28 września 995 roku w zamku w Libicach miała miejsce masakra czeskiego książęcego rodu Sławnikowiców.
Wydarzenie miało miejsce podczas obchodów dnia św. Wacława, w 60. rocznicę śmierci tego władcy Czech. Zamek został napadnięty przez zbrojnych. Po wyjściu z kościoła zostali zabici wszyscy krewni Sławnika, w tym jego czterej synowie oraz kobiety i dzieci.
Przeżyli tylko bracia, którzy byli wówczas nieobecni w rodowej siedzibie – Sobiesław, Wojciech-Adalbert i Radzim-Gaudenty.
Zbrodni dokonali czescy nobilowie, za którymi według różnych hipotez stali albo rządzący Czechami Przemyślidzi albo możny ród Wrszowców.
Zbrodnia libicka jest przełomowym wydarzeniem w czeskich dziejach. Od tego zdarzenia całe Czechy uznają jeden ośrodek władzy. Niektórzy uważają ją nawet za właściwy moment powstania państwa czeskiego.
Według dawniejszych historyków "państwo" Sławnikowiców było pozostałością po terytorium plemiennym (np. czeskich Chorwatów). Jednak obecnie uważa się ich za odgałęzienie Przemyślidów, którzy mieli swoją dzielnicę nad górną Łabą.
Ród ten spokrewniony był też z saskimi Ludolfingami. Znaczenia nabrał około 950 roku po interwencji w Czechach Ottona I Wielkiego.
Sławnikowice mieli też dobre relacje też z Piastami. Po śmierci Dobrawy (977 r.) stosunki Gniezna z Pragą gwałtownie się pogorszyły. Mieszko odbił Śląsk i Kraków zbliżając się do domeny Sławnika. Sojusznikiem tego rodu był też Bolesław Chrobry. Po masakrze z 995 roku Sobiesław, Wojciech i Radzim znaleźli schronienie właśnie w Polsce.
Co ciekawe, znane denary Bolesława Chrobrego wzorowane są na monetach wybijanych przez Sławnikowiców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz