Józef Pawłowski

 

Historia Fotografią Pisana

@Jan34733995

09.01.1942 r. - umiera Józef Pawłowski. Nie miał szans na przeżycie. Nie dość, że ksiądz, to jeszcze wielce szanowany. Szambelan papieski - kanoniki gremialny Kapituły Katedralnej w Kielcach - krzyż kościelny „Pro Fide et Ecclesia in Rusi merito”. Kapelan kieleckich harcerzy.

Jego działalność doceni nawet komunista Bolesław Bierut nadając Mu w 1949 r. Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski "za zasługi położone na polu organizacji Ruchu Oporu w obozach i pomocy współwięźniom." A zasługi miał ogromne!

Postarał się o nominację na kapelana Polskiego Czerwonego Krzyża i dzięki temu uzyskał prawo wstępu do obozów jenieckich. Dostarczał jeńcom cywilne ubrania, ułatwiał im ucieczki, przyjmował od nich listy, wysyłał pieniądze dla ich rodzin, udzielał duchowej pociechy.

Organizował dożywianie jeńców przez parafialną Caritas i Radę Główną Opiekuńczą. Teraz wiadomo, że również ukrywał chorych i rannych członków organizującego się polskiego podziemia zbrojnego - Związku Walki Zbrojnej. Pomagał też Żydom.

Gestapo przyszło po Niego 10.02.1941 r. Działalność, jaką prowadził ks. Józef nie mogła ujść ich uwadze. Więzienie w Kielcach. I tortury. 15.04.1941 r. - wywieźli Go do KL Auschwitz. Cały czas powtarzam - KL Auschwitz był dla POLAKÓW!

I numer. Numer 13 155. Jesteś numerem - jesteś nikim. W KL Auschwitz nie trzymali Go nawet miesiąc. Bo o ile KL Auschwitz był dla Polaków, to o tyle - nie dla księży. Dla księży był KL Dachau. Przywiozą Go tu 04.05.1941 r. I numer. Numer 25 286. Jesteś numerem - jesteś nikim.

Rano, dn. 09.01.1942 r. kapo wręczył Mu tajemniczą kartkę... "Ubrany w sutannę, z walizeczką albo teczką, bez butów, z odkrytą głową stał przed wartownią przez cały dzień do wieczornego apelu. W miejscu tym zazwyczaj stały osoby, które były przeznaczone na wolność lub na śmierć.

W momencie, kiedy przechodziłem przy bramę około południa, […] na moje skinienie oczyma, jakoby na pytanie, co z nim, pokazał oczyma niebo. Wiedziałem […], że idzie na śmierć." - zezna podczas procesu beatyfikacyjnego kielecki adwokat, Leonard Wędrychowski.

I tak też się stanie. Ks. Józef Pawłowski zostanie albo powieszony, albo rozstrzelany. W niemieckim dokumencie, datowanym na 16.09.1943 r., tzw. sterbeurkunde (akt zgonu), wystawionym przez komendanturę KL Dachau - użyto słowa "stracony". Prochy rozwiał wiatr...