30 października 1984 roku wydobyto z Wisły i przewieziono do zakładu Medycyny Sądowej w Białymstoku zmasakrowane ciało Księdza Jerzego.
W protokole oględzin ciała Księdza Jerzego zapisano:
Zwłoki ubrane w czarne spodnie zabrudzone ziemią na całej powierzchni, sutanna koloru czarnego podwinięta do pasa. Do obu nóg przywiązany jest worek jutowy, w którym znajdują się kamienie. Przywiązany jest w ten sposób, że białym, plastikowym sznurem skręconym z kilku włókien przywiązany jest do obu nóg w ten sposób, że końcówki sznura wzdłuż pleców biegną do szyi (...).
Informację o znalezieniu ciała Księdza Jerzego po raz pierwszy ogłosił wiernym 30 października po wieczornej mszy w kościele świętego Stanisława Kostki ksiądz Jerzy Przekaziński. Powiedział: „Kochani bracia i siostry, dziś w wodach zalewu we Włocławku odnaleziono księdza...”. Nie dokończył. W kościele wybuchł ogromny płacz, jęk, krzyk, szloch, ludzie padali na kolana. Nie udało się zaintonować pieśni Któryś za nas cierpiał rany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz