Dom, w którym ktoś umarł należało (i czasem nadal się tak robi) wyróżnić.
Na Mazowszu skąd pochodzę najczęściej wystawiano żałobną chorągiew pożyczoną z kościoła.
W Małopolsce natomiast obecny był zwyczaj (a może i nadal jest?) wysypywania przed dom czy na drogę, wiórów. Te wióry pochodziły często z trumny, którą stolarz szykował dla nieboszczyka. Ci, którzy widzieli ten znak, powinni zatrzymać się i zmówić "Wieczne odpoczywanie".
fot: Andrzej Iwańczuk (reporter)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz