Oczom nie wierzę. Niemcy zabiją w Polsce każdy biznes, każdą inicjatywę i każdą inwestycję lub innowację. I nawet antypolski rząd im w tym pomoże.
"To jest historia na film. Firma Ekolot
plajtuje dzięki urzędnikom i premierowi - możemy odetchnąć z ulgą. Bo umówmy się: ile jeszcze moglibyśmy znieść tego szaleństwa z Krosna? Latanie, certyfikaty,
eksport... Jeszcze by ktoś pomyślat, że Polska może produkować coś więcej niż jajka z chowu klatkowego i
influencerów politycznych.
Henryk Stowik, właściciel firmy Ekolot - człowiek, który przez lata produkował ultralekkie samoloty i dostarczał je
na cały świat, miał czelność importować materiat, którego nie da się kupić w Uni Europejskiej. Skandal! Skoro UE nie produkuje, to znaczy, że nie potrzebujemy. A jak potrzebujemy - to znaczy, że mamy zły gust gospodarczy.
Cło 125% za złą postawę ideologiczną - to brzmi jak sprawiedliwość społeczna.
Ale to nie wszystko! Urząd Skarbowy, który znany jest z empati i taktu, natychmiast zajął konto Ekolotu, żeby
Henryk nie popadł w pokusę dalszego inwestowania. Przecież mógłby zrobić coś nieodpowiedzialnego, np.
wypłacić pensję pracownikom, albo nawet opłacić ZUS. Dzięki czujności naszych służb - a zwłaszcza Urzędu
Lotnictwa Cywilnego - produkcja stanęła. Certyfikacja nowego modelu trwała raptem kilkanaście miesięcy. A
teraz - uważajcie - nastał moment triumfu bezpieczeństwa narodowego.
Samoloty Henryka stoją w hangarze, a Polska w końcu może spać spokojnie. Bo wiecie, co się mogło stać? Gdyby
któryś z tych samolotów wystartował bez odpowiedniej pieczątko-zgody od komisji ds. moralności lotniczej w
Przemyślu, to kto wie? Może nawet uderzyłby w warszawskie wieże?!
Nie możemy ryzykować powtórki z 11 września, szczególnie gdy nad Wisłą mamy już wystarczająco dużo ludzi, którzy zajmują się rozwalaniem wszystkiego z poziomu ziemi.
Premier Tusk zachował się wzorowo - nie zrobił absolutnie nic. I to właśnie było najważniejsze. Gdyby zareagował, to jeszcze by pomyślano, że bierze odpowiedzialność. Tymczasem mamy odpowiedź systemową: przekazać
sprawę do ministerstwa, z ministerstwa do departamentu, z
departamentu do UE, z UE do kosmosu - i czekać, aż firma
się sama rozwiąże. Mamy to! I to jest konkret!"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz