Antoni Gut
17 września 1939 rok. Trwa barbarzyński atak Niemców na terytorium II RP, Wojsko Polskie i społeczeństwo nieświadome losu jaki zgotowała mu polityka sanacyjna i„sojusznicy" - walczy z Niemcami i z Sowietami, stawia opór lub po prostu ginie w boju z braku wsparcia, braku amunicji, braku dowództwa.
Związek sowiecki realizując zawarty 23 sierpnia układ z Niemcami w dn. 17 września wkracza od wschodu napotykając tylko sporadycznie opór polskich jednostek KOP lub mniejszych oddziałów. Powszechnie jest przestrzegane polecenie ówczesnego naczelnego wodza Rydza- Śmigłego, aby z „sowietami nie walczyć”.
W tej złożonej sytuacji, Rzeczpospolitą opuszcza prezydent Mościcki i rząd, co ma swoje uzasadnienie w konstytucji z kwietnia 1935 r., która naród poddawała państwu a państwo utożsamiała z rządem i prezydentem. To miało uchronić władze RP przed aresztowaniem, tak jak to się stało z królem w 1795 r. Oczywiście w Rumunii prezydent i rząd zostali internowani i właściwie sytuacja się powtórzyła. Konstytucja kwietniowa, kolejny sanacyjny wymysł zawiódł. Polskie władze musiały odtwarzać się we Francji od początku i to za zgodą sojuszników, którzy nas też zawiedli.
Nieszczęściem a może nawet paradoksalnie przekleństwem naszym, jest bohaterstwo Żołnierzy i ludności cywilnej. Prowadzi to często do spotęgowania ofiar a z drugiej strony głupota, cynizm i zaprzedanie się obcym elit rządzących, czyli ludzi, którzy wykorzystując społeczna apatię i zniechęcenie przejęli władzę po to, aby następnie wprowadzić Kraj w ślepą uliczkę, z której nie było dobrego wyjścia.
Tak właśnie zachowują się rządzący Polską od 1926 roku. Ci ludzie łupią nas podatkami i utrudniają nam życie jak tylko mogą różnymi zakazami i nakazami. Natomiast odebrane nam środki transferują na tzw. zachód lub jak za komuny na wschód. Tak było w 1939 roku i tak było po 1944 i po 1989 roku. Oczywiście okres komuny to sprawa na oddzielny temat. Natomiast obecnie u władzy mamy ten sam „sort” nieudaczników, cyników, złodziei i bandytów. Rządzą nami sędziowie - złodziej i krętacze, politycy nieudacznicy i złodzieje, urzędnicy pilnujący wyłącznie swego stołka, których jedyną troską jest jak uniknąć wydania decyzji administracyjnej. Jak przetrwać do emerytury i nie stracić posady. Bezprawie ludzi władzy, które jest przyczyną biedy i patologii, jest prawie oficjalną doktryną III RP. Państwo jest tylko teoretyczne, owszem jest silne dla słabych i słabe wobec silnych.
Złoto wywiezione w 1939 r. nigdy do Polski już nie wróciło. Poświęcenie i ofiara milionów Polaków oddających często rodzinne pamiątki i kosztowności oraz krwawica Polaków płacących podatki została oddana obcym za obietnice – obietnice nigdy niedotrzymane. Zakupione statki owszem walczyły, ale nie w obronie Polski ale Anglii i w służbie jej interesów. To samo było z pilotami i innymi żołnierzami. Za resztę sanacja zbudował socjalizm czyli COP, zamiast kupić czołgi, działa, broń i amunicję, których zabrakło kiedy było to potrzebne. COP przydał się bardzo ale Niemcom a później sowietom. Natomiast nasze Wojsko z powodu braku broni i amunicji mogło tylko przyglądać się jak niemieccy bandyci z powietrza strzelają do ludzi jak do kaczek, jak bombardują nasze miasta i wioski.
Polskie fabryki i majątek narodowy po 1989 r. też został „oddany” grandziarzom za obietnice „raju”, jaki miał nas czekać zaraz po wejściu do nas unii europejskiej. Okazało się, że oni weszli i nasz majątek przejęli od razu i my nasz rynek dla ich towarów otwarliśmy od zaraz a obiecane wsparcie dla naszej gospodarki, to oni uzależniają od tego czy weźniemy na utrzymanie miliony muzułmańskich darmozjadów i czy pozwolimy na demoralizacje społeczeństwa a w szczególności demoralizację dzieci sodomicką ideologią.
Analogii tych dwóch pechowych dla nas okresów jest więcej, jak chociażby propaganda "wstawanie z kolan", „nie oddamy guzika” i „silni – zwarci – gotowi”, co mój dziadek w 1938 r., kiedy to usłyszał przez radio skomentował krótko, „silni w pysku, zwarci przy korycie, gotowi do ucieczki”. I wykrakał.
17 września przekroczenie granicy prezydenta rządem jak napisałem wyżej miało wtedy jakieś uzasadnienie, choć po kilku dniach okazało się tylko złudzeniem. Natomiast ucieczka Rydza do Rumunii była zwykłą dezercją, godną najwyższego potępienia. Za takie zachowanie należała się czapa.
Problemem naszym jest i druga wada narodowa, jest nią brak konsekwencji, brak rozliczania ludzi władzy, za ich działania i zaniechania, za ich głupotę i cynizm. To w następnym pokoleniu skutkuje bezprawiem i kolejną zdradą, dezercją i deprawacją. Gdyby Piłsudski za swoją zdradę sierpniu 1920 r. poniósł odpowiedzialność, to tacy jak Rydz w 39 organizowałby obronę Kraju a nie wiali do Rumunii. On miał w pamięci zachowanie Polaków w 1920 r. i wiedział, że Piłsudski, który zdezerterował w obliczu nadciągających pod Warszawę sowietów nie poniósł żadnej kary, co więcej, kiedy Wojsko Polskie pod dowództwem Generała Rozwadowskiego rozbiło sowietów, to ten dezerter wrócił jakby nigdy nic i dalej udawał, że nic się nie stało. Nie było wtedy nikogo, kto za tą dezercję w obliczu wroga wypali by mu kulę w łeb.
To przeświadczenie jak sądzę kierowało Rydzem, że w dn. 17 września jak szczur uciekł, opuścił tak samo jak jego mentor w 1920 Wojsko Polskie - opuścił Polskę. I udawał, że nic się nie stało. Po przegranych meczach na stadionach, do niedawna też krzyczano „Polacy nic się nie stało”. Ale chyba to się zmienia.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że jak widać, ta historia niewiele nas nauczyła. Nadal usprawiedliwiamy nieudaczników, zdrajców i dezerterów Jedni gardłują za PO inni za PiS a nikt nie chce wiedzieć że to dwa palce tej samej ręki. Nie potrafimy docenić bohaterów i zwycięzców, nie świętujemy naszych zwycięstw ale celebrujemy klęski.
Władze Warszawy zbudowały, aż dwa pomniki dezerterowi Piłsudskiemu i nazwały najważniejszy plac jego imieniem a prawdziwy obrońca Warszawy Generał Tadeusz Rozwadowski nie ma żadnego, nawet najmniejszego pomnika. Dezerter Rydz Śmigły i inni sanatorzy odpowiedzialni za klęskę we wrześniu też zostali „uhonorowani” ulicami, pomnikami, parkami. Itd.
I jak zwykły mieszkaniec III RP – Polak, jak ma ocenić, co jest dla Polski, co jest dla Polaków dobre, kiedy nagradzane jest tchórzostwo, zaprzaństwo, zdrada, dezercja, cynizm a postawy patriotyczne nazywane są w reżimowych mediach faszyzmem, ciemnotą, itd.
Czy my Polacy jesteśmy jeszcze narodem?
Czy jeszcze jesteśmy w stanie wybić się na niepodległość? Niepodległość rozumianą, jako nie podleganie innym państwom i organizacjom ponadnarodowym w procesie stanowienia prawa i jego realizacji.
Czy jesteśmy w stanie wymusić na władzach III RP, aby wszelkie decyzje dotyczące Polski i Polaków, były podejmowane wyłącznie przez konstytucyjne władze III RP i żeby zapadały w Polsce?
Czy sprawujący nad nami władzę są w stanie zrozumieć, że rządzenie Polską i Polakami, to wyłączna ich kompetencja, której nie mogą cedować i pełna odpowiedzialność, od której nie mogą się uchylać?
Proszę, odpowiedzmy sobie na te pytania. Fb jest tak samo dobrym miejscem na taką dyskusję, jak każde inne miejsce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz