ORP " Groźny" 351

ORP " Groźny" 351
Był moim domem przez kilka lat.

niedziela, 26 lutego 2023

Pod Katedrą - restauracja, noclegi, kajaki w Drohiczynie

 Niezależna Grupa Artystyczna CYGANERIA PODLASKA

Bogusława Szmurło

  
U nas na Podlasiu..
"Trochę się rzeczywiście zagubiłem. Restauracja nazywa się „Pod Katedrą”. Poszedłem więc pod katedrę. Obszedłem dookoła. Obejrzałem wnętrza. W prawej nawie wisiał obraz świętego Judy Tadeusza. Patrona spraw trudnych i beznadziejnych. Święty na obrazie trzymał w ręku jakiś dziwny przedmiot. Apostoł zginął śmiercią męczeńską więc przedstawiany jest z pałką lub włóczniami. Ale przedmiot na obrazie wyglądał bardziej na ekierkę. Może to połamany kij? Lub może autor obrazu uważał matematykę za sprawy trudne, a wręcz beznadziejne? Doskonale cię rozumiem, nieznany mistrzu.
Po wyjściu z katedry skierowałem się na prawo. I pierwszy budynek za murem to była poszukiwana restauracja.
- Zaguby w Drohiczynie musi spróbować każdy – powiedziała pani Basia. – Jest to ciasto pierogowe. Rozwałkowujemy je, a jednocześnie na patelni przygotowujemy farsz z utartych ziemniaków, przyprawiamy podsmażaną cebulką, solą, pieprzem i ziołami. Najlepsze są te staropolskie – tymianek i majeranek. Podsmażamy masę na patelni. Gorący farsz nakładamy na rozwałkowane dość cienko ciasto. Zwijamy w roladę i gotujemy w osolonej wodzie. Dawniej każdy dom miał swój sposób zwijania. Mnie nauczyła sąsiadka. Ona zwijała w roladę i kroiła w pojedyncze poprzeczne kluski. My na potrzeby restauracji gotujemy całą roladę, bo dzięki temu nie obsycha. I zanim podamy gościom, jeszcze ją obsmażamy. Jest to danie jarskie. Teraz się mówi wegetariańskie. Podlasie było biedne. Ludzie starali się zrobić coś, co było tanie i bezmięsne. Choć zaguby podawano też okraszone skwarkami.
- Co powinienem zamówić do popijania zagubów? – pytam.
- Obowiązkowo Kwas Ostrobramski – mówi pani Basia. – Kiedyś robiliśmy sami podpiwek. Ten kwas jest bardzo podobny do naszego podpiwku.
Czytam etykietę na butelce z kwasem. Wyprodukowany w Wilnie na zamówienie lubelskiej firmy. Dobry. Choć trochę szkoda, że nikt nie robi już podpiwku na miejscu.
Pani Basia przynosi zaguby. Jest też mnóstwo surówek.
- Smaczne? – pyta, gdy odnoszę pusty talerz.
- Smaczne – odpowiadam.
Nie przyznam się przecież, że z zazdrością patrzyłem na faceta, który przy sąsiednim stoliku zamówił kotlet schabowy".
Fragment książki Wojciecha Koronkiewicza pt. "Podlasie zdrowo zakręcone"
Fot. Wojciech Koronkiewicz; pani Basia, jedna z bohaterek książki, właścicielka Pod Katedrą - restauracja, noclegi, kajaki w Drohiczynie

Brak komentarzy: