Naród, który nie ma
własności, najczęściej też nie ma przyszłości, a przecież praktycznie
cały wartościowy majątek narodowy został już wyprzedany w zdecydowanej
większości na rzecz kapitału zagranicznego.
Praktycznie nie mamy już własnych banków, z wyjątkiem połowy udziałów w PKO BP, BOŚ i
Banku Pocztowego. W obcych rękach są wielkie sieci handlowe, nie mamy
stoczni, cementowni, przetwórstwa rolno-spożywczego, znaczących firm
zbrojeniowych, a niedługo nastąpi wyprzedaż kolei i polskiej ziemi w
ręce obcokrajowców. Stąd też „prezydencki wzór” B.
Komorowskiego, na tzw. trwałą niepodległość Polski,
oparty o 4 elementy: rodzina, konkurencyjność gospodarcza,
bezpieczeństwo militarne i stopień zintegrowania Polski ze światem
zachodnim brzmią dziś jak ponury żart. Najwidoczniej niektórym
przedstawicielom obozu władzy PO-PSL Święto Niepodległości pomyliło się z Prima Aprilis. Bo przecież polska rodzina najbezpieczniej i najbardziej komfortowo, w sensie ekonomicznym i socjalnym czuje się w Londynie i Dublinie, a nie w Warszawie czy Białej Podlaskiej. Najbardziej zaś konkurencyjni jesteśmy dziś w Europie i UE w taniej sile roboczej, nędznych płacach i żałosnym socjalu.
Równie konkurencyjni jesteśmy w produkcji i eksporcie palet
drewnianych, pakowaniu łososia, w produkcji i eksporcie jabłek malin i
wiśni. Kupujemy najdroższy gaz w Europie, mamy prawie, że najdroższy
prąd w Unii i właśnie podpisaliśmy zabójczy dla resztek polskiego
przemysłu Pakiet Klimatyczny. Nasze bezpieczeństwo
militarne zaś to podarowane nam używane niemieckie czołgi „Leopard”,
30 tys. gotowej do użycia realnie armii i poseł St. Niesiołowski jako
Przewodniczący Sejmowej Komisji Obrony. Nasze zintegrowanie ze światem
zachodnim w dużej mierze polega na tym, że praktycznie nie liczymy się w
ogóle w europejskiej polityce zagranicznej, a w sferze gospodarczej
mamy raczej status półkolonii.
Co roku z Polski zagraniczne firmy i banki transferują do swych
zagranicznych central od 70 do 80mld zł zysków. Nawet ci prawdziwie
polscy przedsiębiorcy
buntują się i mają dość absurdalnego prawa, preferowania zagranicznej
konkurencji, układów i układzików. W akcie desperacji przedstawiciele
tych firm, w których patriotyzm gospodarczy nie jest tylko od
święta, jak nowosądeckie Fakro R. Florka, jak Konspol K. Pazgana,
przedstawiciele bydgoskiej Pesy, Solarisa R. Kluska, W. Wojasa czy firma
Ciechan M. Jakubiaka bardzo krytycznie oceniają dziś stan polskiej
przedsiębiorczości. To absolutna prawda, że po 25-latach niepodległości
jesteśmy kosmicznie zadłużeni na kwotę ponad 1bln zł, bardzo mało
innowacyjni, eksportujemy zazwyczaj surowce, żywność oraz produkty mało
przetworzone lub elementy do produkcji finalnej w Niemczech, Francji czy
Włoszech. Większość zaś działających w Polsce firm i osiągających
znaczące zyski to firmy zagraniczne. Tak według coraz bardziej
oburzonych i zdesperowanych polskich patriotów gospodarczych wygląda
dziś ten prawdziwy obraz naszej niepodległości ekonomicznej. Dzisiaj o
niepodległości państwa decydują nie tyle kotyliony, co realna pozycja
ekonomiczna, silne własne struktury gospodarcze, posiadanie własnych
fabryk i banków. Warto też przypomnieć, że w 1989r. Polska była 25-tą
gospodarką świata, po 25-latach tej obecnej niepodległości jest 24
gospodarka świata. Nic dziwnego, że zdecydowana większość Polaków uważa,
że sprawy w Polsce idą w złym kierunku. Bez własności w rękach
Polaków i polskiego państwa ta Niepodległość może się
okazać wielce iluzoryczna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz