Generacja Telemacha
Posted on 19 marca 2014 by Claudia Mancini in Terza web // 0 Komentarze
Perspektywa zrozumienia relacji między rodzicami i dziećmi po zachodzie słońca "pater familias".
Na FacebookuŚwiergotE-mailPrasa
Marmurowa grupa"Enea, Anchise e Ascanio",zachowana w Galerii Borghese w Rzymie, została zbudowana przez Gian Lorenzo Berniniego w 1619 roku. Temat został zaczerpnięty z Eneidy Wergiliusza: Eneasz ucieka z Troi w płomieniach, niosąc na ramionach starego ojca Anchisesa i trzymając za rękę swojego syna Ascanio. Jest to posąg "wieżowy", o wyraźnym rozmachu pionowym: w najwyższej części Anchise nosi w ręku tak zwany"keramos troikos", z kośćmi swoich przodków i statuetkami penatów trojańskich (symbol opuszczonej Ojczyzny) nad nim; w centrum jest Eneasz – przyszły założyciel nowej cywilizacji – który wspiera swojego ojca; Dalej mały Julo Ascanio, powołany do założenia rodu julia i panowania w Lacjum, zostaje oddany w ręce najważniejszego "pignus imperii",wiecznego ognia Westy, którym rozpali nowe życie Rzymu. Oprócz wartości artystycznej fascynujące jest symboliczne znaczenie tej marmurowej grupy. Jest to pełny i mocny obraz wielkiego«pater familias»,symbolicznej postaci funkcji władzy rodzicielskiej:łańcucha pokoleń, przez który z ojca na syna zawsze przekazywane jest «królestwo», dziedzictwo genów i dóbr, zdolne do generowania przyszłości z przeszłości. W twórczości Berniniego łańcuch pokoleń wydaje mi się być reprezentowany przez dwa elementy: a) zróżnicowanie pokoleniowe,wspaniale oddane przez charakterystykę naskórka: miękką i różowawą skórę dziecka, napiętą, która pokrywa mięśnie dorosłego mężczyzny oraz pomarszczoną i pomarszczoną skórę starca; b) różnorodność aktów edukacyjnych:Anchise jest depozytariuszem tradycji; Enea jest medium, które wspiera tradycję i towarzyszy przyszłości; Ascanio jest spadkobiercą, który opiera się na teraźniejszości i przeszłości, ale już podejmuje zobowiązanie do przyszłości w swoich rękach.
Psychoanalitycy,i nie tylko oni, zgodziliby się, że ten "wieżowy" model władzy rodzicielskiej jest teraz przyćmiony, nieodwracalnie zniknął. Byłby to czas"wyparowania ojca" [1]: autorytatywne i wertykalne zróżnicowanie pokoleniowe zostało zastąpione karykaturalnym i horyzontalnym odwróceniem pokoleniowym ojców, którzy czynią dzieci i dzieci, które czynią ojcami. Odnosi się do tych rodziców, którzy zrzekają się swojej funkcji, nie dlatego, że porzucają swoje dzieci lub nie dbają o ich potrzeby, ale dlatego, że są zbyt podobni, zbyt blisko swoich dzieci: asymilują się symetrycznie z młodością swoich dzieci i nikt nie chce wziąć na siebie ciężaru aktu wychowawczego. "Rodzic-dziecko" w szczególności odpowiada "dziecku-rodzicowi": zamiast dostosowywać się do symbolicznych praw i czasów rodziny, to "dziecko-rodzic" wymaga, aby jądro rodziny kształtowało się wokół własnych potrzeb. Krótko mówiąc, w dzisiejszych społeczeństwach wydaje się, że model edukacyjny "wieży" definitywnie wyparował, aby ustąpićmiejsca pokoleniowemu spłaszczeniu ojców, którzy czynią dzieci i dzieci, które czynią ojcami("syn-Narcyz"),lub pokoleniowemu starciu synów z ojcami – symbol bardziej niedawnej przeszłości niż naszej teraźniejszości("syn-Edyp" ). Nowe pokolenia wydają się równie zagubione jak ich rodzice. Zgodnie z tą perspektywą moglibyśmy sobie wyobrazić, że sam Bernini, gdyby miał reprezentować dziś tę marmurową grupę, byłby zdezorientowany: kto jest ojcem? Kim jest syn? Kto jest wsparciem? Czy istnieje jeszcze "królestwo" do odziedziczenia?
Massimo Recalcati,psychoanalityk jeden z najbardziej znanych we Włoszech, w książce Kompleks Telemacha [2] oferuje nam perspektywę zdolną przezwyciężyć zrezygnowaną obserwację"parowania ojca". Jego teza jest taka, że nasze czasy, po niewątpliwym zachodzie słońca symbolicznego autorytetu pater familias,są nie tyle pod znakiem"Edypa" lub"Narcyza", ale podznakiem "Telemacha". Telemach jest synem Ulissesa, młodzieńca, o którym Homer mówi w Odysei: "Gdyby ludzie mogli wybrać wszystko dla siebie, przede wszystkim chciałbym powrotu ojca" (canto XVI). Telemach patrzy na morze, bada horyzont. Czeka, aż statek ojca – o którym nigdy nie wiedział – powróci, aby sprowadzić Prawo z powrotem na jego wyspę, zdominowaną przez Proci, którzy zajęli jego dom i którzy cieszą się jego własnością bezkarnie i bez ograniczeń. Zgodnie z perspektywą Recalcatiego, nawet nowe pokolenia "patrzą na morze, czekając na powrót czegoś z ojca". Oczywiście, w naszych czasach z morza nie wydają się wracać zwycięskie floty, ojcowie-ideały, niezwyciężeni bohaterowie; raczej słabi, bezbronni ojcowie, niepewni nauczyciele, bezrobotni, migranci, pracownicy powracają. Z drugiej jednak strony, nawet kwestia ojca, który przechodzi przez dyskomfort młodości, nie jest kwestią władzy i dyscypliny, ojców-ideałów, a tym bardziej ojców-panów. Dzieci czekają na powrót «ojców-świadków»,zdolnych do gestów, wyborów, namiętności, zdolnych do dawania świadectwa, że życie może mieć sens. W końcu sam homerycki Ulisses, zanim zostanie bohaterem, jest świadkiem tego, jak życie może być z pragnieniem i odpowiedzialnością. Odyseusz powraca do Itaki nie tylko po to, aby przywrócić autorytet i dyscyplinę Prawa, ale także zachować wiarę ze swoim pragnieniem (powrót do Penelopy) i swoją ojcowską odpowiedzialnością (powrócić do Telemacha). Nowe pokolenia oczekują od swoich ojców daru świadectwa, które humanizuje życie. A to oznacza na przykład brak planów wobec własnych dzieci, nie wymaganie, aby stały się tym, czego oczekują nasze narcystyczne potrzeby, ale oznacza przekazywanie nowym pokoleniom wiary w przyszłość, wiary w ich zdolność do planowania przyszłości. Telemach nie ogranicza się jednak tylko do czekania i przywoływania ojca, ale działa, wprawia w ruch. W relacji Homera dopiero po powrocie z podróży pełnej niebezpieczeństw – przetrwania ryzyka śmierci – Telemach będzie mógł spotkać się z ojcem w chacie skromnego hodowcy świń Eumeo, nie rozpoznając go na początku [3]. Droga Telemacha uczy nowe pokolenia, że młodzi ludzie potrzebują ojców zdolnych do etyki, którzy potrafią dawać nadzieję i wzbudzać zaufanie, ale żaden ojciec nigdy nie może oszczędzić nam niebezpiecznej i niegwarantowanej drogi, aby odziedziczyć naszą przyszłość.
Ten artykuł jest dedykowany wszystkim ojcom-rodzicom, ojcom adopcyjnym, ojcom duchowym, nauczycielom, dorosłym zdolnym do dawania młodym świadectwo, jak można być w świecie z pragnieniem, a jednocześnie z odpowiedzialnością. I do młodych ludzi, takich jak Telemach, którzy "patrzą na morze, czekając na powrót czegoś od ojca", ponieważ "coś zawsze wraca z morza".
——————————————-
[1] Por. J. LACAN, Nota sul padre e l'universalismo, w: "La psicoanalisi", n.33, Astrolabio, Roma 2003, s. 9.
[2] M. RECALCATI, Kompleks Telemacha. Rodzice i dzieci po zachodzie słońca ojca,Feltrinelli Editore, Mediolan 2013.
[3] Por. Homer, Odyseja,Canto XVI: "A Telemach, obejmując swego chwalebnego ojca, wylał gęste łzy. Oboje chcieli płakać i płakali głośno, jęcząc więcej niż ptaki, więcej niż orły lub zakrzywione szponiaste sępy, z których chłopi ukradli maluchy, zanim włożyli skrzydła. Więc żałośnie wylewają łzy spod rzęs".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz