"Inicjatorem, założycielem i głównym realizatorem wybudowanego pomnika ku czci ludobójców z OUN w Monasterzu ( 1993r.) był członek OUN - Ołeksa Snihur ( po wojnie zmienił nazwisko na Dymitr Bogusz) pseudonim: „Ekonom”, był członkiem OUN od 1940 roku, kierownikiem księgarni – punktu kontaktowego OUN w Rawie Ruskiej. Za okupacji niemieckiej, od marca 1944 roku, był okręgowym referentem gospodarczym OUN dla rejonów Rawa Ruska, Lubaczów, Uhnów, Żółkiew. Przed wkroczeniem Sowietów zdążył zorganizować i skontrolować pracę referatu gospodarczego w rejonach Uhnowa i Lubaczowa. W swoich wspomnieniach przyznał się do inwentaryzacji mienia organizacyjnego OUN w rejonie Uhnowa, gdzie przybył na początku kwietnia 1944 r. W lipcu tego roku przewoził na furmance pół miliona złotych do Krechowa, miał przepustkę (hasło) otrzymaną od Niemców.
Prawdopodobnie to on skrupulatnie księgował pierścionki, obrączki, złote zegarki i bransoletki zerwane z rąk mordowanych kobiet (może dlatego ucięto dłoń jednej osoby z pociągu?), ofiar napadów rabunkowo-likwidacyjnych na pociągi pasażerskie, w których na podstawie kennkart z literą P rozpoznawano i wyławiano Polaków, rabowano ich i mordowano. Ołeksa Snihur vel Dymitr Bogusz przejmował zdobycz za pokwitowaniem jako mienie organizacyjne OUN. Taki odpowiednik „księgowego mafii”. Jak wynika z relacji członka OUN-UPA Teofila Woronki „Jasenycza”, akcje „kolejowe” były organizowane z rozmachem, z mobilizacją ludzi OUN w mundurach niemieckich i ukraińskiej policji, z zaprzęgami konnymi do wywozu zrabowanych rzeczy. Ołeksa Snihur dla uniknięcia sprawiedliwej kary zmienił nazwisko na Dmytro Bogusz i jako taki po zwolnieniu z więzienia w 1955 r. był aktywnym działaczem, najpierw Ukraińskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego, potem Związku Ukraińców w Polsce.
Pomnik czci ludobójców został postawiony pierwszy raz nielegalnie w 1993. Pierwotną tablicę, gloryfikującą banderowców, zniszczyli nieznani sprawcy. Na górze Monasterz spoczywają członkowie Służby Bezpeky OUN, odpowiedzialni za najlepiej udokumentowaną zbrodnię UPA, czyli napaść na pociąg osobowy Bełżec-Rawa Ruska 16 czerwca 1944 r. k. wsi Zatyle. Zamordowano wówczas od 41 do 75 osób.Mordercy podzielili pasażerów. Oddzielili Polaków od Niemców, Ukraińców i volksdeutschów, których puścili wolno. Następnie zamordowali polskich mężczyzn. Polskim kobietom i dzieciom nakazano leżeć twarzą w dół. Potem przystąpiono do ich egzekucji, pastwiąc się brutalnie.Ciężarną Polkę przybito bagnetami do ziemi za ręce i nogi, a następnie rozcięto jej brzuch. Kilkoro dzieci mordercy chwycili za nóżki i roztrzaskali im głowy o pnie drzew. Jedna z Polek błagała o darowanie życia znanego jej ze szkoły banderowca, oferując mu swoją biżuterię, ale zamordował ją inny oprawca.
Służba Bezpeky OUN przypominała najbardziej zdegenerowanych morderców z Gestapo, czy NKWD. Członkami tej formacji byli tylko fanatyczni banderowcy. Byli najlepiej uzbrojeni i mieli nieograniczoną władzę. Wydawali wyroki śmierci, kierowali wywiadem i słynęli z brutalności. To właśnie SB OUN w dużej mierze prowadziła i reżyserowała ludobójstwo Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Byli też odpowiedzialni za mordowanie wszystkich niepokornych, którzy sprzeciwiali się rozkazom Prowydu OUN. Specjalizowali się w przesłuchaniach i torturach, mieli swoje więzienia. Nie podlegali pod UPA, a tylko pod OUN. Ich dowódcą był Mykoła Arsenycz."
Tekst wykorzystany z kilku źródeł.
Opracowała: Aneta Sala
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz