ORP " Groźny" 351

ORP " Groźny" 351
Był moim domem przez kilka lat.

wtorek, 19 listopada 2019

Władysław Hańcza (zdjęcie)

19 listopada 1977 roku w Warszawie w wieku 72 lat zmarł Władysław Hańcza (zdjęcie) wybitny aktor teatralny i filmowy.
Władysław Tosik, bo takie było jego prawdziwe nazwisko urodził się 18 maja 1905 roku w Łodzi w rodzinie włókienników.
W roku 1924 zdał maturę w Gimnazjum Humanistycznym imienia ks. Skorupki.
Swojej przyszłości nie wiązał z pracą aktora. Początkowo miał zamiar zostać inżynierem włókuennikiem, ale splot różnych rodzinnych wydarzeń sprawił, że nie mógł wyjechać na studia do Belgii. Zdecydował się więc na przeprowadzkę do Poznania, gdzie podjął studia na filozoficzne i polonistyczne na Uniwersytecie Poznańskim. W roku 1927 rozpoczął również naukę w Szkole Dramatycznej przy Teatrze Polskim w Poznaniu. Osiem dni po swoich dwudziestych drugich urodzinach zadebiutował jako aktor rolą Hermesa w przedstawieniu Noc listopadowa. Dyplom aktora zawodowego uzyskał w roku 1929. W latach 30-tych współpracował z teatrami w Katowicach, Toruniu i Warszawie, do której przeniósł się na krótko przed wybuchem wojny w 1939 roku. W okresie okupacji pracował jako magazynier i konwojent . Po upadku Powstania Warszawskiego został wywieziony przez Niemców do obozu pracy w Chociebużu, gdzie przebywał do zakończenia wojny. Po wojnie występował w teatrach w Łodzi, Krakowie i Warszawie. Został również wykładowcą w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie.
Zagrał w wielu filmach i serialach. Odegrał wiele wspaniałych ról teatralnych, ale w pamięci widzów zapisał się najbardziej jako Władysław Kargul w filmowej trylogii Sylwestra Chęcińskiego odpowiadającej o losach zwaśnionych rodzin kresowiaków przybyłych po wojnie na Ziemie Odzyskane.
Takie jak Ot, popadli my w kałabanię" , czy „Wesela nie było, a mnie się już we łbie kolebie" na zawsze zapadły w pamięci wielu pokoleń Polaków.
Tak mówił o sobie:
"Literatura, teatr, zawsze mnie interesowały - nigdy wprawdzie poważnie. Zawsze brałem udział w wydawaniu jakichś np. jednodniówek szkolnych lub w imprezach. Strasznie trudno jednak było mnie namówić na występy na scenie. (...)
Przyglądając się moim bohaterom doszedłem do wniosku, że zwykle gram cztery rodzaje ról: królów, profesorów, duchownych i gangsterów. Jeden z recenzentów dopowiedział - jeszcze chłopów, po czym dodał, że w każdym moim chłopie jest coś z króla, a w każdym królu coś z chłopa".
/Boguś

Brak komentarzy: