ORP " Groźny" 351

ORP " Groźny" 351
Był moim domem przez kilka lat.

piątek, 26 listopada 2021

Łukasz Ciepliński

 26 listopada 1913 r. w Kwilczu (pow. Międzychód, ob. woj. wielkopolskie) urodził się Łukasz Ciepliński „Pług”, oficer Wojska Polskiego, żołnierz Organizacji Orła Białego, ZWZ-AK, organizacji NIE, DSZ oraz prezes IV Zarządu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość.

Ukończył Korpus Kadetów nr 3 w Rawiczu, a od 1934 r. był zawodowym żołnierzem Wojska Polskiego. Po odbyciu szkolenia w Szkole Podchorążych Piechoty w Komorowie - Ostrowi Mazowieckiej, otrzymał przydział do 62 pułku piechoty w Bydgoszczy. Na kilka miesięcy przed wrześniem 1939 r. dowodził kompanią przeciwpancerną. Był nie tylko zdolnym żołnierzem, ale również świetnym sportowcem i jeźdźcem.
Podczas wojny obronnej brał udział w bitwie nad Bzurą, a następnie w walkach o przedarcie się do stolicy. Wsławił się rozbiciem 6 nacierających czołgów niemieckich, obsługując wraz z kilkoma żołnierzami działko przeciwpancerne, dzięki czemu powstrzymane zostało natarcie wroga. Za ten wyczyn otrzymał Order Virtuti Militari V klasy.
Uniknął niemieckiej niewoli. Przystąpił do konspiracji niepodległościowej przechodząc szkolenie na Węgrzech. W drodze powrotnej został zatrzymany i osadzony w więzieniu w Sanoku. Po ucieczce maju 1940 r. dotarł do Rzeszowa, gdzie objął stanowisko komendanta Podokręgu Rzeszowskiego Organizacji Orła Białego.
W latach 1941-1945 dowodził Inspektoratem Rejonowym ZWZ-AK Rzeszów. Znakomicie zorganizowana siatka wywiadowcza „Pługa” przechwyciła część pocisków rakiet V1 i V2 oraz wykryła tajną kwaterę Adolfa Hitlera koło Strzyżowa. Podkomendni Łukasza Cieplińskiego zlikwidowali kilkuset konfidentów Gestapo.
Brał udział w operacji „Burza”, a wkrótce przeciwstawił się instalowaniu komunistycznego reżimu. W nocy z 7 na 8 października 1944 r. podjął nieudaną próbę rozbicia więzienia na zamku w Rzeszowie, gdzie NKWD przetrzymywało ok. 300 żołnierzy AK.
Na początku 1945 r. był szefem sztabu Okręgu Krakowskiego Nie-DSZ. Od września 1945 r. - kierownikiem Okręgu Krakowskiego WiN. W styczniu 1947 r. został prezesem IV Zarządu Głównego WiN. Dzięki nieprzeciętnym zdolnościom organizacyjnym zdołał stworzyć ekspozytury zagraniczne w Londynie, Paryżu, Berlinie, Monachium i Rzymie.
Pod koniec listopada 1947 r. w Zabrzu aresztowany i po brutalnym śledztwie skazany na karę śmierci. Podczas kilkumiesięcznego pobytu w więzieniu na Rakowieckiej pisał grypsy, które dotarły do rodziny. Niemal wszystkie pisane były na cienkiej bibułce papierosowej i zaszywane w chusteczki o wymiarach 20 na 20 cm, zrobione z prześcieradeł. Zaszyte w nogawkach, przechowywał je odbywający karę w różnych więzieniach, Ludwik Kubik- kierownik Wydziału Organizacyjnego i Łączności w IV Zarządzie WIN, skazany na dożywocie.
W jednym z nich tak zwracał się do syna:
„Kochaj Polskę i miej Jej dobro na uwadze zawsze. Ona musi zająć w świecie właściwe miejsce i uzyskać dobrobyt oraz szczęście wszystkich obywateli. […] Musisz kształcić swój umysł, zdobyć szerokie wiadomości. Ucz się pilnie. Wyjedź na studia zagranicę /Ameryka, Anglia Holandia lub Belgia/. Staraj się tam zapoznać z bieżącymi problemami życia naukowego, gospodarczego, społecznego, kulturalnego i politycznego. Pamiętaj że musisz wrócić do kraju z wiadomościami pozytywnymi i gruntownymi. Co szlachetne i wielkie – przyjmuj, co płytkie i nikczemne – odrzucaj.”
20 stycznia 1951 r pisał:
„Odbiorą mi tylko życie. A to nie najważniejsze. Cieszę się, że będę zamordowany jako katolik za wiarę świętą jako Polak za Polskę niepodległą i szczęśliwą. Jako człowiek za prawdę i sprawiedliwość. Wierzę dziś bardziej niż kiedykolwiek, że Idea chrystusowa zwycięży i Polska niepodległość odzyska a pohańbiona godność ludzka zostanie przywrócona. To moja wiara i moje wielkie szczęście. Gdybyś odnalazł moją mogiłę, to na niej możesz te słowa napisać. Żegnaj mój ukochany. Całuję i do serca tulę. Błogosławię i Królowej Polski oddaję. Ojciec.”
Ppłk Łukasz Ciepliński został zamordowany strzałem w tył głowy 1 marca 1951 r. na terenie więźnie mokotowskiego w Warszawie. Przed śmiercią połknął medalik z Matka Boską, aby jego szczątki mogły być zidentyfikowane. Do dzisiaj nie znamy miejsca pochówku „Pługa”.

Brak komentarzy: