30 grudnia 1942 roku u wybrzeży Trynidadu ofiarą niemieckiej torpedy wystrzelonej z łodzi podwodnej U-214 padł polski statek SS Paderewski. Liczący 22 lata parowiec został trafiony w maszynownię, w której zginęli mechanik i dwóch palaczy.
Jako pierwszy torpedę dostrzegł II oficer Henryk Frenberg, co pozwoliło na wykonanie zwrotu i uniknięcie nieregularnego kursu pocisku. Na falach średnich sygnał ratunkowy nadawał radiooficer Tadeusz Jagiełło, któremu udało się uzyskać połączenie z amerykańską bazą na Morzu Karaibskim. Po pewnym czasie została ona jednak zerwana. Tonącą jednostkę opuścili czterej brytyjscy artylerzyści, a następnie kapitan Jerzy Mieszkowski z resztą ocalałej polskiej załogi. Rozbitkowie zgromadzili się na dwóch ocalałych szalupach ratunkowych oraz jednej tratwie. Według relacji świadków statek zniknął z powierzchni wody o godzinie 5.30 nad ranem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz