25.01.1778 r.
Wojna o niepodległość Stanów Zjednoczonych: George Washington polecił Tadeuszowi Kościuszce ufortyfikować West Point nad rzeką Hudson.
Mogłoby się wydawać, że w historii walki o niepodległość USA brak jest śladów polskiej obecności. Tymczasem warto pamiętać, iż na kontynencie północnoamerykańskim walczyli również nasi rodacy, a niektórzy z nich mieli nawet znaczny wpływ na przebieg konkretnych potyczek. Wystarczy przypomnieć losy Tadeusza Kościuszki, który stał się bohaterem nie tylko w Polsce, ale również w Stanach Zjednoczonych. W jaki sposób? Otóż, przyszły dowódca insurekcji, w czasie swojego pobytu we Francji po fiasku konfederacji barskiej, dowiedział się o „historii z herbatą”, która mocno go poruszyła. Młody inżynier zapragnął przyłączyć się do walki na Nowym Kontynencie. Pierwsza próba przedostania się do Ameryki Północnej nie powiodła się, ponieważ zbyt mocno obciążony statek na skutek sztormu został zepchnięty z kursu. Mężczyzna jednak nie poddał się i niemal rok później, czyli pod koniec sierpnia 1677 roku dopłynął do wybrzeży Filadelfii. Właśnie wtedy wszyscy mieszkańcy rejonu (który wkrótce miał stać się centrum działań rewolucyjnych) cieszyli się z podpisania pierwszego, amerykańskiego dokumentu, czyli Deklaracji Niepodległości. Radość jednak nie mogła być pełna ze względu na fakt, iż wojna nadal trwała.
Ważne spotkanie:
Kościuszko według legendy tuż po dotarciu na miejsce, udał się do sklepu, gdzie spotkał jednego z ojców założycieli – Benjamina Franklina (według innej wersji George’a Washingtona). Polski żołnierz w rzeczowej rozmowie wyraził chęć pracy, jako inżynier. W tamtym okresie nie było zbyt wielu fachowców w tej dziedzinie, więc doświadczony polityk osobiście polecił trzydziestolatka Kongresowi. 30 sierpnia 1776 roku Kościuszko udał się do siedziby władz Pensylwanii, żeby przedstawić swoje wojskowe kompetencje członkom Kongresu i Wydziału Wojny, dzięki czemu już wkrótce mógł się cieszyć z tytułu głównego inżyniera. Pierwszym wyzwaniem, przed którym stanął nasz bohater, było zaprojektowanie fortyfikacji Filadelfii.
Główny inżynier Filadelfii:
W celu realizacji pierwszego projektu inżynieryjnego Kościuszki, potrzebne było ścięcie aż dwustu trzydziestu dziewięciu drzew o średnicy niemal pół metra. Tak powstałe pnie po spławieniu do Gloucester w New Jersey powiązano ze sobą, formując gigantyczne skrzynie o długości osiemnastu metrów. Następnie, umieszczono w nich wystające ukośnie ponad dwudziestometrowe pale, zaopatrzone w ostry żelazny grot, po czym zatopiono je w kanale żeglugowym, obciążając trzydziestoma tonami kamieni, dzięki czemu całość znajdowała się poniżej poziomu wody. W ten sposób powstał pas podwodnych przeszkód o szerokości osiemnastu metrów i długości dwunastu kilometrów. Szybko doceniono talent Polaka. 18 października 1776 roku przewodniczący amerykańskiego Kongresu John Hancock napisał do Kościuszki:
„My, pokładając szczególną ufność i zaufanie w Pański patriotyzm, dzielność, zachowanie się i wierność, niniejszym pismem mianujemy i ustanawiamy Pana inżynierem w randze pułkownika w armii Stanów Zjednoczonych, utworzonej dla obrony amerykańskiej wolności i dla odparcia wszelkiej nieprzyjacielskiej inwazji”.
W tym czasie groźba brytyjskiego ataku na Filadelfię z każdym dniem rosła, więc John Armstrong Sr (1717-1795), który oprócz kierowania lokalną milicją zajmował się także budową fortyfikacji, zwrócił się do Wydziału Wojny o przysłanie mu Polaka do pomocy w Trenton Falls. Nie wszystko jednak poszło zgodnie z rozkazem, gdyż zamiast oddelegować Kościuszkę do kwatery głównej Georga Washingtona, polecono mu udać się w dół rzeki i zbudować tam umocnienia, mające przeszkodzić Brytyjczykom w przekroczeniu kanału żeglugowego. Na wysokiej dwunastometrowej skarpie w Red Bank w New Jersey Kościuszko wzniósł Fort Mercer, wyposażony w ciężkie działa skierowane w stronę rzeki Delaware.
Nie zawsze jednak dobre pomysły naszego rodaka spotykały się z powszechną akceptacją. 8 maja 1777 roku generał Horatio Gates poprosił Polaka, aby sprawdził, a następnie zaplanował system fortyfikacji w Mount Defiance. Niestety, po przybyciu na miejsce, Kościuszko spotkał się z murem obojętności przede wszystkim ze strony generała Philipa Shuylera, który był zdecydowanie przeciwny ustawieniu dział na wzgórzu. Antypatia Amerykanina nie wiązała się wyłącznie z kwestiami taktycznymi. Generał miał również za złe narodowość inżyniera oraz to, że ten wciąż nie dość opanował język angielski, w związku z czym mówił niemal wyłącznie po francusku. Ostateczne do żadnych umocnień nie doszło, czego wszyscy wkrótce pożałowali, gdyż udane natarcie Brytyjczyków nastąpiło dokładnie tak, jak przewidział Polak. Po tym wydarzeniu pozwolono mu przez pewien czas kierować działaniami, które miały częściowo utrudnić marsz przeciwników. To jednak był dopiero wstęp do tego, co tak naprawdę rozsławiło nazwisko Kościuszki wśród Amerykanów.
Największe osiągnięcia Tadeusza Kościuszki w USA:
Najdonośniejszych osiągnięciem polskiego inżyniera w walce o niepodległość USA było ufortyfikowanie zachodniego wybrzeża rzeki Hudson. Kluczowe okazało się wzmocnienie wzgórz Bemis Heights nieopodal Saratogi. Polski inżynier potrafił wykorzystać naturalne właściwości terenu oraz umocnić go szańcami i redutami, czym przyczynił się do przełomowego zwycięstwa w walce o niepodległość USA.
W lecie 1777 armia brytyjska składająca się z około 10 tysięcy żołnierzy pod dowództwem generała Johna Burgoyne'a zaatakowała w celu zdobycia miasta Albany nad rzeką Hudson w stanie Nowy Jork. To posunięcie miało doprowadzić do opanowania doliny rzeki, a także przecięcia obszaru amerykańskich kolonii na pół. Amerykanie, którymi kierował generał Horatio Gates nie byli w stanie powstrzymać marszu silnej armii brytyjskiej w otwartej bitwie. W związku z tym byli zmuszeni do zastosowania praktyk opóźniających, polegających na niszczeniu mostów i urządzaniu zasadzek, mających opóźnić tempo marszu armii brytyjskiej do kilku kilometrów dziennie. W końcu armia brytyjska została osaczona przez regularne wojska amerykańskie w okolicy miasteczka Saratoga. Próby wyrwania się wroga z pułapki, przez serię ataków między 17 września, a 8 października 1777 roku zakończyły się fiaskiem. 17 października 1777 roku Europejczycy musieli uznać wyższość przeciwnika i poddać się.
Niniejsze wydarzenie było pierwszym zwycięstwem armii USA podczas walki o niepodległość. Wzięto do niewoli 5 tysięcy jeńców, ale największym sukcesem okazała się wartość propagandowa tego starcia. Dopiero wówczas Francuzi zdecydowali się na otwarte poparcie wojsk kontynentalnych, co ostatecznie przechyliło szalę zwycięstwa na ich stronę. Choć zauważono wkład Polaka w osiągnięty sukces, nie zaowocowało uzyskaniem przez niego awansu. Z dzisiejszej perspektywy wielu amerykańskich historyków twierdzi jednak, że to właśnie pod Saratogą Kościuszko zapisał swoją najjaśniejszą kartę w historii USA.
West Point:
4 marca 1778 roku nasz bohater decyzją Kongresu został przeniesiony do West Point w stanie Nowy Jork, gdzie znajduje się obecnie słynna amerykańska szkoła wojskowa. To właśnie tam miał spędzić najbliższe dwa lata. Inżynier miał zająć się ufortyfikowaniem obszaru nad rzeką Hudson, który był niezwykle ważny pod względem strategicznym. Obawiano się bowiem, że właśnie tam mogą połączyć się wojska angielskie rozproszone w pobliżu z oddziałami przerzuconymi z Kanady. Nim jednak doszło do realizacji tego planu, Tadeusz Kościuszko stworzył tam ogród, który obecnie jest jedyną materialną pamiątką po jego obecności w tym miejscu.
Generał Washington na pewno nie pożałował tego, iż zaufał Kościuszce, zwłaszcza, kiedy oglądał twierdzę, mogącą pomieść 2,5 tys. ludzi, którą wizytował w połowie lipca 1778 roku. Co prawda nie wszyscy podzielali entuzjazm przyszłego prezydenta, ale Anglicy, widząc ogrom fortecy nie zdecydowali się na atak.
Na Południu:
W tym czasie Brytyjczycy powoli zaczynali zdawać sobie sprawę, iż będą zmuszeni załagodzić sytuację. Sojusz amerykańsko-francuski diametralnie zmienił dotychczasowy układ sił. Przykładem może być wsparcie floty, dzięki której możliwa była blokada filadelfijskiego portu oraz uniemożliwienie dostaw dla armii okupującej miasto. Anglia zaproponowała pokój, lecz Kongres stanowczo go odrzucił. Porozumienie nie gwarantowało, bowiem wówczas niepodległości nowego państwa, co było głównym celem walczących Amerykanów. Działania militarne przeniosły się na Południe. Walki toczyły się m.in. w Savannah w stanie Georgia. Po porażce tej bitwy Francuzi zdecydowali się na odpłynięcie. Brytyjczycy posuwali się na przód bez większych trudności. Sytuacja stała się wręcz dramatyczna. Polak wciąż czuł przywiązanie do generała Gatesa i nie mając pełnej świadomości zaistniałej sytuacji, w sierpniu 1980 roku poprosił o przeniesienie bliżej swojego przywódcy, którego uważał za przyjaciela.
W drodze do kwatery dowództwa Armii Południowej, mieszczącej się w Hillsborough w Północnej Karolinie, Kościuszko zatrzymał się w Richmond, by spotkać się z Thomasem Jeffersonem, który był wówczas gubernatorem Wirginii. Obu panów połączyły zbliżone poglądy oraz przyjaźń, która była widoczna również w kolejnych latach.
Nasz rodak tylko przez pewien czas współpracował z Gatesem. 4 grudnia 1780 roku jego przełożonym został Nathaniel Greene. Armia Południowa była w opłakanym stanie po porażce pod Camden, stąd nowy przełożony Polaka postawił przed nim bardzo trudne zadanie. System zaplanowanych fortyfikacji oraz usprawnienie transportu rzecznego miało usprawnić przerzucanie wojska i atak przeciwnika na zasadzie zaskoczenia. Kościuszko dokonał rozpoznania inżynieryjnego rzek Catawa i Pedee. Efektem było zbudowanie łodzi do przerzutu armii i materiałów. To ułatwienie nie gwarantowało, co prawda wygranych pojedynków, ale zabezpieczało odwrót po porażkach. 16 lutego 1781 roku Polak otrzymał rozkaz ufortyfikowania obozu w Halifax nad rzeką Hanoke w Północnej Karolinie. Prace te zostały jednak przerwane ze względu na oblężenie twierdzy Ninety Six.
Kościuszko, pełniąc rolę szefa wojsk inżynieryjnych w Armii Południowej, brał również bezpośredni udział w walkach, jako oficer liniowy. W związku z powyższym uczestniczył w oblężeniu wcześniej wspomnianej twierdzy, która była ostatnim angielskim bastionem w Karolinie Północnej. Trzeba w tym miejscu wspomnieć, iż było to niezwykle trudne zadanie ze względu na fakt, iż Anglicy otrzymywali regularne wsparcie. Pomimo, że sama operacja jest przez historyków różnie oceniana pod względem organizacji amerykańskich działań, faktem jest, iż wkrótce Brytyjczycy zdecydowali się na ewakuację.
Nowe wyzwania:
Tadeusz Kościuszko nie chciał już wówczas być tylko inżynierem. Zresztą w ostatniej fazie wojny na skutek rosnącej przewagi Amerykanów, budowanie umocnień nie było już tak ważne jak we wcześniejszych latach. W związku z tym nasz rodak znalazł sobie nowe zajęcie. W lecie 1782 roku generał Nathaniel Greene powierzył m u zadanie kierowania wywiadem w mieście Charleston. Szybko okazało się, iż również na tym polu, Polak się sprawdził. Dzięki dobrze przeprowadzonemu rozpoznaniu udało mu się trafnie przewidzieć poczynania wojsk angielskich. Kontrolował również ruch ludności i towarów. Między innymi dzięki takim obserwacjom oraz działaniom, polegającym na przechwyceniu części planów wroga, udało się trafnie przewidzieć datę ewakuacji miasta. 14 grudnia 1782 roku armia amerykańska wkroczyła do Charleston witana przez rozentuzjazmowanych mieszkańców.
Były jednak rejony, gdzie Kościuszko spotkał się z jawną wrogością. Tak było choćby, gdy powierzono mu zaopatrzenie wojsk amerykańskich drogą morską. Główny problem wynikał z faktu, iż właścicielami statków byli głównie lojaliści[5], którzy otwarcie odmawiali współpracy. Ostatnim działaniem wojskowym Polaka była inspekcja wojskowa fortu Moiltire 11 kwietnia 1783 roku. Kilka dni później okazało się, iż zawarto wstępne porozumienie z Anglią.
Czas pożegnania:
Mimo pochwał, dopiero 13 października 1783 roku Tadeusz Kościuszko został awansowany do stopnia generała brygady. George Washington dał mu jednak bardzo wyjątkowy podarunek. Był to, bowiem miecz oraz kilka pistoletów, na lufach których wygrawerowane zostały nazwiska ofiarodawcy i obdarowanego a także motto: „E pluribus enum”. Ta sentencja miała symbolizować zjednoczenie trzynastu kolonii USA. Polak stał się również jednym z pierwszych członków Stowarzyszenia Cyncynatów, zrzeszającego najwybitniejsze osobowości, walczące w czasie wojny.
15 lipca 1784 roku Kościuszko odpłynął do Europy na pokładzie statku „Courrier de I’Europe”, ale pozostał żywo zainteresowany sytuacją za oceanem. Po dwudziestu czterech dniach podróży nasz bohater znalazł się we Francji, skąd skierował się do ojczyzny. Pobyt Kościuszki za oceanem umożliwił mu nie tylko podniesienie umiejętności wojskowych, ale także zapoznanie się z ideami amerykańskiego ruchu niepodległościowego z silnymi tendencjami republikańskimi. W okresie późniejszym pośrednio przyczyniło się to do opracowania założeń insurekcji kościuszkowskiej, choć jak twierdzą historycy nie jest do końca pewne, czy równie ważnej roli w idei walki o niepodległość Polski nie odegrał przykład Rewolucji Francuskiej.
Nie ulega natomiast wątpliwości, że udział w amerykańskiej wojnie przyczynił się do sławy Kościuszki, chociaż charakter jego służby oraz powierzone zadania nie przysporzyły mu wielkich laurów. Nie był wszak samodzielnym dowódcą a tylko oficerem liniowym. Mimo to autorzy polonijni nazywają naszego rodaka ojcem artylerii amerykańskiej.
Ślady pamięci Tadeusza Kościuszki w USA:
Tadeusz Kościuszko wykonał wiele szkiców fortyfikacji, które są ważnymi dowodami rozwoju inżynierii wojskowej. Niestety, większość z nich nie dotrwało do naszych czasów. Same dokonania Kościuszki w USA są raczej mało znane zarówno w Polsce jak również za oceanem. Mimo to, w Stanach Zjednoczonych znajdziemy wiele pamiątek, obecności naszego rodaka. Jego imieniem nazwane są chociażby ulice czy mosty. W stanie Indiana jest nawet hrabstwo Kościuszko, a na Alasce wyspa o tej nazwie. W Filadelfii znajduje się natomiast Muzeum narodowe pamięci Tadeusza Kościuszki (ang. Tadeus Kosciuszko National Memorial). Alex Storozynski, czyli prezes Fundacji Kościuszkowskiej podaje, iż obecnie w USA jest bardzo dużo pomników polsko-amerykańskiego bohatera. Więcej posągów od niego ma jedyne George Washington.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz