Gdyby następcy Zygmunta Starego dotrzymali jego postanowień nie byłoby Prus
Traktat krakowski. Gdyby następcy Zygmunta Starego dotrzymali jego postanowień nie byłoby Prus. Winnym emancypacji Prusy jest Zygmunt III Waza, a nie Zygmunt Stary. Szczegóły tej tragedii w linku w komentarzu
Traktat krakowski z 1525 roku i towarzyszący mu hołd pruski były niewątpliwie aktem przełomowym - kończyły wojny z Zakonem Krzyżackim i ustanawiały świeckie Księstwo w Prusach jako lenno Korony Królestwa Polskiego.
Jednak z perspektywy późniejszych wydarzeń dokument ten stał się także punktem odniesienia dla krytyków Zygmunta I Starego. To właśnie w decyzji o uzależnieniu się od lojalności Hohenzollernów niektórzy historycy dopatrują się początku utraty Prus, które w przyszłości przekształciły się w potężne państwo będące jednym z zaborców Polski.
Tymczasem główny problem nie leżał w samym traktacie, lecz w jego konsekwentnym łamaniu przez następców Zygmunta Starego. W kolejnych dekadach polscy monarchowie podejmowali decyzje niezgodne z postanowieniami z 1525 roku, często w zamian za doraźne zyski polityczne lub finansowe. Jednocześnie Prusy Książęce, zachowując pozory lojalności, prowadziły długofalową politykę emancypacji, systematycznie ograniczając zależność od Rzeczypospolitej.
Gdy w 1618 roku wygasła męska linia uprawniona do władzy nad lennem, Prusy powinny zgodnie z traktatem krakowskim zostać przyłączone do Polski. Nie stało się tak z winy kolejnych władców (a najbardziej Zygmunta III Wazy), którzy nie egzekwowali postanowień traktatu, ignorowali okazje do interwencji i zamiast bronić interesów państwa - zawierali kompromisy z Hohenzollernami. To właśnie te decyzje, a nie sam traktat krakowski, przesądziły o utracie Prus.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz