Z cyklu Semper Iuncti 600 na 600 Jubileusz
Sokołów Podlaski BARWY MIASTA odc. 83
Zreformowana Ewangelia w odwrocie, czyli miejski konserwatyzm i bezskuteczne próby otwarcia okien
To, że Sokołów jest teraz taki jaki jest wynika po dużej części z tego jakim był i nie tłumaczy tego do końca przecież aspekt obcej ingerencji. Już po tytule pewnie zauważyliście że mamy na myśli religię i że ta współcześnie traci na popularności. A i owszem trend czasów. W 2 poł. XIX w. nasze miasto ukształtowało swoje wyznaniowe oblicze jako unicko - żydowsko - katolickie i na nic innego nie było już w nim miejsca. Gdzie zatem podziała się grupa czwarta tj. protestanci? Zacznijmy od tego iż nigdy nie należała do licznej nawet w czasach Radziwiłłów, tu prym wiódł sąsiedni Węgrów. Potem było już tylko gorzej i jeszcze mniej aż prawie do zupełnego zaniku. Pierwsze próby zmiany podjął Ogiński sprowadzając z Zachodu kilkaset osób rzemieślników i rolników wyznania ewangelickiego ale ci znów rozmyli się w głównej masie miasteczkowej i to stosunkowo szybko, starczyło kilkadziesiąt lat. Następnie do akcji weszli po 1843 r. Hirschmanowie sprowadzając tyle że tym razem obiektem zainteresowanie był nie tyle sam Sokołów co ich dobra Przeździatka (rolnicy) oraz Osada Fabryczna Elżbietów, czyli Cukrownia (robotnicy) Tu nawet dla dzieci z rodzin ewangelickich powstała specjalna szkoła. Rodzin zaś było kilkadziesiąt w sumie z osadnikami Rawiczów współudziałowców z majątku Grochów konkretnie zaś Walerowa, Karolewa i Chmielewa kilkuset. Nijak to się ma do miasta bo to wsie pobliskie były i Przeździatka i Elżbietów. Rodziny protestanckie podobnie jak to było już wcześniej natychmiast po przybyciu w większości zaczęły proces integracji z miejscowymi co objawiło się w statystyce. Przykłady: 1862 r. 86 ewangelików, kolejny: 1890 r. 64 ewangelików. Przy masie ogólnej i liczbie katolików tj. 1500 wiadomo co miało nastąpić w najbliższej przyszłości, czyli w latach 1863 - 1898. Po tamtejszych protestantach praktycznie nie ma śladu, tylko dokumenty i nikła świadomość ich potomków, ślad po cmentarzyku i kolejny ślad takowego dalej w stronę majątku Grochów, ten ostatni jeszcze oznaczany na mapach sprzed stu lat, dziś już nie bo to jedynie zarośnięty krzakami teren i to niewielki. A co z Sokołowem zapytacie? Co z protestantami w samym mieście? Więc odpowiemy krótko. We wspomnianym roku 1890 pośród 8 tys. mieszkańców było ich 2. Napiszmy to słownie: DWA. Odpowiedź aż nadto wyczerpująca i obrazująca 8000 do 2. Czyli to jak by ich w ogóle nie było. Wracając zatem do samego tytułu dzisiejszego odcinka, gdzie porównując ich obecność do otwarcia okna, to przyjdzie to znów podsumować konkretnym stwierdzeniem faktu. Okno nie było nawet moi drodzy przez chwilę otwarte, mało tego nawet się nie rozszczelniło. Ale czy aby to do końca prawda? Oczywiście, że nie. Wystarczy gdy zaobserwujemy część nazwisk występujących współcześnie pośród naszych przyjaciół, znajomych, sąsiadów, potomków tych naszych ewangelików. A sam Sokołów i okolica to dziś monolit, jedynie kilka niegroźnych rys powierzchniowych.
Foto/Tekst Ewa K. Skarżyńska i Dariusz M. Kosieradzki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz