26 stycznia 1736 roku dwukrotny król Polski Stanisław Leszczyński zrzekł się Korony na rzecz Augusta III Sasa.
Leszczyński był królem w latach 1705 -1709 i 1733- 1736. Był doskonałym reformatorem ,co niestety nie do końca znajdowało poparcie wśród szlachty. Zawsze żywotny, energiczny, po
przekroczeniu 80 lat życia zaczął ślepnąć i
głuchnąć. Z powodu łakomstwa, które
towarzyszyło mu przez całe życie, był
nadmiernie otyły, cierpiał na niestrawność,
niewydolność nerek, zdarzały mu się ataki
reumatyzmu i podagry. Przy tych
wszystkich problemach zdrowotnych cieszył
się jednakże jasnością umysłu, pisał
rozprawy filozoficzno-społeczne i prowadził
ożywioną korespondencję, dyktując teksty
swoim sekretarzom. Pisał często zwłaszcza
do swej córki Marii, królowej Francji, i
swego wnuka, delfina, przyszłego króla
Ludwika XVI.
Był najdłużej żyjącym królem polskim, miał
89 lat gdy zmarł wskutek tragicznego
wypadku, jaki wydarzył się 5 lutego 1766
roku. Był sam rano w swej sypialni, ubrany
w watowany szlafrok, z jedwabiu
indyjskiego, siedział na fotelu przed
kominkiem, z ulubioną fajką w ustach. Co
w szczegółach się stało, nie wiadomo. W
każdym razie po kilku czy kilkunastu
minutach, gdy wszedł do pokoju ktoś ze
służby - leżał nieprzytomny przed
kominkiem, z nadpalonym szlafrokiem i
oparzonymi lewą ręką, twarzą, lewym
udem oraz brzuchem. Prawdopodobnie
chciał odłożyć fajkę na kominku, zanadto
się do niego przybliżył i od ognia zapalił się
szlafrok, a on sam upadł i zemdlał.
Po tygodniu część oparzelin się zagoiła, lecz
po dalszym tygodniu pojawiła się gorączka,
rany zaczęły się jątrzyć, chory zapadał na
śpiączkę, z trudem mówił, tracił
przytomność, zmarł 23 lutego o godzinie
czwartej po południu, po rozmowie z
przybyłym z Polski wysłannikiem króla
Stanisława Augusta Poniatowskiego. Cała
Lotaryngia pogrążyła się w żałobie. Ku czci
zmarłego króla-dobrodzieja, dzwony we
wszystkich kościołach Księstwa dzwoniły po
pół godziny trzy razy dziennie przez
czterdzieści dni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz