Rubinstein w czasie wojny stracił z rąk Niemców prawie całą rodzinę. Na znak protestu przeciwko zbrodniom niemieckim nigdy nie wystąpił z żadnym koncertem ani w RFN, ani w NRD.
41 lat temu w Genewie zmarł Artur Rubinstein. ONZ, San Francisco, 1945.
„- Miałem koncert w tejże sali. Koncert mój. Zwykły koncert. Cała sala była pełna chorągwi. Ja przyszedłem na próbę i na próbie szukałem chorągwi polskiej i chorągwi polskiej nie było. Jak to? Cała wojna przecież szła o Polskę. Byłem absolutnie wściekły. Był koncert popołudniu. Ja musiałem zawsze podczas wojny grać na początku hymn amerykański. No i grałem tym razem też, jak zwykle. Ale raptem coś we mnie wezbrało, moja żona stała za kulisami, widziała co ja robię. Wstałem z krzesła i zamiast grać dalej, powiedziałem:
- tutaj, w tej sali, gdzie teraz chcą urządzić przyszłość szczęśliwą świata, brakuje mi chorągwi polskiej, za którą walczyliście i która straciła swój kraj. Ja tego nie mogę tolerować. Ja Wam zagram hymn Polski i proszę wstać.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz