ORP " Groźny" 351

ORP " Groźny" 351
Był moim domem przez kilka lat.

piątek, 30 sierpnia 2024

Węgrzy

 

Węgrzy, jak inne kraje Osi, wzięły udział w inwazji na ZSRR od 27 czerwca 1941 r. z użyciem tzw. Węgierskiego Korpusu Szybkiego. Atak posuwał się stosunkowo szybko. Jednostki węgierskie walczyły na południowym odcinku frontu, obejmującym Ukrainę i tereny II Rzeczpospolitej.
Ich sympatie szybko stały się jasne. Np. gdy w lipcu 1941 r. kilku Polaków zostało aresztowanych przez OUN k. Stryja, stacjonujący opodal Węgrzy wpadli na posterunek, zdemolowali go i uwolnili aresztowanych, krzycząc: "Jaka Ukraina?! Tu nie ma żadnej Ukrainy! Tu jest Polska!".
Banderowcy Węgrów uważali za "worohiw samostijnej Ukrajini". Wszak Węgry zdławiły istnienie ukraińskiego quasi-państewka - Karpato-Ukrainy w 1939 r. Jednak OUN nie miała szans z armią Węgier. Ta bardzo szybko rozpędziła banderowskie milicje, a prowodyrów uwięziła/rozstrzelała.
Do pilnowania porządku na terenach Wołynia i Galicji wyznaczony został węgierski VII. Korpus gen. Istvana Kissa, złożony ze słabszych 111., 123., 124. Dywizji Lekkich i 18. i 25. Dywizji Piechoty. Jednostki te miały pilnować torów kol., mostów, dróg i linii telefonicznych.
Jak z nimi było? Jeden z polskich mieszkańców: "Obozowisko mieli w parku. W domu nie gotowaliśmy. Wspólnie z siostrą chodziliśmy do ich kuchni i wracaliśmy z wiadrem pełnym ugotowanego mięsa. Tak że wystarczyło dla wszystkich domowników, a i jeszcze dla sąsiadów było."
Gdy latem 1943 r. UPA rozpoczęła ludobójstwo, garnizony węgierskie stały się dla nich schronieniem. Tak było w miasteczku Mizocz, gdzie garnizon 🇭🇺całą noc 24/25 VIII 1943 r. odpierał ataki UPA przy wsparciu 🇵🇱 samoobrony. Po walce 🇵🇱 pomogli grzebać zabitych i ewakuowali
Raport 🇵🇱 podziemia: „Węgrzy odgrywają dużą rolę w walce z bandami. Członkowie band pochwyceni przez 🇭🇺 są sprowadzani do Lwowa i maszerują z rękami związanymi drutem kolczastym. Wielu z nich ma przywiązane do rąk narzędzia mordu, z którymi ich związano (siekiery, widły).”
Na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej 1943-44 Węgrzy ocalili szereg miejscowości, czy to aktywnie je broniąc, czy ewakuując ich mieszkańców: Felizienthal, Rypne, Sitarówkę, Wiśniowiec, Klewań, Ożenin i Perespę. Zorganizowano także wyjazd 500 pogorzelców ze Zdołbunowa na Węgry.
Węgierscy lekarze udzielali też pomocy rannym i chorym, kapelani pomagali grzebać pomordowanych, żołnierze karmili i ubierali pogorzelców. Za mordy stosowali odwet na wsiach ukraińskich. Węgierscy dowódcy żądali od Niemców przeciwdziałania ludobójstwu banderowców na Polakach.
Warto też dodać, że Węgrzy współdziałali z 27. Wołyńską Dywizją AK. Ustalali z Polakami trasy przemarszu i sygnały, przepuszczali się nawzajem (udając, że się nie widzą), dostarczali potajemnie broń, chronili rannych przed Niemcami, a "wziętych do niewoli" - wypuszczali.
W końcu 1943 r. UPA dążyła do porozumienia z Węgrami. Na polecenie dowódców UPA na Wołyniu zakazano walki z Węgrami. Odbyła się nawet wizyta przedstawicieli UPA w Budapeszcie i mianowano oficera łącznikowego UPA. Jednak rozejm Węgrów z UPA trwał krótko, bo do wiosny 1944 r.
Do samego końca pobytu Węgrów na Kresach w czerwcu 1944 r. udzielali oni pomocy Polakom i sympatyzowali z nimi. Do walk dochodziło rzadko i nie były one zbyt krwawe. Zaś z UPA - do samego końca dochodziło do walk i zatargów. Warto pamiętać o tej zapomnianej karcie Wołynia.

Brak komentarzy: