Krótka historia jednego zdjęcia
Boże Narodzenie 1943, indyjskie księstwo Nawanagaru, maharadża Digvijaysinhji w otoczeniu polskich dzieci po jasełkach. Rok wcześniej indyjski arystokrata z własnych środków wybudował w Balachadi osiedle mieszkaniowe dla kilkuset polskich dzieci ewakuowanych ze Związku Radzieckiego, w większości sierot po rodzicach zamęczonych w łagrach. Mimo wielu obowiązków Digvijaysinhji żywo interesuje się życiem swoich podopiecznych, nie opuszcza żadnego teatralnego przedstawienia i zawsze każe tłumaczyć sobie dialogi. Specjalnie dla polskich dzieci sprowadza z Goa, portugalskiej kolonii na południu Indii, trzech kucharzy, umiejących gotować po europejsku. „Nie uważajcie się za sieroty. Jesteście teraz Nawanagaryjczykami, ja jestem Bapu, ojciec wszystkich mieszkańców Nawanagaru, w tym również i wasz” – wyjaśnia swoim adoptowanym pociechom. W tym i kilku podobnych indyjskich ośrodkach wojnę przetrwa w sumie kilka tysięcy polskich dzieci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz