszło ok. 50 paczek z żywnością, ubraniami, talerzami i naftą do lampy, która jest jedynym źródłem światła w domu pani Anieli.
(fot. Paweł Bugira)
Historia pani Anieli wzruszyła nie tylko serca Krzysztofa i Kingi, ale wielu mieszkańców powiatu lubaczowskiego i ludzi z innych zakątków kraju, którzy chętnie wzięli udział w pracy przy remoncie jej domu. Organizatorzy koordynowali akcję dzięki grupie na Facebooku.
Ludzie dobrej woli ocieplili ściany, wymienili dach, elewację, podłogi, wykonali obróbkę stolarską, położyli płytki, zorganizowali nowe meble. Przygotowali wszystkie instalacje. Ponadto obsypali fundamenty i utwardzili wjazd na działkę.
W czasie tego generalnego remontu, staruszka przebywała poza miejscem zamieszkania, a ekipa każdego dnia ciężko pracowała do późnych godzin nocnych. Kiedy babcia wróciła, nie ukrywała swojego szczęścia. Pan Krzysztof tak to opisał:
Była bardzo szczęśliwa, że wróciła do swojego domku, że jest czysto, pachnąco, że są jej rzeczy osobiste. (…) Reksio jest bardzo szczęśliwy, że ma swoją leżankę, miskę, kocyk - chyba szybko odnalazł się w swoim domu.Babcia otrzymała balkonik, który na pewno pomoże jej w swobodnym poruszaniu się po domu. Celem naszym było zachowanie niektórych szczegółów ze "starego wnętrza" takich jak kuchnia kaflowa, święte obrazki, zegar, zachowane zdjęcia babci oraz lampa naftowa po to, aby babcia nie czuła się obco w nowych ścianach.
(fot. Paweł Bugira)
6 dni - zaledwie tyle wystarczyło, aby odmienić życie babci Anieli oraz nasze. Cały trud jaki wkładaliśmy w odbudowę drewnianej chatki, rozmowy przy kawie z osobami czynnie zaangażowanymi - sprawiły, że jeszcze bardziej otwierały się serca. To był zaszczyt poznać Was wszystkich. Mam nadzieję, że będzie okazja, aby spotkać się razem jeszcze raz.Pomimo tego, że babcia wróciła do swojego domu - to nie koniec naszego działania. Mamy wiele planów i wiele przygotowanych projektów. Te dni to dla nas duża dawka dobroci i otwartości ludzi - prawie wszystkich. Dzisiejsza reakcja babci była bezcenna. Była bardzo szczęśliwa, że wróciła do swojego domku, że jest czysto, pachnąco, że są jej rzeczy osobiste. Pan Marian również nie krył łez wzruszenia. W drodze do nowego domu pomyślał, że to nowy dom sąsiada. Reksio jest bardzo szczęśliwy że ma swoją leżankę, miskę, kocyk - chyba szybko odnalazł się w swoim domu. Babcia otrzymała balkonik, który na pewno pomoże jej w swobodnym poruszaniu się po domu.Celem naszym było zachowanie niektórych szczegółów ze "starego wnętrza" takich jak kuchnia kaflowa, święte obrazki, zegar, zachowane zdjęcia babci oraz lampa naftowa po to aby babcia nie czuła się obco w nowych ścianach. Dzisiaj domek nabrał niepowtarzalnego charakteru - weszli do niego mieszkańcy którzy nadają mu wyjątkowej specyfiki. Mamy nadzieję, że nasi nowi przyjaciele będą mieszkać tam w zdrowiu i w szczęściu. (…)My z całego serca dziękujemy Wam za odpowiedź na naszą historię o chatce i starszej babci.Dziękujemy!!! - podsumowuje Krzysztof Kopeć.
A to efekt tej spontanicznej akcji:
(fot. ze zbiorów inicjatorów akcji)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz