Troszkę historii:
Kazimierz Wielki niedomagał. Diagnoza nadwornego medyka nie pozostawiała złudzeń: febra. Stan władcy był tak poważny, że w całym kraju wznoszono modły o cud uzdrowienia. Sam Kazimierz prosił o interwencję świętego Zygmunta, króla męczennika. W zamian ślubował ofiarować katedrze płockiej naczynia do przechowywania relikwii świętego. Gdy ostatecznie jego żarliwe modlitwy zostały wysłuchane, wywiązał się ze swej obietnicy, przekazując w darze pięknej roboty hermę, czyli relikwiarz w formie popiersia. W XVII wieku hermie przydano jeszcze blasku, umieszczając na głowie świętego Zygmunta diadem, nazywany dziś płockim.
Powszechnie uważa się, że diadem trafił do Polski z Węgier, gdzie tamtejsi mistrzowie wykonali go na początku XIII wieku na zamówienie jednego z członków panującej dynastii Arpadów. Do Polski miała przywieźć go węgierska księżniczka, narzeczona któregoś z Piastów. Diadem wykonano ze złoconego srebra i udekorowano rubinami, szafirami i perłami. Oprócz drogocennych klejnotów zdobią go także fantastyczne stwory, zwierzęta i miniaturowe ludzkie postaci. Tradycja wiąże go z młodszym z synów Kazimierza Sprawiedliwego, Konradem Mazowieckim i jego potomkami.
Płock, Muzeum Diecezjalne, Herma świętego Zygmunta, króla burgundzkiego.
Płock, Muzeum Diecezjalne, Diadem płocki Konrada Mazowieckiego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz