W normalnym społeczeństwie czy konkretnie w narodzie, każdego, kto wyjeżdża nawet na prywatny wykład obowiązują pewne zasady przyzwoitości, które nie pozwalają o swoim kraju mówić źle. Przyzwoity człowiek nie będzie oczerniał i pomawiał swoich rodaków.
Nie będzie robił tego szczególnie w państwie od którego jego ojczyzna ucierpiała najwięcej. Człowiek myślący po polsku nie będzie się skarżył wobec obrońców konstytucji, w której jest art. 116. Ten zapis w niemieckiej konstytucji formalnie kwestionuje naszą zachodnią granicę uznając granicę z 1938 r. Potwierdzeniem tych roszczeń jest brak traktatu pokojowego, mimo że od ostatniej wojny minęło 73 lata.
W tej sytuacji szczególnie niepokoić musi brak formalnej reakcji prezydenta i rządu III RP. Jak to zwykle w naszej historii bywało my Polacy, znowu jesteśmy zdani na siebie. Wystąpienie byłej I sędzi Sądu Najwyższego w Niemczech i oprawa propagandowa, jaką nadali mocodawcy tej pani, jest kolejnym atakiem z zewnątrz, na który Polskie Państwo powinno stanowczo zareagować a zachowuje się tak jakby nic się nie stało.
Takie zachowanie władz III RP będzie potęgować dalsze nieprzyjazne gesty i będzie zachęcać do dalszej agresji propagandowej, Nie jest wcale pewne, że za nimi nie pójdą jakieś kroki praktyczne mające uregulować stan faktyczny z konstytucją RFN. Wszak rządzący Polską politycy już kilka razy wspominali coś o Polin albo o rzeczypospolitej przyjaciół.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz