Do baru wchodzą fizyk eksperymentalny, wynalazca elektrometru, twórca teorii o przepływie ładunku elektrycznego oraz duchowny… a to dopiero jedna osoba!
O kim mowa? O naszym faworycie w dziedzinie szalonych eksperymentów! Przed Wami XVIII-wieczny francuski fizyk, wynalazca i zakonnik – Jean Antoine Nollet
Z początku nic nie zapowiadało, aby mały Jean wyrósł na wielkiego uczonego. Urodzony na wsi na północ od Paryża, dzieciństwo spędził pracując w gospodarstwie, a drogę do edukacji skutecznie blokował mu ojciec, przeciwny kształceniu swojej latorośli.
Ambitnemu chłopakowi udało się jednak wyrwać ze wsi i rozpocząć studia teologiczne w Paryżu, gdzie nie tylko ukończył uczelnię, ale kilka lat później został również wyświęcony na diakona i przejął rolę opata w jednym z miejscowych klasztorów.
W wieku 28 lat Nollet zainteresował się naukami przyrodniczymi, a zwłaszcza konstruowaniem różnorodnych urządzeń pomiarowych oraz modeli. Pasja do prac technicznych w połączeniu z inteligencją młodego uczonego oraz jego fascynacją zjawiskami fizycznymi (a zwłaszcza odkrywaną dopiero elektrycznością) zaowocowała błyskotliwą karierą wynalazcy, naukowca i wykładowcy.
Mimo iż Jean Antoine zapisał się w historii nauki jako wynalazca elektrometru, twórca teorii o przepływie ładunku elektrycznego na skutek przyciągania i odpychania oraz teorii o możliwym korzystnym wpływie elektryczności na organizmy, my kochamy go za jego eksperymenty! Okazało się bowiem, że spektakularne doświadczenia przeprowadzane przed publicznością można było przekuć w całkiem dochodowy interes!
Najsłynniejszym z nich był eksperyment przeprowadzony przed królem Ludwikiem XV w 1746 roku. Polegał on na ustawieniu w podkowę 180 gwardzistów królewskich, których następnie połączono drutem, przez który przepuszczono… impulsy elektryczne!
Jak odnotowano w kronikach, na skutek elektrowstrząsów nieszczęśni strażnicy jednocześnie podskakiwali. Widok podrygujących gwardzistów sprawił królowi taką frajdę, że kazał on sobie ten eksperyment kilkukrotnie powtórzyć.
Co ciekawe, kilka lat później doświadczenie zostało powtórzone, i to na znacznie większej grupie osób! Tym razem żywy, 1800-metrowy łańcuch stworzyło 700 mnichów z paryskiego klasztoru kartuzów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz