Cykl turystyczny SEMPER IUNCTI W PODRÓŻY część 4 ZATOKA LUBECKA odcinek 1 TIMMENDORFER STRAND Schleswig Holstein Niemcy
Ta licząca ok. 9 tys. mieszkańców miejscowość znajduje się 15 km na północ od Lubeki, bezpośrednio nad Zatoką Lubecką. Nie bez powodu ma żółtą żaglówkę na niebieskim tle w swoim herbie, bo siłą napędową rozwoju jest tu morze i turystyka. To jeden wielki kurort morski, gdzie rocznie przebywa grubo ponad milion gości i gdzie specjalnie na ich potrzeby powstało wiele atrakcji oraz cała infrastruktura mająca na celu sprostać turystycznej nawale.
Osada wzmiankowana w źródłach w poł. XIII w. dzielona następnie na Timendorf Wielki i Mały. Pierwszymi kolonistami z terenów rdzenie niemieckich mieli być osadnicy z Wenden, a nazwę wyprowadza się od imienia Timm. Jest to jednak sprawa nieco dyskusyjna. W 2 poł. XIX w. z pojedynczych osiedli nadmorskich zaczął powstawać prawdziwy nadmorski kurort. Nowa miejscowość czyli Timendorfer Strand wchłonęła Klein Timendorf. Rozwój był błyskawiczny bo już w pocz. XX w. było tu ponad 100 hoteli, pensjonatów i zajazdów.
Współcześnie na szczególną uwagę zasługuje i 150 metrowe molo dysponujące bocznym pomostem, a zwieńczone platformą na której stoi budynek w kształcie Pagody, Park Zdrojowy, Kurapark z fontanną, z konikiem morskim. W pobliżu też park wodny Ostseeterme i Sea Live Center, czyli akwarium morskie. Latem główną atrakcją turystyczną jest plaża i morze. Plaża ma długość ponad 6 km, ciągnie się bez końca wzdłuż wód zatoki. Woda nagrzewa się dość szybko w jej płytkich partiach, fajne też są tworzące się okresowo mini wysepki, łachy piasku pośród fal. Sypki, przyjemny piasek, czasem zastępują sporadycznie drobne kamienie. Wzdłuż plaży, od strony lądu ciągnie się deptak promenada, przy którym znajdują się punkty gastronomiczne, toalety i place rekreacyjne oraz ścieżka rowerowa i droga. Na plażach dominują w krajobrazie dwuosobowe kosze wiklinowe. Dla Niemców to wręcz podstawowe i nieodzowne wyposażenie do plażowania, bez którego praktycznie nie potrafią się obyć. Nie ma tu praktycznie tak popularnych, jak w Polsce parawanów, za to mnóstwo kolorowych parasoli przeciw słonecznych. Za wstęp na plażę płaci się opłatę klimatyczną. Za uzyskane w ten sposób pieniądze plaże są czyszczone, a ze strefy przybrzeżnej wody usuwane wodorosty, glony i turystyczne śmieci. Acha, jeszcze jedna ważna sprawa. W sezonie może być problem z zaparkowaniem auta nawet na parkingach płatnych, bo te choć duże to jednak wypełnione wtedy do oporu. Po plażowaniu koniecznie trzeba się wybrać na deptak. Do wyboru dwa podstawowe kierunki. Na Scharbeutz lub na pobliski Niendorf. Jeśli nie skorzystaliście z małej gastronomii przed wami prawdziwa uczta kulinarna w tutejszych restauracjach. My wybraliśmy się oczywiście w obu kierunkach, ale o tym już w kolejnych odcinkach wypraw nad Zatokę Lubecka.
Foto/Tekst Ewa Skarżyńska i Dariusz M. Kosieradzki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz