Błyskawicznie stłumił komunistyczną rewoltę I to bez rozlewu krwi
Pod koniec 1918 roku major Leopold Lis-Kula, doświadczony już mimo młodego wieku żołnierz Legionów i Wojska Polskiego, otrzymał nowe zadanie – stłumienie rewolty bolszewickiej w Zamościu.
Chwilę wcześniej Lis-Kula objął dowództwo II batalionu 23. pp. w Lublinie. Do swojego batalionu ściągnął wielu sprawdzonych towarzyszy broni z Legionów i POW, ale gros wojska stanowili młodzi rekruci, którzy przechodzili intensywnie szkolenie. W grudniu batalion był już bliski osiągnięcia gotowości bojowej i przygotowywał się do wymarszu na front ukraiński.
Jednak w okresie Świąt Bożego Narodzenia 1918 r. rozkazy szybko uległy zmianie. Zamieszki wywołane przez komunistów w Zamościu skupiły się na polskim garnizonie wojskowym.
Oblężonym w zamojskich koszarach żołnierzom przyszedł z odsieczą mjr „Lis” ze swym batalionem. Szybka akcja skończyła się bezkrwawym wyzwoleniem miasta oraz wyłapaniem komunistycznych agentów. Załoga Zamościa, w tym aresztowany przez zrewoltowanych żołnierzy dowódca kpt. Stanisław Tessaro „Zosik”, została uratowana.
2 stycznia 1919 r. „Lis” ze swoimi żołnierzami wyruszył na front, z misją przebicia się do wciąż zagrożonego przez wojska ukraińskie Lwowa.
Leopold Lis-Kula to jedna z legendarnych postaci, związanych z wybiciem się Polski na niepodległość 11 listopada 1918 roku. Był legionistą I Brygady i żołnierzem POW. Gdy jako major Wojska Polskiego w marcu 1919 r. zginął w walkach z Ukraińcami na Wołyniu, Sztab Generalny podał w komunikacie: „Młoda Armia Polska straciła jednego ze swych najlepszych oficerów”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz