Polonijna Agencja Informacyjna
KS. STANISŁAW BRZÓSKA
190 lat temu urodził się ks. Stanisław Brzóska, duchowny katolicki, spiskowiec, generał, kapelan i ostatni dowódca powstania styczniowego, stracony przez władze carskie. Pochodził z rodziny szlacheckiej herbu Nowina, o bardzo długiej tradycji patriotycznej.
Ks. Brzóska to najbardziej znany dowódca powstania styczniowego na Podlasiu. Swoją działalnością wywarł istotny wpływ na kształtowanie postaw patriotycznych mieszkańców regionu w okresie insurekcji. Urodził się on 30 grudnia 1832 r. niedaleko Białej Podlaskiej. Po szkole wybrał najprawdopodobniej wpływem ojca studia prawnicze na uniwersytecie Św. Włodzimierza w Kijowie. Po trzech latach zrezygnował. Powody nie są do końca znane - może atmosfera rosyjskiej uczelni, może odczuwane już wtedy powołanie. Wiemy za to, że początkowo Brzóska chciał został zakonnikiem, jednak nie został przyjęty do zakonu Marianów. Uznano, że jest młodym mężczyzną o zbyt gwałtownych, śmiałych poglądach, zbyt aktywnym, który nie spełni się w tym życiu zakonnym. Dlatego też poszedł ostatecznie do seminarium duchownego w Janowie Podlaskim. I tam przebył kształcenie kapłańskie. Na księdza Stanisław Brzóska został wyświęcony w 1858 r. Wchodzi w to swoje pełni już dorosłe życie w czasie nadzwyczajnym, bo trwa tak zwana odwilż posewastopolska, rośnie nadzieja na przynajmniej autonomię ziem polskich.
Po raz pierwszy ks. Stanisław Brzóska został aresztowany 10 marca 1861 r. za "patriotyczne kazanie". Chodziło o "incydent" jaki miał miejsce podczas mszy, gdy do kościoła weszła grupa "zachowujących się buńczucznie" rosyjskich oficerów. Młody kapłan skomentował to ich wejście na tyle ostro, że uznali się za obrażonych i oskarżyli go o podburzanie tłumów do nieporządków wobec cara. Został za to skazany na dwa lata więzienia. W twierdzy w Zamościu odsiedział jednak ostatecznie trzy miesiące. Ta kara wzmocniła w nim wolę walki o wolną Polskę, bo mimo swoich ledwie dwudziestu lat, został naczelnikiem powiatu łukowskiego a wkrótce członkiem władz wojewódzkich. Ks. Brzóska w pierwszą noc Powstania Styczniowego poprowadził atak na garnizon łukowski w sile zaledwie 40 słabo uzbrojonych ochotników, przeciwko 10 krotnie większej obsadzie rosyjskiej. Zaskoczenie początkowo wydało swój plon, początkowo te koszary zostały zdobyte, potem trzeba było jednak sę cofnąć. Z takim małym oddziałem Brzóska nie miał szans, dlatego dołączył do naczelnika ówczesnego województwa podlaskiego Walentego Lewandowskiego. Wspólnie stoczyli bitwę W Siemiatyczach, jednak bez powodzenia.
Kapłan Stanisław pozostał w szeregach powstańczych, walczył m.in. pod Sosnowicą i tam został ranny. Gdy trochę przygasło powstanie w Podlaskiem, przeniósł się na tereny Lubelszczyzny, gdzie kontynuował swój szlak bojowy pod dowództwem bardzo sławnego generała powstańczego generała Michała Kruka Hajdenrajcha. Z nim uczestniczył w kilku bitwach. Zakończył je bój pod Fajsławicami. W tym czasie ks. Brzóska został mianowany naczelnym kapelanem co odpowiadało szarży generalskiej.
Gdy powstanie chyliło się ku upadkowi, ks. Brzóska zachorował na tyfus co na pewien czas wyłączyło go z czynnego udziału w akcjach zbrojnych. Ścigany przez Rosjan uchodził zasadzkom powoli stając się legendą powstania styczniowego na Podlasiu. Tak ks. Brzóska przetrwał ze swoim oddziałem do grudnia 1964 r. Potem ukrywał się ze swoim adiutantem Franciszkiem Wilczyńskim we wsi Krasnodęby-Sypytki pod Sokołowem Podlaskim aż do 1865 roku. Niestety wówczas, na wskutek denuncjacji - trzeba dodać po ciężkim śledztwie i torturach - jednej z kurierek, 25 kwietnia 1865 r. specjalna grupa rosyjskich żołnierzy otoczyła domostwo z kryjówką. Próba ucieczki do lasu nie powiodła się .Powstańcy zostali ujęci i skazani na śmierć. Wyrok przez powieszenie wykonano w publicznej egzekucji na rynku w Sokołowie Podlaskim 23 maja, w dzień targowy. Celowo - chciano uzyskać efekt odstraszający od dalszych prób działań narodowowyzwoleńczych. Te okoliczności pozwalają stwierdzić, że ksiądz Brzóska był faktycznie ostatnim powstańcem styczniowym, chociaż za oficjalną datę końca powstania uznaje się 15 sierpnia 1864 r. kiedy stracono Romualda Traugutta i innych członków rządu narodowego.
Przez kolejne lata władze carskie robiły wszystko, aby pamięć o legendzie narodowego zrywu zgasła. Pierwszy pomnik w Sokołowie Podlaskim upamiętniający ks. Brzóskę powstał dopiero w 1925 r. Obecnie pomniki są też w miejscu gdzie się ukrywał i w miejscach potyczek. W 2008 r. prezydent Lech Kaczyński nadał mu pośmiertnie order Orła Białego.
Na zakończenie - może wiecie Państwo, że Wacław Zachoszcz poświęcił księdzu Brzósce wiersz "Huknęły strzały":
[...] Cicho!.. coś słyszę!?... jakąś baśń zaczarowaną:
oto gromady zbrojne z pieśnią rozkrzyczaną
pędzą naprzód – padli!... to znów do walki wstają.
A na czele On! – ich wódz – kapłan świątobliwy,
ksiądz Brzóska! – Tak! – to On powstańcom błogosławi,
Widzę go jeszcze! – widzę!... na leśnej polanie.
Hej! Kniejo!... co w łonie swym przechowujesz dziwy,
graj-że tym, co padli zwyciężeni i krwawi,
wyczaruj im swą baśnią – synów ukochanie!...
Czytaj więcej #PAI http://pai.media.pl/pai_wiadomosci.php?id=24526
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz