Stowarzyszenie „Wizna 1939” zrzeszające pasjonatów historii ale też śmiało możemy powiedzieć patriotów, bo postawę w której ludzie poświęcają swój wolny czas oraz przeznaczają niemałe środki finansowe na podejmowanie działań zmierzających do upamiętniania wybitnych postaci w polskiej historii oraz badając miejsca, martyrologii Narodu Polskiego, zasługuje na takie miano. Stowarzyszenie Wizna znalazło miejsce pochówku legendarnego bohatera  spod Wizny kpt. Raginisa, zaangażowało się w poszukiwania miejsca pochówku mjr. Hubala czy poszukiwania szczątków więźniów  Specjalnego Obozu NKWD nr 10 w Rembertowie.  Miejscem szczególnym na poszukiwawczej mapie Stowarzyszenia stała się  Wizna, od której organizacja wzięła swoją nazwę. I to właśnie w Wiźnie zaszły w ciągu ostatniego pół roku delikatnie mówiąc zaskakujące wydarzenia.
W ubiegłym roku Stowarzyszenie Wizna postanowiło przeszukać miejsca związane z niemieckimi mordami na ludności żydowskiej zamieszkującej Wiznę w 1941 roku. Stowarzyszeniu udało się między innymi  odnaleźć miejsce masowego pochówku żydowskich kobiet i dzieci. Stowarzyszenie jest instytucją prowadzącą prace poszukiwacze w pełni profesjonalnie z zachowaniem wszystkich wymogów i przepisów, dlatego w chwili odnalezienia  szczątków ludzkich prace zgodnie z prawidłami sztuki zostały przerwane i została poinformowana policja, która poinformowała o znalezisku prokuraturę, a ta poinformowała pion prokuratorski Instytutu Pamięci Narodowej. Ponieważ przez wiele miesięcy nic się w przedmiotowej sprawie nie działo Stowarzyszenie zwróciło się do Biura Upamiętnienia Walk i Męczeństwa z prośbą o przekazanie informacji o pracach podjętych przez Biuro w tej kwestii. Biuro niejako ponaglone przez Stowarzyszenie zwróciło się w tej sprawie o podjęcie stosownych działań do Wojewody Podlaskiego.
Półtora miesiąca po odkryciu miejsca pochówku do prezesa  Stowarzyszenia Dariusza Szymanowskiego zadzwoniła Magdalena Gawin Wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, która zaczęła wypytywać o szczegóły związane z tą sprawą. Jak mówi prezes na nagraniu dostępnym na kanale YouTube, to rozpytanie miało charakter noszący znamiona przesłuchania. Pani minister pytała przede wszystkim o wszystkie pozwolenia jakie przed takimi pracami trzeba zebrać. Działalność i profesjonalizm Stowarzyszenia jest dość znana, więc tego typu pytania należy traktować jako formę przysłowiowego szukania dziury w całym. Na tym jednak nie koniec, bowiem następnego dnia w tej samej sprawie zadzwoniła Małgorzata Dajnowicz Podlaski Wojewódzki Konserwator Zabytków, z tą samą serią pytań. Efektem rozmowy była zlecona kilka godzin później kontrola  dotycząca prawidłowości prowadzonych przez Stowarzyszenie Wizna prac poszukiwawczych. Mimo próśb Stowarzyszenie nie otrzymało informacji o efektach toczącej się względem niego kontroli. Za to do prokuratury wpłynęło  zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Stowarzyszenie złożyła Żydowska Komisja Śledcza, reprezentowana przez adwokata Wiktora Celera. Co ciekawe jak informuje Stowarzyszenie, taki twór jak  Żydowska Komisja Śledcza w rzeczywistości nie istnieje. Za to istnieje Naczelny Rabin Polski, który również domagał się złożenia wyjaśnień w przedmiotowej sprawie.
Choć taki twór jak rzeczona Komisja nie istnieje (przynajmniej oficjalnie), to nie przeszkadzało, to policji wezwać członków Stowarzyszenia na przesłuchanie. Stowarzyszenie nie kryje swoje rozżalenia z powodu rozwoju sytuacji w tej sprawie, podkreślając, ze nikt nie interesował się wcześniej sprawą badanego mordu, ani upamiętnienia pomordowanych Żydów, a kiedy oni podjęli się zbadania sprawy i osiągnęli zakładany cel, to nagle sprawą zaczęły interesować się wysocy urzędnicy państwowi i tajemnicza Komisja Żydowska emanując swoim  negatywnym nastawieniem do działalności „Wizny”.   
Patrząc  z boku na całą sprawę łatwo dostrzec pewien istotny fakt, otóż Stowarzyszenie nakręciło cały cykl materiałów filmowych poświęconych swoim poszukiwaniom w Wiźnie i zatytułowało go następująco: „Jedwabne zaczęło się w Wiźnie”. Tytuł nawiązywał do wstrząsających wydarzeń które miały miejsce w Wiźnie w roku 1941, kiedy to Niemcy wymordowali całą społeczność żydowską w tej miejscowości i było to preludium do mordów  niemieckich do jakich doszło między innymi  w Jedwabnem. Najprawdopodobniej, to właśnie tytuł cyklu filmów jego nawiązanie do wydarzeń w Jedwabnem i fakt „rozgrzebywania” zbrodni niemieckiej na Żydach, mocno nie spodobał się środowiskom żydowskim, które uruchomiły cały mechanizm działań polskich centralnych władz państwowych, celem zasugerowania Stowarzyszeniu, aby nie wsadzało nosa w nie swoje sprawy. Mamy więc organizacje pozarządową, która swoimi dokonaniami zastępuje pracę IPN, na działalność którego rok rocznie przeznaczamy gigantyczne pieniądze. Mamy również tajemniczą organizację żydowską, która zamiast docenić dobrą robotę Stowarzyszenia, które upomniało się o pamięć ich rodaków, zaczęło się angażować w działania, których celem jest sparaliżowanie prac Stowarzyszenia. Takie rzeczy tylko w Polsce!
Arkadiusz Miksa