ORP " Groźny" 351

ORP " Groźny" 351
Był moim domem przez kilka lat.

wtorek, 19 czerwca 2018

Podlaskie muzeum TechnikiWojskowej i Użytkowej.

· 
Światowy Związek Polskich Żołnierzy Łączności - Oddział Zegrze dodał(a) nowe zdjęcia (42) do albumu: Pasjonaci potrafią —
W niedzielne przedpołudnie odwiedziliśmy małą miejscowość Bielany znajdującą się nieopodal Sokołowa Podlaskiego, w której znajduje się Podlaskie muzeum TechnikiWojskowej i Użytkowej.
Jest to muzeum prywatne, w dużej mierze prowadzone społecznie przez pasjonatów wojskowej myśli technicznej. Są to ludzie, którzy każdą wolną chwilę spędzają w tym miejscu a każdą wolną złotówkę przeznaczają na pozyskanie kolejnych eksponatów.
Jako łącznościowców najbardziej interesował nas ten dział wystawienniczy. Sprzęt łączności eksponowany jest w budynku dwukondygnacyjnym. Na obu poziomach zgromadzone są zaskakująco duże ilości eksponatów, wiele z nich jest naprawdę „białymi krukami”. Dla porządku wspomnę, że zgromadzony jest tutaj sprzęt łączności, który w zdecydowanej większości funkcjonował w wojsku po 1945 roku.
Według mojej dotychczasowej wiedzy w tym zakresie jest to muzeum, w którym dział łączności wojskowej jest najbardziej rozbudowanym w skali kraju, biorąc pod uwagę muzea państwowe, prywatne, itp. Mam tu na myśli wystawy stałe a nie czasowe. Niemal każdego dnia docierają nowe eksponaty.
Naszymi przewodnikami po wystawie byli wybitni pasjonaci łączności wojskowej Roman Kasprowicz i Zbigniew Chudzik. Ich wiedza w tej dziedzinie jest ogromna i dyskutować oraz opowiadać mogą bez końca. Wystarczy wspomnieć że wizytę planowaliśmy na ok. 1,5 godziny a wyjechaliśmy po ponad pięciu.
Oczywiście oprócz sprzętu łączności znajdują się też inne bardzo ciekawe eksponaty. M. in. te większe jak transportery opancerzone SKOT, działo samobieżne ZSU-23, wyrzutnia rakiet KUB czy czołg T-55, którym można się „przejechać” po przy muzealnym mini „czołgowisku”.
Podsumowując należy stwierdzić że grupa pasjonatów stworzyła wielkie dzieło, które z każdym dniem staje się coraz atrakcyjniejsze i którego nie powstydziło by się żadne „renomowane” muzeum.

Brak komentarzy: