– Kury, ukraińskie zboże, likwidacja silników spalinowych w samochodach osobowych, zakaz ogrzewania domów paliwem kopalnym i stałym (drewno), o niewypłacanej kasie z KPO i innych Funduszy Spójności – pod byle pretekstem – nie wspominając, to potencjalne zastrzeżenia co do sensu obecności Polski w strukturach Unii Europejskiej.

Co niektórzy mogą stwierdzić, że za pozostaniem przemawia choćby ewentualna obrona Polski przed białorusko/rosyjsko/sowiecką agresją na Polskę. To jak zachowuje się UE wobec Ukrainy – faktycznie i propagandowo, każe wątpić w taką ewentualność. Jeśliby już doszło do napaści rosyjsko/białorusko/sowieckiej na Polskę to liczyć Polska może co najwyżej na Amerykanów (w ramach NATO). I wcale nie z tego powodu, że USA są jakimś wielkim wielbicielem Polski (co najwyżej naszych Rodaków w USA – jako potencjalnych wyborców). USA widzą w Polsce i zaangażowaniu się w jej obronę pewnego rodzaju przeciwwagę dla wzmocnienia sojuszu Rosja-Chiny (warto wspomnieć tu o BRICS-ie).

Stany Zjednoczone widzą, że zmienia się sytuacja geopolityczna. Z Azji – zwłaszcza południowowschodniej są wypierane przez Indie i Chiny (wreszcie obudziła się Japonia widząc w tym zagrożenie).

Trzeba więc szukać gdzie indziej sojuszników. W lewackiej zachodniej Europie nie ma na to szans. Wielka Brytania pogrążą się w kryzysie – i to nie z powodu Brexitu, ale z powodu przejmowania w niej władzy przez imigrantów i ich potomków. Bardziej związanych z krajem macierzystym niż krajem, do którego przybyli.

Ale geopolityka, to temat na inny felieton, jednak w jakimś stopniu wiąże się z sytuacją w polskim rolnictwie i standardzie życia polskich rodzin. Wracajmy więc do kur i zboża oraz ogrzewania domów paliwem kopalnianym i stałym. Moim zdaniem – wcale nie chodzi o ukraińskie zboże, tylko o to wyprodukowane (uprawiane) na ukraińskich polach przez wielkie korporacje. I moim zdaniem ta cała heca z przewozem przez Polskę tegoż wyprodukowane na Ukrainie zboża była od dawna zaplanowana, by ono w Polsce pozostało. I jak Kowalczykowi – ministrowi rolnictwa, który z tym rolnictwem ma tyle wspólnego, że przynajmniej potrafi odróżnić kolbę karabinu od kolby kukurydzy, uda się to zboże z Polski wyekspediować, to nawet nierejestrowane kury (przypominam, że do 6 kwietnia mija termin ewentualnej nowelizacji ustawy o rejestrowaniu każdej hodowli drobiu) będą mu za to wdzięczne. I jeszcze jedna rzecz – w tej walce wyborczej kto ma rządzić Polską przeraża mnie jedna myśl, że Polacy nie zauważają powoli wprowadzanych przez rząd PiS-u tych rozwiązań, które narzuca Polsce UE. Polacy w większości nie mają ich świadomości. I druga myśl – wielu orędowników likwidacji samochodów z silnikami spalinowymi – bo to nieekologiczne – sami z tą ekologią są na bakier: nie oszczędzają wody, energii elektrycznej, palą papierosy – drobne sprawy indywidualne, ale w masie ogromne.

Autor: dr hab. Józef Brynkus, prof. UP Kraków
Pracownik Katedry Edukacji Historycznej Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Pochodzi z rodu górali podhalańskich i orawskich. Polski historyk i nauczyciel akademicki, profesor UP Kraków, poseł na Sejm VIII kadencji.