część 4 ZATOKA LUBECKA - MORZE BAŁTYCKIE. Schleswig Holstein - Maklemburgia. Niemcy.
Czy wiecie, że Morze Bałtyckie jest jednym z najmłodszych mórz świata? Niektórzy może tak, ale większość napewno nie. Powstało niedawno jeśli miarą ma być historia naszej planety. Szacuje się, że stało się to 150 tys. lat temu. Dziś choć stosunkowo płytkie, bo średnia głębokość to zaledwie 55 metrów, to jednak wcale nie małe, ma blisko 380 tys km kwadratowych powierzchni.
Najatrakcyjniej jest tu oczywiście w sezonie letnim, tylko wtedy można skorzystać ze wszystkich atrakcji turystycznych jakie może nam dać. Taka specyfika klimatu.
Od siebie dodamy, że nie być nad Zatoką Lubecką będąc w tamtej części Morza Bałtyckiego, to tak, jak być w Rzymie i nie widzieć papieża. Wiemy o czym piszemy, gdyż w naszych wyprawach po północnych Niemczech byliśmy tu wielokrotnie i w lipcu, i w sierpniu, ale też we wrześniu, gdy bardzo się już ochłodziło. Będąc tu trzeba pamiętać też o podstawowych wiadomościach geograficznych. A więc Zatoka Lubecka wraz ze znajdująca się tuż obok Zatoką Wismarską tworzą właściwą Zatokę Maklemburską. Tą ostatnią zwie się też Zatoką Niemiecką. W średniowieczu zaś jeszcze w XV w. nazywana była w źródłach Zatoką Wenedyjska, czyli po naszemu Zatoką Słowiańską. Mało całe dzisiejsze Ostsee, czyli M. Bałtyckie nazywano Morzem Słowiańskim. O tym kiedyś, przy okazji. Zatoka Lubecka rozciąga się od ujścia rzeki Trave (Trawy), czyli od Travemunde na wschód do wyspy Poel i na zachód do półwyspu Wagria (znów w nazwie ukryte jest jedno z plemion słowiańskich wchodzących we wczesnym średniowieczu w skład Związku Obodryckiego). Na zachodnim wybrzeżu znajdują się m.in. Neustad, Gromitz, na południowym Haffkrug, Scharbeutz, Timendorfer Strand - Niendorf, a na wschodnim Travemunde oraz półwysep Priwall. W naszych wyprawach udało nam się dotrzeć niemal wszędzie za wyjątkiem Priwallu, ale i ten oglądaliśmy z pokładu statku wycieczkowego. Podczas bytności nad Zatoką Lubecką skorzystaliśmy z mnóstwa atrakcji turystycznych. Trzeba przyznać że kraina ta posiada swój niezaprzeczalny urok i specyficzny klimat. O wszystkim dowiecie się więc po kolei, tak jak doświadczyliśmy tego my sami. O tym w następnych odcinkach opowieści o Zatoce Lubeckiej. Zaczniemy rzecz jasna od plażowania w Timendorfer Strand. Zapraszamy do lektury i oglądania okolicy naszymi oczami.
Foto/Tekst Ewa Skarżyńska i Dariusz M. Kosieradzki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz