jako pochodna określonego zbioru informacji w nie określonej rzeczywistości
ORP " Groźny" 351
piątek, 31 sierpnia 2007
Na zakończenie
Miesiąca wakacyjnego zrobię krótki wpis. Tylko nie wiem o czym pisać, piwo smakuje tak jak wcześniej mówiłem a może nawet bardziej, 22:00 już minęła, dopijam zawartość naczynia, wykonam drobne zabiegi kosmetyczne i koja. Ponoć wydzieliny organizmu jako takie nie mają zapachu, zapach pojawia sie w wyniku wzrostu bakterii albo grzybów w tych wydzielinach i mamy do czynienia z przeróżnymi, okropnymi woniami.
Jeszcze
Wypije pywko i dopiero pójdę na kojo, mam tylko jedno ale dobrze schłodzone, takie lubik ę najbardziej w ciepłe wieczory. Dzisiejszy wieczór jest sprzeczny z moim gustem ale pokonam swoje upodobanie. Tak więc za chwilę nalewam do szkła złocisty chłodny napój.
Dzisiaj
Tylko praca i szybko minął dzień, nawet za szybko. Trochę jestem zmęczony i zaraz odpada od netu i rozczytywania w tym ostatni dniu miesiąca. Właściwie już po wakacjach jutro wrzesień, pogoda jakaś trochę popsuta chłodno i deszczowo.
czwartek, 30 sierpnia 2007
Słonecznie
I chłodno, dostrzegamy nadchodzącą jesień i myślimy o zimowym ogrzewaniu. Za 2 albo 3 tygodnie palimy w piecu by nie marznąć. Osobiście nie lubię zapachów tych przy piecu CO.Dysponujemy akurat taką techniką grzewczą która ma jednak swoje plusy a najważniejszy jest tania, przy tej technice jest możliwe spalanie niektórych śmieci. Najważniejsze to mój eksperyment energetyczny o którym nie piszę bo jest tajemnicą jak na razie. Co ciekawe jest legalny, może trochę pracochłonny. Niewielkie nakłady inwestycyjne mogą podnieść poziom technologiczny ale to dopiero po zimowych testach na tym moim paliwie podejmę stosowne decyzje co do unowocześnienia technologii wytwarzania tego paliwa. Chodzi o brykietowanie które nie musi być jakieś wyrafinowane, tylko takie aby wykonać optymalne wielkości kostek czy podobnych do kostek kawałków. Organizacja produkcji, takiej kilkudniowej zapewniającej znaczny procent energii wymaga odpowiedniego dopracowania logistycznego. Moje spostrzeżenia dotyczą tylko tych moich doświadczeń których wyniki w zasadzie mam w pamięci, chodzi o najistotniejsze dane. Najważniejsze doświadczenia muszą odbywać się w temperaturach stosownych do ogrzewania, tak jak ostatnie noce mimo temperatur poniżej 10 stopni C jeszcze nie powodują chłodu w pomieszczeniach mieszkalnych i dlatego nie dokonuję jeszcze tych przewidywanych doświadczeń. Osobnym problemem wydaje się samo przechowywanie paliwa tego eksperymentalnego, raczej nie można jego przechowywać w tym samym pomieszczeniu co piec, bo zwykły węgiel to nie ma problemu, leży obok i jest bezpiecznie. Wszytko to będę musiał przemyśleć w sposób całościowy.
środa, 29 sierpnia 2007
Wieczór
Sierpniowy, dość chłodny tylko kilka stopni powyżej 10. Księżyc chyba w pełni i ledwo wyrabiam z pracami, dosłownie nie wiem za co się chwytać trzech klientów żąda jednocześnie wywiązywania się z obowiązków. Nawet nie wnikam w ich racjonalność działań bo wg. mojej wiedzy to można było inaczej te zadania rozegrać czasowo i bez nerwów. W zasadzie nie moja to sprawa tylko mam zajęć trochę prywatnych i będę je poważnie traktował, stąd mój niepokój o powodzenie tych różnych przedsięwzięć.
wtorek, 28 sierpnia 2007
poniedziałek, 27 sierpnia 2007
Mało pracowałem
Spędziłem sporo czasu za kierownicą, nawet krótko siedziałem przed klawiaturą i teraz odpoczywam próbując coś skreślić, coś opowiedzieć. Jednak zmęczenie nie daje mi się skoncentrować na któryś z istotnych tematów i dlatego odpuszczam sobie te teksty na przyszłość.
niedziela, 26 sierpnia 2007
Oto portret
Jakiegoś gościa, nawet dobrze go nie znam, chociaż przypomina mi kogoś znajomego. Różnie to bywa, niektórych ludzi pamiętamy zawsze i ciągle. Obrazami cyfrowymi posługujemy się od jakiegoś krótkiego czasu, dla niektórych może to być od dłuższego i to jest w każdym przypadku prawdą. Ta względność czasu występuje na każdym kroku naszej wędrówki i naturalnie toczy zmagania z pamięcią. Chodzi o pamięć indywidualnych ludzi jak też pamięć określonych grup ludzkich.
sobota, 25 sierpnia 2007
piątek, 24 sierpnia 2007
Planuję
Są dobre sygnały
Sobie rozmawiamy, krótko po kilka minut, jak jest tak to jest świetnie i można mówić o powrocie do normy. Będę pisał coś później, wieczorem.
Już kilka dni nie
Goliłem się bo mam okazję, muszę uwiecznić na trochę ten starczy już zarost na jakimś zdjęciu. Zaraz to pewnie zrobię i ogolę się a potem śmignę po prasę.
Kończę kaweńkę
Dopijam resztki z kubka, biorę się do pracy. Jest spokój z lekkim jeszcze niepokojem czyli pomieszanie, nadzieję mam na lepsze wyjaśnienie całej tej sytuacji. Czekam na jakieś sygnały, dobre sygnały.
czwartek, 23 sierpnia 2007
Wieści są
Dobre, chciałem tych dobrych. W tej sytuacji czuję się ulgowo, nawet piweńko bardziej smakuje mimo że niezbyt markowe. Czekam na sms-y, może będą jutro i zobaczymy co dalej. W mailu odczytałem jaka jest sytuacja, czyli tam są potwierdzane to co wiem tzn. jest ok.
Odsuwam
Złe myśli, jednak one wracają i są uderzeniami, może to tak normalnie zwalczamy, odsuwamy a za chwilę one pojawiają się rodzajem ciosu trafiającym w miejsca najdelikatniejsze tam gdzie najbardziej boli. Człowiek ma takie sfery swych odczuć, które muszą być narażone na takie ciosy by odczuwać istnienie na tym świecie.
środa, 22 sierpnia 2007
Dobrze
Musi być i będzie dobrze, inaczej nie można. Tak pragnie się normalności że aż jest to przerażające, ma się różne pragnienia ale niekiedy chcemy by było normalnie by nie było coś źle czy nie pomyślnie.
Trudo
Iść spać, non stop rozmyślanie, chaotyczne i rozległe, zmienne nastroje czasami jakieś opamiętanie taki niepokój trudny do zniesienia i męczący.
Niby jest to takie
Proste ale dla tych młodych jeszcze nie dorosłych istot bardzo takie niewiadome. Być może istotne procesy dzieją się obok nas bez naszej świadomości a ci którzy w ich świadomości to jest są obciążeni i samo obserwowanie tej sytuacji tych zachowań dla tych świadomych musi być co najmniej cierpieniem. Dla mnie jutro jest zaczęte po wymianie SMS- ów, do 15:00 muszę wytrzymać modląc się i pracując.
Cierpienia i radości
Nie wykluczają się wzajemnie a smutki trudno jest znosić i samotnie trudno i wspólnie też nie łatwo. W cierpieniach i radościach łatwiej jest pomóc a w smutkach jest trudno bo smutki przeciwdziałają normalnej spokojnej, taktownej rozmowie. Myślenie staje się tępe, trudne rozlazłe i niekonkretne. Czuję, że nie nadaję się i nie sprawdzam się w sytuacjach trudnych ie mówiąc nawet o smutku, bardzo lubię się cieszyć, pomagać innym się cieszyć. Otwock jest blisko i daleko, myślami tam jestem ciągle od kilku dni, musi być wszystko dobrze bo gdyby inaczej to trudno znieść.
wtorek, 21 sierpnia 2007
Wieczór, jest po
poniedziałek, 20 sierpnia 2007
20 sierpień
Taka data, trudna w myśleniu o istnieniu. Oczywiście dla mnie, jest bardzo zajmująca i powodująca nawet nastroje i to zmienne. Może trochę później coś o tym napiszę teraz się wyloguję. Oczywiście byłem dzisiaj w Otwocku fajne leśne miasto.
niedziela, 19 sierpnia 2007
Pierwszy mały
Sukces, wyśrodkowałem przy pomocy html licznik odwiedzin posługując się małym poradnikiem. Jeszcze trochę i zrobię byle jaką stronkę tak dla satysfakcji.
Niedzielny ranek
Pogodnie całkiem. W planach jest dzisiaj plenerowy koncert podczas którego będą wykonywane utwory M. K. Ogińskiego.
sobota, 18 sierpnia 2007
Po 23 godzinie
Coś napiszę przed snem. Nawet jak jest coś źle i się nie pogarsza to jest dobrze. To takie niby przemyślane zdanie, niby oczywiste i ale konieczne do przemyślenia bo jak nie to mam kłopoty ze spokojem wewnętrznym. Zachodzące słońce nad naszą uliczką,ogień i dramat jakiegoś letniego dnia który się kończy a my to podziwiamy jako piękne bo świat w wielu jego obrazach jest piękny. Świat całkiem odwrotny też jest możliwy i tak się dzieje, tylko jednak trzeba określonych działań w kierunku zła. Huragany tropikalne zaprzeczają jakby temu, też są piękne tylko dla tych których tam nie ma. Ci co huragan widzą od spodu widzą rodzaj piekła, spektakl sił żywiołu którego nie opanował człowiek, przy dobrych prognozach możliwa jest ucieczka do bezpiecznych stref. Kończę jestem śpiący, 38 minut brakuje do jutra.
piątek, 17 sierpnia 2007
Coś około zachodu
Słońca, herbatkuję sobie jeszcze przez chwilę, początek weekendu nie specjalnie mnie to fascynuje jednak taka jest rzeczywistość, od czasu do czasu mam poczucie uprawiania lenistwa mimo że ciągle jestem zajęty jakimiś czynnościami które w gruncie rzeczy mogą wyglądać na odpoczynek. Miewam okresy głębokich zastanowień, takich planowań i jednoczesnych ocen działań. Takie zjawiska są niezbędne, służą pewnego rodzaju higienie wewnętrznej. Całe moje działanie uważam za zbyt przemyślane i dlatego powolne to jest takie które przemyślnie "zabija" czas. Pewne moje plany trwają po kilka lat i nie są realizowane z braku odpowiednich sum pieniędzy, są takie które nie realizuję bo boję się ryzyka.
Miał padać i pada
Leki deszczyk, a ja robę za chwilę wypad z domu, mam także lekkie załatwianie pod dwoma adresami, nazwę to jednak dość pilne a ten deszczyk nie przeszkadza.
czwartek, 16 sierpnia 2007
Nie pamiętam
Czy dzisiaj coś napisałem. Kilka razy włączałem klawiaturę, zajmowałem się jakimiś informacjami, nawet nie pamiętam jakimi, pewnie zbędnymi. Ktoś powiedział że człowiek nie jest dostosowany do tak dużej ilości informacji i tak naprawdę gdybyśmy sobie sami zablokowali informacje z największych mediów to by nam dodatnio wpłynęło na zdrowie i równowagę psychologiczną.
środa, 15 sierpnia 2007
Święto
Pogodny ranek, trochę pooglądałem sprawy w swoim necie, wyrażę nastrój blogerski: jest ok. Przejrzę jeszcze kolejne serwisy, te drugiej kategorii ale zaraz wyskoczę do sklepu po lody bo jest na nie nastrój wspólny.
wtorek, 14 sierpnia 2007
Blisko zachód
Słońca, dzień zbliża się ku końcowi, jest w miarę pogodnie. Był to spokojny dzień rozpoczęty dość wcześnie rano i nawet lekko pracowity, lubię spokój kiedy niema wojny albo jakiegoś sporu.
Minął ranek
I siedzę sobie przy klawiaturze, tylko dopiję ruszam do roboty a właściwie do istotnych zajęć przynajmniej tych dzisiejszych. Problemy które człowiek rozważa, jest ich wiele i ważne jest by ich nie namnażać bo łatwo dodawać sobie problemów w taki sposób aby te ważne zastępować mało istotnymi. W sobie samym jest trudno odkrywać takie procesy i obserwowanie ich jest pewnego rodzaju procesem poznawczym. Trzeba przy tym zachowywać proporcje by nie przesadzić, np. koncentrując się na swoich zaletach albo wadach. Niebezpieczeństwem są pochopne wnioski z tych osobistych autobadań.
poniedziałek, 13 sierpnia 2007
Dopijam
Kawę i jak zwykle brak czasu na wypowiedzi. Chociaż bywa tak że człowiek nie chce wiele mówić i swoje przemyślenia odbywa w głębszych pokładach tej materii. Dzisiaj mam trochę do zrobienia, zajrzę do notatatek i wiem co w jakiej kolejności. Fascynujące jest to że każde przemyślenie tego samego tematu może okazać się lekko twórcze albo wnoszące nowe.
niedziela, 12 sierpnia 2007
Już po
Śniadaniu i zaraz odpadam od klawiatury, tylko dam znak że jestem czasami przed ekranem, mija sierpniowy niedzielny ranek i zaraz południe. Zajrzę do innych mediów by poszerzyć swoje zainteresowania albo je pogłębić.
I dawno nie
Nie zajrzałem tutaj, krótko to prawie zawsze mogę. Tak wyszło, pomijałem ten adres bywałem w innych miejscach. Tak samo jak przeglądając encyklopedię taką książkową to często zainteresuje nas jeszcze inny temat niż ten dla którego mamy ją w rękach, nawet czsami proporcje zainteresowania tematem są zdecydowanie odwrotne.
czwartek, 9 sierpnia 2007
Mokra pogoda
Dziś leniuchuję do tej pory, ale zaraz się zbieram i robię wypad od klawiatury.Zastanawiam się nad tym, że ludzie nie są dostosowani do dużej ilości informacji. Skłaniam się całkowicie uznać tę tezę bo tak z moich doświadczeń wynika. Całkowicie nie można odciąć się od informacji ale bardzo wiele tych można ograniczyć i poselekcjonować. Naturalnie od razu odrzucam te wszystkie nachalne mocno wciskane bo to co jest tanie jest nędzne. Jak coś jest dobre to nie trzeba zachwalać i gdy widzę namolne zachwalanie to rozumiem o co chodzi. Do tego wszystkiego dochodzi inwigilacja i cenzura. Jak bardzo łatwo się o tym przekonać teraz nie napiszę bo na tym gruncie określonych rzeczy nie wypowiadam. Wykonałem wiele doświadczeń sprawdzających i pewnych obserwacji które po analizie można stwierdzić istnienie inwigilacji.
środa, 8 sierpnia 2007
Tylko chwila
Zacznę spodziewane jutro, czyli teraz dzisiaj. Udam się choćby na chwilę do pracy, dokończę robótkę i spowrotem. Piwko skończyłem, po piwku apetyt wzrasta i muszę być gruby, tylko jedna kanapka z kiełbasą i pomidorami.
wtorek, 7 sierpnia 2007
Dzisiaj też
Mocno popracowałem, czasami trzeba popracować dla kasy a nie tylko zabawki i zabawki. Człowiek nie żyje dla pieniędzy to była pierwsza zasada jaką mi podał 3 lata starszy kolega gdy miałem 12 lat, tę zasadę mimo woli jednak stosuję i mam przekonanie takie, że byłby wielki problem gdybym miał dużo pieniędzy. Fakt, bywa czasami chęć posiadania pieniędzy ale na te niema szans zbytnich bo właściwie one nic nie dają.
poniedziałek, 6 sierpnia 2007
Tyrałem Dzisiaj
Od 04:50 przez 12 godzin jak mało kiedy i zaraz spadam spać, moje stronki jako tako, odpadam, śpię.
niedziela, 5 sierpnia 2007
Stronka
Mam stronkę w budowie i zaczynam się uczyć jej kreowania na podstawie danych mi szablonów. Trzeba na to poświęcić trochę czasu a będzie jakaś tam satysfakcja.
sobota, 4 sierpnia 2007
I jest
Trochę deszczowo, mam wezwanie do roboty bo sobota, ja mogło być spokojnie to nie jest. Z drugiej strony kasa jest czasem potrzebna.
piątek, 3 sierpnia 2007
Też krótko
Powiem tylko to, że jak zwykle jest tego brak czyli czasu i to prawie na wszystko bo zwykle chcemy albo musimy robić te coś innego czego nie możemy robić. Czy nie utraciłem logikę tej wypowiedzi, następnym razem to co teraz piszę przeczytam.
Jak zwykle
Mam kilka sekund czasu i nic więcej, nawet gdyby ktoś mocno wymagał to go brak mi. Jest to chyba zawarte w mentalności ludzkiej że niektórzy nie mogą mieć czasu. Jest dla mnie dużo rzeczy ważniejszych do załatwienia niż ich opisywanie. Tylko przeraża mnie sytuacja odwrotna, mianowicie taka gdybym miał dużo czasu, oj tego chyba boję się i o bardzo. Może to jakieś zboczenie ten mój strach, uświadamiam sobie te dawno już temu kilka dni na bezrobociu po wielu latach solidnej pracy. Takiej która nie dawała odpowiednio dużych pieniędzy ale była satysfakcjonująca bo była prawie samą przyjemnością. Być może przesadzam we wspomnieniach w uwielbieniach tamtych zajęć. Kiedyś o tym coś napiszę, coś opowiem, może narysuję.
czwartek, 2 sierpnia 2007
Man 3 minuty
Tylko tyle mogę klawiszować, ale mamy zajęcia i już przerwa była przedłużana i muszę odpadać.
Nowy dzień
Dopijam miętkę i spadam tak jak mówiłem do kojki. Różnego rodzaju blogów jest tak dużo że brakuje dla ich czytelników. Wszyscy piszą a prawie nikt tego nie przegląda.
środa, 1 sierpnia 2007
Krótko powiem
Jestem już śpiący, tuż przed północą, sami w domu Junior już chyba śpi. Nie będę się zbytnio wysilał i nadwyrężał, minie za chwilę północ i do koi.
Też błyskawicznie
Wchodzę i wychodzę tak dla sportu. Mam trochę innych zajęć a te jest kolejne w hierarchii ważności. Mało też rysuję, właściwie to mam zbyt ambitne plany jak na moje umiejętności.
Też błyskawicznie
Wchodzę i wychodzę tak dla sportu. Mam trochę innych zajęć a te jest kolejne w hierarchii ważności
Subskrybuj:
Posty (Atom)