ORP " Groźny" 351

ORP " Groźny" 351
Był moim domem przez kilka lat.

środa, 21 sierpnia 2024

Transport rzeczny i śródlądowy

 


Narażę się Wszystkim Państwu, ale jednym z najfajniejszych rzeczy w Nadrenii (I 🇩🇪 w ogóle) jest dobrze funkcjonujący transport śródlądowy. Transport w 🇵🇱 niepraktyczny, nieopłacalny i niemożliwy do zastosowania na istotną skalę. I trochę chyba szkoda bo dawniej przecież decydował o bogactwie i potędze I Rzeczpospolitej. A jednak od ponad 100 lat stworzenie efektywnej siatki transportu śródlądowego i użeglowienie naszych głównych rzek przerasta możliwości intelektualne, organizacyjne (i być może rówmież polityczne) wszystkich społeczeństw i państw polskich. Tak II RP, jak i PRL, oraz (niepodległa już od ZSRR i mająca sporo czasu) III RP nie dały rady go zbudować (a właściwie trzebaby napisać zrewitalizwać i przystosować do współczesności (bo przecież w czasach I RP dziaal znakomicie). Mimo centralnego planowania nie dał rady PRL, ale mało tego. Od czasu polskiego sierpnia, stanu wojennego i pamiętnego teleranka liczba ładunków w Polsce spadła 4-krotnie z 22 mln ton do mniej więcej 5,5 mln ton w 2017. Jedną z przyczyn był oczywiście niezwykle szybki rozwój transportu kołowego (I budową imponującej infrastruktury w ostatnich dekadach III RP) czemu towarzyszył proces "zapomnienia", "odpuszczenia", podupadania transportu śródlądowego. 🇵🇱to oczywiście nie 🇳🇱 gdzie ten rodzaj transportu stanowi 30% i w żadnym wypadku nie 🇩🇪, czy 🇫🇷 z którymi nie powinniśmy się w żadnej mierze porównywać, gdzie transport rzeczny stanowi 15%. Jednak mimo (wydawałoby się sprzyjających warunków do transportu sródlądowego) jest on w 🇵🇱 10-krotnie rzadziej wykorzystywany niż w całej Unii gdzie stanowi 7% (u nas zaledwie 0,7%). Wydaje się, że jeśli chodzi o III RP temat użeglowienia rzek i rewitalizacji transportu śródlądowego jest (rzynajmniej w tym momencie) zamknięty. Polityka demokratyczna raczej tego nie zmieni, gdyż większość wyborców "nie ogarnia" takich tematów I interesuje się czymś innym. Co najwyżej "debata" przerodzi się w jakąś lokalną postpolityczną konfontację typu "zdrajcy/łapownicy/złodzieje vs nieudacznicy/szalency/chamy itd itp. Może nawet ostatecznie z zarzutami karnymi, jednak bez szans na przeprowadzenie tego typu (przyznajmy że ambitnego i złożonego) projektu. Lokalny mały biznes woli się nie angażować, a nawet gdyby się odważył to i tak tego typu projekt przerasta jego możliwości. Wymaga bowiem zarówno trochę inicjatywy i ryzyka, jak i przede wszystkim współdziałania kilku jeśli nie kilkunastu aktorów w tym sektora publicznego- a zatem w realiach polskich prawdopodobieństwo jego przeprowadzenia (dawniej wyszydzane jako "imposybilizm") gwałtownie spada. Wydaje się, że w III RP temat jest (rzynajmniej w tym momencie) zamknięty także dlatego, że teraz na długie lata głównym projektem rozwojowym (zobaczymy czy ostatecznie zrealizowanym) będzie- zapowiadana przez premiera Donalda Tuska- organizacja przez Polskę letnich Igrzysk Olimpijskich, co zapewne sprawi, że temat rewitalizacji żeglowności polskich rzek stanie się jeszcze bardziej pozbawiony sensu. Może jednak zmusi nas do tego Unia Europejska albo międzynarodowe korporacje? (Zwłaszcza w czasach Zielonego Ładu i "zdejmowania tirów z dróg")? Czas pokaże. Tymczasem warto odwiedzać Nadreniŕ🇩🇪 i naszych zachodnich sąsiadów i oprócz zwiedzania katedr i popijania rieslinga podziwiać fajnie wciąż tam funkcjonujący transport rzeczny i śródlądowy.
Zdjęcie

Brak komentarzy: