"Cybulski większość wojny przeżył w Warszawie, a część w Woli Pogroszewskiej. – Stamtąd widać było płonącą Warszawę. Jego stryj i kuzyn walczyli w Powstaniu Warszawskim, Zbyszek też bardzo chciał, ale nie było takiej możliwości. To był taki kompleks chłopaków, którzy mogli już walczyć, ale nie wzięli udziału w powstaniu – zauważyła.
Przyznała, że aktor zawsze miał przy sobie chlebak i menażkę. – Nie wydaje mi się, aby pochodziły one bezpośrednio z powstania, ale to były dla niego rzeczy symboliczne, przypominające o tym, czego nie przeżył, ale czego był świadkiem – powiedziała autorka książki „Cybulski. Podwójne salto”."
Słynna filmowa trójka z "Giuseppe w Warszawie" i aktorzy, którzy zdobywali serca widzów swoją aparycją oraz charyzmą jaką wykazywali się w swojej karierze.
Ich losy nie były jednak szczęśliwe.
Elzbieta Czyżewska (1938-2010r.) była osobą, na którą chyba największy wpływ miała wojna. Ojciec zginął pozostawiając żonę i dwie córki. Matka nie dawała sobie rady finansowo i oddała je do sierocińca. Niektórzy zauważają, że brak rodziców spowodował u aktorki liczne kompleksy a to zaś powodowało stałe szukanie akceptacji u innych i potrzebę zwracania na siebie uwagi. Co nie było trudne z uwagi na jej urodę, talent aktorski i pasję do wybranego zawodu. Skończyła PWST i dostawała coraz więcej propozycji. U szczytu kariery poznała cenionego amerykańskiego korespondenta "New York Timesa", którego poślubiła. David Halberstam zdobył sobie też uznanie polskich władz aż któregoś dnia napisał artykuł krytykujący politykę Gomułki. Natychmiast po publikacji musial opuścić Polskę. Elżbieta została. Tutaj miała swoje zobowiązania. Liczyła na to, że z czasem sprawa przycichnie. Niestety, tak się nie stało a wręcz wzmagała się nieprzyjemna atmosfera wokół niej. Coraz częściej ją szkalowano. W końcu zdecydowała się dołączyć do męża. Pomimo, że ograniczała ją znajomość języka i polski akcent, na emigracji starała się pozostać w zawodzie, który tak kochała. Był taki moment, że Wajda wystawiał w amerykańskim teatrze swoją sztukę. Czyżewska wystąpiła w niej razem z młodziutką Meryl Streep. Meryl zachwycona Elżbietą poprosiła o kilka lekcji, które jak się później okazało pomogły jej zdobyć Oskara za film "Wybór Zofii".
O pomoc prosili też inni aktorzy- z Polski, którym dawała schronienie i angażowała się w poszukiwaniu im pracy. Wśród nich była Joanna Pacuła, z którą się zaprzyjażniła. Niestety Panie się pokłóciły i przyjaźń się rozpadła. Nakręcono nawet na podstawie tego film "Anna", w którym Elżbieta miała grać, ale nie dogadała się z producentami i zastapiła ją Sally Kirkland, która dostała dzięki temu Złoty Glob i nominację do Oscara.
Także dalsze sukcesy ciągle gdzieś omijały Czyżewską. W dodatku nie układało się jej życie uczuciowe. Rozwiodła się. Popadała w coraz większą depresję Kiedy zmarła jej siostra i w wypadku zginął były mąż, jej rozpacz nie miała końca. Potem wykryto u niej raka przełyku. Zmarła samotnie w szpitalu.
Losy wojenne mocno zaważyły też na życiu Zbyszka Cybulskiego (1927- 1967r.). Wraz z młodszym bratem okupację przeżył bez rodziców, którzy w wyniku zawirowań, znaleźli się poza Polską- każde gdzie indziej- a wrócić udało się im dopiero po wojnie. 12-letni aktor miał więc na swoich barkach nie tylko swoją przyszlość. Ojciec, który w tym czasie uczestniczył w ruchu oporu we Francji, nie bardzo rozumiał co chłopcy musieli przejść a rzeczywistość jaką zastał po powrocie również była mu obca. Musiał więc jeszcze wspierać ojca.
Brak stabilizacji przez kilka lat, podobnie jak u Czyżewskiej wywołał stałe szukanie akceptacji i potrzebę pokazania swojej wartości. Zwłaszcza, że miał liczne kompleksy natury fizycznej. Dręczył go jeszcze fakt, że z racji wieku nie mógł pomóc ojczyźnie uczestnicząc w konspiracji (zupełnie inaczej niż filmowy Staszek, który wolał w spokoju wszystko przeczekać) Tym bardziej, że ta zawsze była dla niego ważna a marzenie o szkole dla kadetów, do której się zresztą dostał, zostało zburzone przez wrzesień'39.
Najbardziej na jego psychice zaciążyła chyba kwestia związana z tym, że od tak młodych lat nie opuszczało go uczucie wiecznej odpowiedzialności za innych. Być może właśnie to a nie chęć odrobienia straconego dzieciństwa, powodowało problemy w sferze osobistej i zwiększało intensywność życia sprawiając, że stale gdzieś się spieszył i uciekał aż któregoś dnia w tym pośpiechu próbował wskoczyć do odjeżdżajacego pociągu i uległ wypadkowi. Ciężko ranny zmarł w szpitalu.
Antonio Cifariello (1930- 1968r.) ze względu na swój wygląd dostawał wciąż te same role - amantów. Miał wielkie powodzenie u kobiet, co jak wspominała Elżbieta Sitek, widoczne było też na planie filmu. Wygrywal nawet z Cybulskim. Kradł mu kobiece zainteresowanie.
Ze wzgĺędu na to, że miał już dość tak ograniczonego wachlarzu ról, postanowił skupić się na reportażu. Polska komedia to ostatnia fabularna produkcja w jego karierze. 4 lata później zginął w katastrofie lotniczej.
Giuseppe w Warszawie, 1964r, Studio Filmowe Kadr, reż. Stanisław Lenartowicz
Fot. do filmu, autor Jerzy Szurowski.
Moim zdaniem zdjęcie świetnie obrazuje charakter postaci w jakie przyszło się wcielić tym aktorom- energiczna Maria, ledwo znoszący jej pomysły brat oraz Włoch, który nie ma innego wyjścia jak się podporządkować. Z tego powodu jest to moje ulubione ich ujęcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz