Polish Holokaust - Ludobójstwo na Narodzie Polskim
Zanim zaczęło się ludobójstwo. Zobaczcie jak bandyci z tzw. UPA przygotowywały się do mordu na Polakach
Rozsiane posterunki milicji ukraińskiej po wszystkich wsiach zużyły ten okres na szkolenie wojskowe młodzieży i odpowiednią propagandę. Zbiórki, sypanie mogił, święcenie narzędzi zbrodni w cerkwiach i na mogiłach (popi zawsze brali czynny udział), procesje, zaklęcia, przysięgi itp. był to wstęp do zbrodniczej akcji. Niesamowicie wyglądało święcenie noży przed rzezią, podobne do tańca wojennego Indian. W nocy przy blasku pochodni, obchodzili w koło mogiłę i wkłuwali w nią noże, ślubując w podobny sposób kłuć Polaków
Ludobójstwo dokonane przez Ukraińców na Polakach od września 1939 r. do 1947 r. miało charakter niebywale okrutny, stąd prof. Ryszard Szawłowski wprowadził termin genocidium atrox – czyli ludobójstwo straszliwe, okrutne. Dokonali go nie tylko „nacjonaliści ukraińscy”, ale także chłopi ukraińscy, często niepiśmienni, z udziałem kobiet i dzieci ukraińskich, niemający pojęcia o nacjonalizmie. Ich walka narodowowyzwoleńcza polegała na zrabowaniu dobytku sąsiadów Polaków, po ich wymordowaniu.
To ludobójstwo było przygotowane przez działaczy Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, a ich ideologiczną podstawę stanowiła doktryna integralnego nacjonalizmu ukraińskiego opracowana przez Dmytro Doncowa oraz „Dekalog ukraińskiego nacjonalisty”. Doktrynę nacjonalizmu ukraińskiego zamieścił Doncow w książce „Nacjonalizm” (Lwów 1926). Sformułował ją na podstawie darwinizmu społecznego. Dowodził w niej, że nacja, w tym nacja ukraińska, jest gatunkiem w przyrodzie i jako taka pozostaje w permanentnej walce o byt i przestrzeń z innymi nacjami. Wewnętrzna struktura nacji ma charakter hierarchiczny, na czele nacji (narodu) ma stać wódz, podobnie jak we Włoszech Il Duce, a w Niemczech der Führer. Wodzem nacji ukraińskiej w rozumieniu OUN do 1938 r. był Jewhen Konowalec, po nim Andrij Melnyk, a od 1940 r. za wodza narodu ukraińskiego przez większość nacjonalistów uznawany był Stepan Bandera. Członkowie OUN stanowili „gwardię”, nazywaną przez Doncowa „mniejszością inicjatywną”, która wobec reszty narodu ukraińskiego, zwanego przez tegoż Doncowa „czernią”, „bydłem”, stosowała „twórczą przemoc”.
W latach rządów sanacji obowiązywała teza, że Rosję sowiecką można rozbić przy pomocy narodów zamieszkujących w ZSRS, które pragną niepodległości. Takim narodem mieli być przede wszystkim Ukraińcy. Dlatego też polityka w stosunku do tej mniejszości w Polsce była stosunkowo liberalna (tzw. eksperyment wołyński wojewody Henryka Józewskiego), a zakres swobód znaczny. Sanacja poprzestawała na koncepcji państwowej asymilacji mniejszości narodowych, a nie na ich wynaradawianiu. Taka sytuacja oznaczała możliwość działania na obszarze II Rzeczypospolitej różnych organizacji i osób związanych z ukraińskim nacjonalizmem, byleby tylko nie wchodziły w konflikt z obowiązującym prawem i wykazywały się oficjalnie lojalnością w stosunku do państwa polskiego. Z takiej sytuacji korzystał i Doncow przebywający na terenie Polski. Ponadto jego doktryna wyłożona w tej książce miała charakter wyraźnie antyrosyjski, sugerując konieczność wyrwania narodu ukraińskiego z wszelkich wpływów rosyjskich, nie tylko w sensie politycznym, ale także mentalnym oraz kulturowym. Reprezentował więc tendencję wyrwania Ukrainy z orbity wpływów rosyjskich. W latach II Rzeczypospolitej uważano, że nacjonalizm ukraiński da się skanalizować przeciwko Rosji sowieckiej, zyskując w ten sposób wyraźny atut i nic nie tracąc w zamian. Rachuby takie okazały się całkowicie błędne. Zauważano jedynie antyrosyjski i polityczny aspekt problemu ukraińskiego. I tak, jak można sądzić, myśli się dzisiaj! Tymczasem jest jeszcze ważny czynnik w całej sprawie.
Dr Wiktor Poliszczuk dowodził, że doktryna nacjonalizmu ukraińskiego w takiej postaci, w jakiej ujmował ją Doncow w swoim „Nacjonalizmie” i w jakiej przyjęła się w OUN, wykazywała cechy faszystowskie pokrewne nazizmowi. Była ona zaprzeczeniem wszelkiego humanitaryzmu zarówno w jego religijnym, jak i świeckim wydaniu, a jedną z zasadniczych funkcji było umacnianie Ukraińców w nienawiści do innych narodów, co stało się przyczyną ludobójstwa dokonanego na Polakach.
W wolnej już Ukrainie propagowanie integralnego nacjonalizmu ukraińskiego, gloryfikowanie ludobójczych formacji OUN-UPA, jako rzekomego nurtu narodowowyzwoleńczego, skierowane zostało do młodego pokolenia Ukraińców, począwszy od przedszkola, poprzez szkoły podstawowe i średnie, aż do młodzieży studenckiej.
W 1926 r. Stepan Łenkawskyj wydał broszurę „Dekalog ukraińskiego nacjonalisty”. O ile „elity” nacjonalistów ukraińskich z OUN wychowywały się na „Nacjonalizmie” Doncowa, to dla „stiłców i siekierników” upowskich swoistym katechizmem stał się tenże szatański „Dekalog”. Brzmiał on:
Ja – Duch odwiecznego żywiołu, który uratował ciebie przed tatarskim potopem i postawił na granicy dwóch światów, aby tworzyć nowe życie:
1. Zdobędziesz Państwo Ukraińskie albo zginiesz w walce o nie.
2. Nie pozwolisz nikomu plamić chwały ani czci Twojego Narodu.
3. Pamiętaj o wielkich dniach naszych Walk Wyzwoleńczych.
4. Bądź dumny z tego, że jesteś spadkobiercą walk o chwałę Włodzimierzowego Tryzuba.
5. Pomścisz śmierć Wielkich Rycerzy.
6. O sprawie nie mów z tym, z kim można, a z tym, z kim trzeba.
7. Nie zawahasz się wykonać największej zbrodni, jeśli tego wymagać będzie dobro Sprawy.
8. Nienawiścią i podstępem będziesz przyjmować wroga Twojej Nacji.
9. Ani prośby, ani groźby, ani tortury, ani śmierć nie przymuszą ciebie do wyjawienia tajemnicy.
10. Będziesz dążyć do poszerzenia siły, chwały, bogactwa i przestrzeni Państwa Ukraińskiego drogą ujarzmiania cudzoziemców.
Ludobójstwo zostało przygotowane od strony ideologicznej i organizacyjnej przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów, powołaną podczas I Kongresu Ukraińskich Nacjonalistów w Wiedniu (28 styczeń – 3 luty 1929 r.). Jednakże postawiony wówczas szlachetny cel narodowowyzwoleńczy prowadzący do utworzenia niepodległego państwa pod nazwą Ukrajinśka Samostijna Soborna Derżawa został od razu skażony hasłami szowinistycznymi. W jego skład wejść miały „wszystkie ukraińskie ziemie etnograficzne”, co w rozumieniu nacjonalistów obejmowało tereny od Wisły po Kaukaz. Zastrzeżono także, że granice przyszłego państwa muszą być jak najlepsze do obrony, co oznaczało przyznanie sobie prawa do włączenia w jego skład także ziem nawet przez nacjonalistów nieuznawanych za ukraińskie – jak zauważył nawet Grzegorz Motyka. Jedną z metod zbudowania państwa miało być usunięcie wszystkich „zajmańców”. Oznaczało to pozbycie się nieukraińskiego elementu etnicznego w drodze eksterminacji. Usunięcie nie-Ukraińców miało nastąpić w toku rewolucji narodowej.
Problem mniejszości żydowskiej „rozwiązany” został jesienią 1942 r. w „sojuszniczej współpracy niemiecko-ukraińskiej”, przy czym Niemcy nie musieli zaangażować znacznych sił, ponieważ wyręczyła ich policja ukraińska.
Decyzja o rozpoczęciu eksterminacji ludności polskiej zapadła prawdopodobnie na III Konferencji OUN 17–23 lutego 1943 r. we wsi Terebieże w pobliżu Oleska pow. lwowski. (Władysław Filar „Ukraińsko-polski konflikt narodowościowy na południowo-wschodnich kresach II RP: przebieg, skutki, przyczyny, wnioski na przyszłość”, „Polska-Ukraina: Trudne Pytania”, t. 9, s. 290.). W tym czasie mniejszość polska brutalnie spacyfikowana przez komunistyczny (bolszewicki) Związek Sowiecki i faszystowską III Rzeszę Niemiecką nadawała się już na taką ofiarę.
Od jesieni 1942 r. na Wołyń przybywali działacze OUN, głównie ze Lwowa, prowadząc intensywną propagandę antypolską wśród ludności ukraińskiej. Także policja ukraińska naszpikowana była nacjonalistami z frakcji banderowskiej. „Rozsiane posterunki milicji ukraińskiej po wszystkich wsiach zużyły ten okres na szkolenie wojskowe młodzieży i odpowiednią propagandę. Zbiórki, sypanie mogił, święcenie narzędzi zbrodni w cerkwiach i na mogiłach (popi zawsze brali czynny udział), procesje, zaklęcia, przysięgi itp. był to wstęp do zbrodniczej akcji. Niesamowicie wyglądało święcenie noży przed rzezią, podobne do tańca wojennego Indian. W nocy przy blasku pochodni, obchodzili w koło mogiłę i wkłuwali w nią noże, ślubując w podobny sposób kłuć Polaków” („Sprawozdanie z powiatu horochowskiego”; w: Lucyna Kulińska „Dzieje Komitetu Ziem Wschodnich…”, t. 2, s. 700).
Zbrodniarze ukraińscy najczęściej zanim uśmiercili ofiarę, stosowali wobec niej kilka wymyślnych sposobów tortur. Czasami trwały one kilka godzin, a w przypadkach uprowadzeń Polaków na banderowskie meliny – nawet kilka dni. Dotyczyło to zwłaszcza uprowadzanych dziewcząt i młodych kobiet. Przed zadawaniem tortur ofiary były odzierane z odzieży, także małe dzieci i starcy. Niezależnie od pory roku. Świadkowie często pomijali masowość dokonywanych gwałtów na dziewczętach i kobietach, ze względu na cześć ofiar. Nie jest tak łatwo ujawniać, że matka, żona, siostra czy córka były w potworny sposób zbiorowo gwałcone przed zamordowaniem. Zresztą ukraińscy oprawcy zacierali te ślady poprzez rozpruwanie narządów rodnych i brzuchów ofiar. Bezkarność, przyzwolenie, a nawet wręcz zachęta, pozwalały wyzwalać każdą formę zboczenia, w tym pedofilię. Trudno jest stwierdzić, czy dzieci nasadzone na kołki w płocie były wcześniej gwałcone.
Poplecznicy banderowskiego ludobójstwa twierdzą, że barbarzyńskie, okrutne sposoby mordowania ludności polskiej miały zmusić ją do opuszczenia „etnicznych ziem ukraińskich”. Ale Polacy do lata 1945 r. nie mieli gdzie wyjechać. Miejsce znalazło się dopiero po ucieczce i wysiedleniach ludności niemieckiej z Mazur, Pomorza i Śląska, czyli z tzw. Ziem Zachodnich. Tej tezie przeczą także inne fakty.
W wielu wsiach Ukraińcy zabronili Polakom opuszczać swoje gospodarstwa, w zamian za to często gwarantowali im bezpieczeństwo, w tym w formie pisemnej przez lokalne dowództwa OUN-UPA. Po pewnym czasie (na Wołyniu np. po żniwach 1943 r.) ludność ta została wymordowana. Na polskich uciekinierów „powstańcy ukraińscy” napadali i mordowali ich. Obstawione były wszystkie drogi i przejścia, aby żaden Polak nie mógł opuścić swojej wsi. Często Polacy, którym udało się uciec, namawiani byli przez swoich sąsiadów Ukraińców do powrotu na swoje gospodarstwa, także z gwarantowaniem im bezpieczeństwa. Głód i brak dachu nad głową powodował, że część osób decydowała się na powrót – i osoby te zostały wkrótce zamordowane.
Od wiosny 1942 r. miały miejsce uprowadzania Polaków, głównie reprezentantów elit cudem pominiętych podczas zsyłek i aresztowań sowieckich, a potem niewywiezionych na przymusowe roboty do Niemiec. Osoby te najczęściej znikały bez śladu. Tylko przypadkowo znajdowane ich ciała ujawniały, że przed śmiercią stosowano wobec nich przerażające, bestialskie tortury. Większości ciał jednak nigdy nie odnaleziono, stąd nie mogły „zachęcać” innych Polaków do opuszczenia swoich domów rodzinnych.
Prawie wszystkie rodziny mieszkające pojedynczo lub w niewielkich grupach w wioskach ukraińskich znikły bez śladu. Często los taki spotkał całe wsie i kolonie polskie, skąd nie ocalał ani jeden świadek. Jedynie poplecznik zbrodni ludobójstwa może głosić tezę, że „nacjonaliści ukraińscy chcieli tylko zmusić Polaków do opuszczenia terytorium ukraińskiego”. To „zmuszanie do opuszczenia” tych ziem spowodowało, że zarówno Żydzi, jak i około 250 tys. Polaków na tych ziemiach pozostało na zawsze. W większości przypadków nie jest znane miejsce ich wiecznego pozostania, ich wiecznego spoczynku oraz nie jest ono uświęcone krzyżem. Dzieje się tak za sprawą narodu, który deklaruje, że jest chrześcijański. A także za przyzwoleniem hierarchów Cerkwi greckokatolickiej i prawosławnej, może nawet pod ich dyktatem i presją.
Bohater narodowy Ukrainy Stepan Bandera do czasu aresztowania w czerwcu 1934 r. zlecił 18 morderstw i 13 zamachów. W 1936 r. został skazany na karę śmierci, zamienioną później na dożywocie. Z więzienia został wypuszczony we wrześniu 1939 r., po agresji Niemiec na Polskę. W 1938 r. agent sowiecki Mykoła Łebed’ „Orest” (od kwietnia 1941 r. zastępca Bandery odpowiedzialny za Służbę Bezpeky OUN) umożliwił agentom sowieckim zabójstwo szefa OUN Jewhena Konowalca, który z kolei był agentem hitlerowskim. Agentami hitlerowskimi był także Stepan Bandera i Andrij Melnyk. Kolejny bohater narodowy Ukrainy, dowodzący ludobójczą formacją UPA Roman Szuchewycz „Taras Czuprynka” był oficerem hitlerowskiej SS. Teraz władze Ukrainy domagają się, aby Polska zaakceptowała tychże „bohaterów” – w imię „dobrosąsiedzkiej przyjaźni”. A przecież takie działania ze strony ukraińskiej całkowicie jej zaprzeczają. Ale tego kolejne rządy III RP nie chcą zauważyć.
Także ci Polacy, którzy ochoczo maszerują w otoczeniu flag czerwono-czarnych oraz wznoszą okrzyki „Herojam sława” powinni wiedzieć o ich „rodowodzie”. Otóż Uchwała II (krakowskiego) Walnego Zjazdu OUN z kwietnia 1940 r. stwierdzała m.in.: „OUN używa swego odrębnego, o kolorze czarnym i czerwonym, sztandaru organizacyjnego. Przywitanie organizacyjne ma formę podniesienia ręki w prawo-skos wyżej czubka głowy. Obowiązujące słowa przywitania – »Sława Ukrainie« – odpowiedź – »Herojam sława«”.
OUN była członkiem międzynarodówki faszystowskiej o nazwie Zjazd Zagranicznych Narodowych Socjalistów z siedzibą w Stuttgarcie, której opiekunem z ramienia NSDAP był Joseph Goebbels. Pod tymi barwami i z tym zawołaniem utworzona przez OUN Ukraińska Powstańcza Armia dokonała ludobójstwa na ponad 200 tys. cywilnej ludności polskiej, głównie wiejskiej. Ludobójstwa okrutnego, straszliwego, począwszy od niemowląt w kołyskach po starców nad grobem. Jak okrutne były te, zdefiniowane przez Sejm III RP „znamiona ludobójstwa”, świadczą nie tylko dziesiątki tysięcy zgromadzonych relacji cudem ocalonych niedoszłych ofiar. Potwierdzają je składane przez dowódców UPA meldunki o wykonaniu otrzymanych rozkazów, potwierdzają je składane przed sądem zeznania samych zbrodniarzy, a także raporty dowódców partyzantki sowieckiej oraz okupacyjnej administracji niemieckiej.
Meldunek dowódcy kurenia „Łysoho” o pogromie dokonanym w Ziemlicy pow. Włodzimierz Wołyński:
Do wsi Mosur spędzono wszystkich mieszkańców okolicznych miejscowości z toporami i widłami, którym „druże” Zuch wyjaśnił, że pod przewodnictwem jego uzbrojonego oddziału pójdą do wsi Ziemłica, aby rozprawić się z Polakami, i wymagał od nich, żeby byli bezlitośni wobec wszystkich, kogo zastaną w tej miejscowości. W nocy okrążono wieś, a o świcie zebrali wszystkich mieszkańców w centrum wsi. Starców, dzieci i chorych, którzy nie mogli samodzielnie poruszać się, zabijali na miejscu i wrzucali do studni. Spędzonym do centrum kazali kopać dla siebie groby, a następnie przystąpili do ich zabijania przez uderzenie siekierą w głowę. Tego, kto próbował uciekać, zabijali z broni. Wszyscy mieszkańcy wsi Ziemlica zostali zlikwidowani, mienie zabrano dla UPA, budynki spalono.
Dowódca kurenia wchodzącego w skład OW „Zahrawa” Stepan Kowal „Rubaszenko”, „Burłaka” na śledztwie zeznał:
W lecie 1943 r. zgodnie z rozkazem dowódcy UPA „Piwnycz” „Kłyma Sawura” przeprowadziłem operację zniszczenia ludności na obszarze obwodu rówieńskiego. Zagon UPA pod moim kierownictwem zniszczył wsie Rafałówka i Huta Stepańska, w których mieszkała ludność polska. Zgodnie z rozkazem „Oleiła” dowódcy moich sotni: „Moroz”, „Bohdan” i „Rybak” w lecie 1943 r. otrzymali rozkaz likwidacji polskich kolonii i żyjących w nich spokojnych ludzi, a mianowicie: sotnyk „Moroz” ze swoją sotnią UPA miał zniszczyć Polaków w kolonii Marianówka […]. Sotnia „Bohdana” miała zlikwidować ludność polską w kolonii Wólka Kotowska – Aleksandria […]. Sotnia „Rybaka” miała zlikwidować ludność polską w kolonii Zofiówka […]. – Na akcje te przeznaczono 2 dni i sotnie wywiązały się z tego zadania.
Tekst ukazał się na łamach tygodnika Polska Niepodległa..
#Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox
#Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz