ORP " Groźny" 351

ORP " Groźny" 351
Był moim domem przez kilka lat.

środa, 2 lutego 2022

Długo odkładana ceremonia odbyła się dopiero 2 lutego 1676 r

 2. lutego 1676 roku odbyła się na Wawelu uroczystość koronacji hetmana Jana Sobieskiego.

Został on królem Polski Janem III Sobieskim. Co prawda monarchą został on już w maju 1674 roku, ale uroczystość z powodu wojny polsko - tureckiej została odłożona na później. Tej właściwej koronacji dokonał prymas Polski Andrzej Olszowski. Panowanie Sobieskiego za sprawą jego zwycięstw na długie lata okryło blaskiem chwały polskie oręże. Udało mu się też odzyskać znaczną część Podola. W 1675 roku udało mu się zdobyć niemal całą Ukrainę, a 12 września 1683 roku stojąc na czele zjednoczonych sił armii polsko- niemiecko - austriackiej pokonał pod Wiedniem Turków osmańskich pod wodzą
Kara Mustafy.
Obrany monarchą, w atmosferze powszechnego entuzjazmu w maju 1674 r., hetman wielki Jan Sobieski nie od razu mógł urzeczywistnić swoją uroczystą koronację w katedrze krakowskiej. Długo odkładana ceremonia odbyła się dopiero 2 lutego 1676 r., przy udziale prymasa Olszowskiego, arcybiskupa lwowskiego Wojciecha Korycińskiego oraz kilku biskupów i licznych senatorów. Właściwą koronację Sobieskiego i Marii Kazimiery poprzedził wspaniały wjazd króla do Krakowa 30 stycznia.
Według relacji autentycznych świadków miasto uczciło Sobieskiego, porównywalnego do Bolesława Chrobrego, bramami powitalnymi, sławiącymi jego liczne zwycięstwa, zwłaszcza wiktorię chocimską. Pojazdem koronacyjnym była otwarta kareta – tzw. brożek obity karmazynowym welurem, lamowany złotem, wewnątrz wybity białym atłasem. Monarcha, jak informował inny naoczny świadek, ubrany był w „szubę niebieską, przetykaną złotem i srebrem, podszytą sobolami, żupan na dnie pąsowym, przetykany złotem z guzami diamentowymi i spięciem z dużych diamentów i karbunkułu tak wielkim, jak podobnego nie masz w Europie. Przy kołpaku z kokardą diamentową były trzy perły niewidzialnej wielkości, z których wychodziło kilka czarnych piór czaplich”. Sobieski siedział na „cudnym koniu siwym w błękitnej złotogłowowej szacie”, z diamentowym rzędem.
Z myślą o uroczystościach koronacyjnych znakomity grafik holenderski Romeyn de Hooghe (1645 – 1708) wykonał wcześniej, bo w 1675 r., okazałą akwafortę (tzw. dużą redakcję), przedstawiającą wjazd Jana III. Kompozycja, trawiona według rysunku Franciszka Gratty Młodszego, ma charakter symboliczny i niewiele ją łączy z rzeczywistością. Jest to triumfalny pochód all’ antica zwycięskiego wodza, ciągnący z pól bitewnych przez łuk triumfalny (Świątynia Cnoty) do zamku wawelskiego. Pośrodku Sobieski konno, pod baldachimem, w stroju rzymskiego imperatora, wiedzie za sobą zwycięską armię, wraz z pojmanymi jeńcami, łupami i trofeami wojennymi. Baldachim trzymają cztery Cnoty: Sprawiedliwość, Roztropność, Stateczność i Czujność, a na spotkanie spieszą personifikacje Polski i Litwy. Plan pierwszy zajmują liczne postacie alegoryczne, m. in. Hojność, Szczodrobliwość i Wesołość.
Romeyn de Hooghe powtórzył bez większych zmian omawianą kompozycję, znaną też jako Apoteoza Jana III, w drugiej, zmniejszonej redakcji graficznej, wydanej ok. 1700 r. u Pietera Boudewyna van der Aa w Leydzie. Ta pochodząca ze zbiorów Biblioteki Narodowej akwaforta nosi odmienny tytuł w pierwszoplanowym kartuszu: Triomphe de Jean III Sobieski Roi de Pologne (...); tamże znalazły się sygnatury grafika i autora pomysłu oraz adres wydawniczy. Obie akwaforty stoją na wysokim poziomie artystycznym, lecz ich wartość dokumentarna jest problematyczna.
Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba

Brak komentarzy: