28 lutego 1944 roku w Korościatynie ( Okręg tarnopolski) bojówka UPA przy wydatnej pomocy miejscowej ludności ukraińskiej dokonała kolejnej zbrodni na Polakach. 600 napastników podających się za Polaków wjechało do tej miejscowości zabijając już na samym początku 21 osób na stacji kolejowej. Zaskoczeni mieszkańcy nie mieli żadnych szans na ucieczkę. Zabito 156 osób ,w tym kilkanaścioro dzieci w wieku od 4 do 12 lat. Wspomina Jan Zaleski: "Rano rodzice udali się na zgliszcza Korościatyna i opowiadali potem rzeczy, od których włosy się jeżyły. Np. bandyci wpadli do mieszkania Nowickich w dawnej karczmie. P. Nowicki, przedwojenny sprzedawca w sklepie Kółek Rolniczych, zdążył w ostatniej chwili wymknąć się za dom. Żonę pochyloną nad łóżeczkiem kilkumiesięcznego dziecka banderowiec ściął toporem, rozpłatał też toporem głowę kilkuletniej córki Basi. Tenże Nowicki dostał po tym wszystkim pomieszania zmysłów i chodził z ocalałym niemowlęciem na ręku, ciągle mówiąc coś o ukochanej Basi. Sąsiedzi dożywiali go wraz z dzieckiem."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz