"... łatwiej dawać niż przyjmować.
A przecież prawdziwa miłość nigdy nie nakłada obowiązku rewanżu. Miłość nie dzieje się tylko między ludźmi i na zasadzie: byle po równo i po sprawiedliwości. Miłość, życzliwość, otwartość serca ( i domu) dla drugiego – zaczyna się u Boga. Według Jego logiki, Jego zasad i Jego obfitości.
U Niego nie ma „coś za coś”.
On uczy miłości, ale na Jego, a nie na moich warunkach. A Jego warunki są takie, że kochać oznacza przyjmować słabość i bezradność – zarówno u innych jak i u siebie. Z pokorą, z ufnością. Dopiero wtedy można zrozumieć, co to naprawdę znaczy: wdzięczność... " (Małgorzata)
A przecież prawdziwa miłość nigdy nie nakłada obowiązku rewanżu. Miłość nie dzieje się tylko między ludźmi i na zasadzie: byle po równo i po sprawiedliwości. Miłość, życzliwość, otwartość serca ( i domu) dla drugiego – zaczyna się u Boga. Według Jego logiki, Jego zasad i Jego obfitości.
U Niego nie ma „coś za coś”.
On uczy miłości, ale na Jego, a nie na moich warunkach. A Jego warunki są takie, że kochać oznacza przyjmować słabość i bezradność – zarówno u innych jak i u siebie. Z pokorą, z ufnością. Dopiero wtedy można zrozumieć, co to naprawdę znaczy: wdzięczność... " (Małgorzata)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz