"Ta organizacja powstała w celu nacisku na ZSRR, a dzisiaj ZSRR już nie istnieje. Nie ma żadnego powodu do podtrzymywania farsy i budowania jedności na rzekomym rosyjskim zagrożeniu. To jest właśnie ta farsa. To nie służy interesowi państw europejskich, które zachowują się przeciwnie do retoryki zakłamanych sankcji i ciągłych nacisków na Rosję. Zdrowy rozsądek zwycięża wszędzie tam, gdzie chodzi o pieniądze, one potrzebują stabilizacji – a Rosja właśnie jest największym i najpewniejszym na świecie dostarczycielem tego dobra!
Jak już wiadomo z historii Francuzi nie mają ochoty umierać za Gdańsk, po słowach pana Macrona można dodać, że za Wilno, Rygę lub Tallin również. Turcja jest krajem, który domaga się solidarności wobec konfliktu z mniejszością narodową w sąsiednim kraju, którą bombarduje. Dodatkowo jest wroga wobec innego członka Sojuszu, jak i jawnie grozi europejskim sojusznikom zastosowaniem broni humanitarnej (zwiększenie napływu uchodźców). Na to jeszcze kupują gaz, elektrownie jądrową i broń od Rosji.
Niemcy są w partnerstwie strategicznym z Rosją, od której kupują nieskończone ilości gazu i wszystkiego. Dodatkowo nie mają nic przeciwko chińskiej technologii 5G, której implementacja wyklucza ich z grona sojuszników USA. Ich polityka zagraniczna w ciągu minionego 30-to lecia przyczyniła się istotnie do wojen na Bałkanach..
Wiele krajów Europy zachodniej ma problemy tożsamościowe. Pojawienie się ludności innokulturowej i jej gwałtowny rozwój demograficzny prowadzi do trwałych zmian w kształcie populacji. Dodatkowo zmanierowany i wykastrowany ideologią genderowo- seksualną Zachód nie jest spójny wewnętrznie już na poziomie tożsamości własnej jednostek. Tam po prostu już nie ma kto stanąć do walki.
Gdyby Sojuszowi było mało problemów, to najsilniejsze państwo – USA, pana Donalda Trumpa, po prostu oczekuje że Europejczycy będą sami płacić za swoje bezpieczeństwo. W Ameryce nie ma bezpłatnej służby zdrowia, ale za to Ameryka ma lotniskowce. Liderzy europejscy nie mogą udawać, że nie widzą tego związku. Bezpieczeństwo kosztuje. Trzeba za nie płacić stale. A to oznacza, że pan Trump nie oczekuję niczego poza realizmem relacji. Dzisiaj Sojusz ma w swoim składzie państwa po prostu trudne do zdefiniowania w wymiarze demokratycznym, które tkwią na beczkach prochu – wielkich problemach, których nie są w stanie same rozwiązać. Jeszcze nie dawno były pomysły przyjmowania takich państw jak Ukraina, czy Gruzja! Gdzie byśmy dzisiaj byli, gdyby zrealizowano tak obłędne wizje – wikłania NATO w konflikty zbrojne prowadzone przez szaleńców? Zachód nie jest w stanie zmobilizować się do wspólnego wysiłku na rzecz obrony. Jest podzielone politycznie, liderzy największych państw obrzucają się inwektywami. Do tego jeszcze dochodzi jawne targowanie, w oparciu o fikcję. Oczekiwanie Turcji, że Zachód przymknie oczy na jej działania w Syrii, a równolegle podważanie zasadności obrony państw będących w Sojuszu, to ostateczny dowód nie tylko na śmierć mózgu Sojuszu, ale nawet na to, że już kto nie ma tego zmarłego NATO pochować.
Doszliśmy do sytuacji, w której NATO służy do utrzymania członków w podporządkowaniu i drogich zakupów w amerykańskim przemyśle obronnym. Nikt, za nikogo nie będzie umierał, bo … śmierć frajerom…"
Jak już wiadomo z historii Francuzi nie mają ochoty umierać za Gdańsk, po słowach pana Macrona można dodać, że za Wilno, Rygę lub Tallin również. Turcja jest krajem, który domaga się solidarności wobec konfliktu z mniejszością narodową w sąsiednim kraju, którą bombarduje. Dodatkowo jest wroga wobec innego członka Sojuszu, jak i jawnie grozi europejskim sojusznikom zastosowaniem broni humanitarnej (zwiększenie napływu uchodźców). Na to jeszcze kupują gaz, elektrownie jądrową i broń od Rosji.
Niemcy są w partnerstwie strategicznym z Rosją, od której kupują nieskończone ilości gazu i wszystkiego. Dodatkowo nie mają nic przeciwko chińskiej technologii 5G, której implementacja wyklucza ich z grona sojuszników USA. Ich polityka zagraniczna w ciągu minionego 30-to lecia przyczyniła się istotnie do wojen na Bałkanach..
Wiele krajów Europy zachodniej ma problemy tożsamościowe. Pojawienie się ludności innokulturowej i jej gwałtowny rozwój demograficzny prowadzi do trwałych zmian w kształcie populacji. Dodatkowo zmanierowany i wykastrowany ideologią genderowo- seksualną Zachód nie jest spójny wewnętrznie już na poziomie tożsamości własnej jednostek. Tam po prostu już nie ma kto stanąć do walki.
Gdyby Sojuszowi było mało problemów, to najsilniejsze państwo – USA, pana Donalda Trumpa, po prostu oczekuje że Europejczycy będą sami płacić za swoje bezpieczeństwo. W Ameryce nie ma bezpłatnej służby zdrowia, ale za to Ameryka ma lotniskowce. Liderzy europejscy nie mogą udawać, że nie widzą tego związku. Bezpieczeństwo kosztuje. Trzeba za nie płacić stale. A to oznacza, że pan Trump nie oczekuję niczego poza realizmem relacji. Dzisiaj Sojusz ma w swoim składzie państwa po prostu trudne do zdefiniowania w wymiarze demokratycznym, które tkwią na beczkach prochu – wielkich problemach, których nie są w stanie same rozwiązać. Jeszcze nie dawno były pomysły przyjmowania takich państw jak Ukraina, czy Gruzja! Gdzie byśmy dzisiaj byli, gdyby zrealizowano tak obłędne wizje – wikłania NATO w konflikty zbrojne prowadzone przez szaleńców? Zachód nie jest w stanie zmobilizować się do wspólnego wysiłku na rzecz obrony. Jest podzielone politycznie, liderzy największych państw obrzucają się inwektywami. Do tego jeszcze dochodzi jawne targowanie, w oparciu o fikcję. Oczekiwanie Turcji, że Zachód przymknie oczy na jej działania w Syrii, a równolegle podważanie zasadności obrony państw będących w Sojuszu, to ostateczny dowód nie tylko na śmierć mózgu Sojuszu, ale nawet na to, że już kto nie ma tego zmarłego NATO pochować.
Doszliśmy do sytuacji, w której NATO służy do utrzymania członków w podporządkowaniu i drogich zakupów w amerykańskim przemyśle obronnym. Nikt, za nikogo nie będzie umierał, bo … śmierć frajerom…"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz