ORP " Groźny" 351

ORP " Groźny" 351
Był moim domem przez kilka lat.

czwartek, 19 lipca 2018

Polskie dzieci mają płonąć.


5 września 1939. Polscy mężczyźni z wsi Kajetanowice bronią ojczyzny i swoich domów przed niemieckimi bandytami, którzy rozpętali w Polsce piekło bo mieli taki kaprys. Dochodzi do strzelaniny. Wśród Niemców nie ma ani jednej ofiary.
Kilka godzin później Wehrmacht (pamiętajcie, Wehrmacht to ci dobrzy, wojsko zwykłe) wkracza w środku nocy do Kajetanowic. Mieszkańcom wioski wydano zakaz wychodzenia z domów.
Następnie domy podpalono.
Ktoś próbował wyciągać płaczące, przerażone, poparzone polskie dzieci z płonącego żywym ogniem budynku.
Żołnierze Wehrmachtu zabronili.
Polskie dzieci mają płonąć.
Kilkunastu losowo wybranych mężczyzn zaprowadzono na pole i rozstrzelano. Jak opisał niemiecki historyk Bohler, ich zwłoki zmiażdżono kołami dział.
Tej nocy w małej polskiej wiosce niemieckie wojsko zamordowało ponad 70 wieśniaków, w tym 6 starców, 12 kobiet, 5 małych dzieci i jedno niemowlę.
Na szczęście w latach 70-tych Niemcy ostro wzięli się za denazyfikację i niemiecka prokuratura postanowiła się przyjrzeć tej - jednej z dziesiątek - ,,pacyfikacji" polskiej wsi przez Niemców. Biegłym w tej sprawie był Rolf Elble, który uznał, że działania Wehrmachtu były... usprawiedliwione.
Kim był Rolf Elble?
Byłym żołnierzem hitlerowskiej armii. Weteranem kampanii wrześniowej.
Taka sytuacja.
---
Dziś mówienie o tym, przypominanie takich historii, jest pieniactwem historycznym. Jest niepoprawne politycznie.
Bo ktoś jeszcze mógłby wysnuć niedorzeczny wniosek, że nasi serdeczni przyjaciele Niemcy, którym my niewdzięcznicy tak wiele zawdzięczamy, są współodpowiedzialni za holokaust i zbrodnie wojenne.
Absurd.

Brak komentarzy: