Zgnilizna neoimperializmu napędzanego długiem udusi naszą cywilizację
Kiedyś sprawą honorową było płacić długi. Dług w swojej istocie był czymś wstydliwym, był pewnego rodzaju ostatecznością, sięgnięcie po którą miało uzasadnienie przy inwestycji, albo przy prawdziwych kłopotach. Dług w naszej kulturze był czymś za co można było być ukaranym, sprzedanym w niewolę lub nawet stracić życie. Od zawsze obowiązywał dogmat spłaty długu, oczywiście wraz z odsetkami, będącymi wynagrodzeniem dla pożyczkodawcy – za po pierwsze ryzyko, a po drugie za czas korzystania z jego kapitału (aktywów). Przy czym już w średniowieczu, za lichwę przewidywano – bardzo surowe kary. Jak również władcy robili poddanym różne „świństwa” np. wprowadzając wymianę monety na nowy wzór – bez ostrzeżenia po kursie ze stratą dla posiadaczy monet itd.
Pieniądz zawsze był źródłem władzy. Poprzez kontrolę nad pieniądzem, kontroluje się społeczeństwo – życie ludzi, ich aspiracje i możliwości. Cała nasza idea organizacji cywilizacji – od czasów rzymskich, opiera się na potrzebie posiadania pieniędzy, a ten kto je agreguje – ma większe możliwości wpływania na rzeczywistość.
Dziś, kraje mają niewyobrażalne zadłużenie, co więcej – model kreowania pieniądza z kredytu jest na stałe wpisany w gospodarkę i jest jej podstawą. To poprzez kredyt kreuje się wartość w świecie zachodnim, na którą dopiero trzeba zapracować, a przy okazji zapłacić odsetki. Władzę mają ci, którzy kreują pieniądz, co ciekawe ich władza – jest często większa, od tych którzy ustalają zasady kreowania i obrotu pieniądzem. Jednak, Zachód cały czas śmie nazywać się demokracją i twierdzić, że rządzi większość… Taka jest specyfika demokracji neoliberalnej.
Dzisiaj doszło do czegoś, co jest zjawiskiem fenomenalnym w swojej istocie. Władze publiczne kreują pieniądze bez ograniczenia i bez limitów. Nawet nie bawiąc się w uzasadnienie powodów do drukowania kolejnych – fikcyjnych Dolarów, Euro lub Jenów. Co ciekawe, inflacja jest pod kontrolą, albowiem wielki kapitał – zgarnia kasę, pożyczając władzom publicznym jeszcze więcej, licząc na zyski w przyszłości. Bogaci się bogacą jeszcze bardziej, a zadłużone władze publiczne drukują jeszcze więcej, żeby spłacać długi.
Doszło do sytuacji, w której pieniądze nie są już miernikiem wartości. Pieniądze rozdaje się na lewo i prawo, tego nauczył nas kryzys internetowy a potem kryzys związany z nieruchomościami na rynku amerykańskim. Zbyt duzi, żeby upaść doprowadzili do sytuacji, że wykreowali kryzys – ale wymusili na władzach publicznych, żeby zapłaciły za ich błędy. Zaczęła obowiązywać zasada, że nic się nie stało i inni zapłacą. To totalne odwrócenie rzeczywistości. Jesteś nieudolny, popełniasz błędy – nie damy ci zbankrutować, wydrukujemy pieniądze i je damy.
Czy to dziwne że w takim świecie nikt nie chce płacić oszczędzającym odsetek? Co więcej w naszym kraju – te upokarzające odsetki, poniżej inflacji i tak są przez państwo opodatkowane.
Ekonomiści będący rzecznikami systemu twierdzą, że lepiej jest płacić – rozdając pieniądze, niż wpaść w stagnację. Przy czym wszyscy udają, że nie ma inflacji, ten problem zniknął i nie obowiązuje już inaczej, niż jako mało znany dogmat na zapadłych katedrach ekonomii klasycznych uniwersytetów.
Właśnie te postawy, milczących ekonomistów, jak również – uzasadniających politykę druku, są świadectwem o kłamstwie jakim jest neoliberalizm. Wszystko w świetle blasku mediów, wszystko uświęcone – komentarzami – potwierdzającymi słuszność obranej, bez alternatywnej drogi.
Zadajmy więc dwa pytania, które jak wiele tutaj – może być dla naszych doświadczonych czytelników naiwne, wręcz dziecinnie naiwne. Po pierwsze, co było złego w drukowaniu pieniądza w systemie socjalistycznym? Po drugie, skoro kapitalizm – ten neoliberalny, tak bardzo potrzebuje pieniądza do funkcjonowania i jest mu wszystko jedno, czy ktoś go wcześniej zarobił, czy naprawdę musimy pracować? Przecież wielkie instytucje dostają od rządu pieniądze, które ten kreuje za pomocą systemów informatycznych. Nie dochodzi do składania depozytów, nie ma żadnego rachunku ryzyka, czy można udzielić kredytu – jest przyciśnięcie klawisza Enter na klawiaturze i już suma bilansowa Rezerwy Federalnej zwiększa się o określoną wartość.
Na te pytania odpowiedź neoliberalnych ekonomistów będzie następująca – nie i nie. Po pierwsze nie, ponieważ to wówczas to był inny system i w ogóle. Na tym się kończy argumentacja i nie ma znaczenia jej nieracjonalność w dzisiejszych realiach. Drugie nie, ponieważ wszyscy, którzy mają jakiekolwiek zrozumienie dla podstaw ekonomii – takie na poziomie szkoły średniej – rozumieją, że to nie jest możliwe bo mamy do czynienia z wielkim, zorganizowanym oszustwem. Chodzi o to, żeby frajerzy akceptowali papierki i wykazywali się dla kasyna, w którym gra dalej się toczy i syci właściciele kasyna, nadal mają najlepsze drinki i nocleg w kasynowym hotelu za darmo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz